Na początek

…będzie zakończenie. Jedno z moich ulubionych:
Ach, jakże było miło – gdy już wszystko zostało zjedzone i wypite, gdy się już wszyscy nagadali o wszystkim i natańczyli do upadłego – wracać do domu o cichej godzinie przed wschodem słońca, żeby się wyspać!
O tej porze Czarodziej odlatuje na koniec świata, a mysia mama wraca do swej norki – oboje równie szczęśliwi.
Lecz może najszczęśliwszy jest Muminek, który z mamusią idzie do domu przez ogród, gdy księżyc blednie o świcie, a drzewa poruszają się lekko na porannym wietrze od morza.
Teraz chłodna jesień wkroczy do Doliny Muminków. Bo inaczej jakże mogłaby znowu przyjść wiosna?
Czy można nie zazdrościć Muminkowi?
 Tove Jansson, W Dolinie Muminków, tłum. Irena Szuch-Wyszomirska, Nasza Księgarnia 1981
(Odwiedzono 295 razy, 1 razy dziś)

2 komentarze do “Na początek”

  1. Mnie chyba nie czytano, sam czytałem jako pierwszą rzecz wypożyczoną z biblioteki. Ale najpierw babcia dała mi na urodziny „W Dolinie” i mam ten egzemplarz do dziś. O Muminkach będzie więcej już wkrótce…

    Odpowiedz

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.