Marzec miesiącem ankietowania

Od kwietnia rusza powszechny spis ludności, więc ankiet do wypełnienia nikomu nie zabraknie. W mojej skromnej ankiecie lutowej bezapelacyjnie wygrała „Emma” Jane Austen, która nie dała najmniejszych szans konkurencji. Podejrzewam, że głosujące panie (albowiem żaden przedstawiciel płci męskiej jeszcze się tu nie objawił) a) zagłosowały na to, co same najlepiej znają, b) zrobiły to z premedytacją, aby pastwić się nad moimi opiniami i krytykować typowo samcze podejście do Austen.

A ponieważ „władza nad cudzymi lekturami upaja” (copyright by Maiooffka), to zamierzam dostarczyć wam kilku upojnych, mam nadzieję, chwil. By uniknąć sytuacji, że znów głosujemy tylko na to, co znamy, kilka słów o kandydatkach w trzech (omne trinum perfectum) kategoriach:
1) Powieść biograficzna, bo kilka tytułów haniebnie długo czeka na przeczytanie i spogląda z wyrzutem:
a) David Weiss Nagi przyszedłem. Opowieść o Rodinie – czyli wszystko jasne. Mam podejrzenia, że już to czytałem, ale nie szkodzi. Było niezłe, jeśli nie mylę tytułów.
b) Armand Lanoux Dzień dobry, mistrzu – rzecz o Emilu Zoli, jeśli wierzyć informacji na skrzydełku obwoluty: „powieść o Zoli, w której Zola pulsuje życiem”. Strach się bać.
c) Pierre La Mure Clair de Lune. Powieść o Debussym – La Mure wbrew nazwisku ponoć zalicza się do pisarzy amerykańskich, ale i tak go uwielbiam.
d) Maurice Druon Aleksander Wielki – autor Królów przeklętych w innej epoce, ciekaw jestem, jak mu poszło.
e) H.A. Stoll Sen o Troi – teoretycznie dla młodzieży, ale w praktyce, mam nadzieję, również dla starszych – niesamowite życie Henryka Schliemanna, odkrywcy Troi. Czytałem niegdyś z wypiekami, chętnie powtórzę.
2) Rodowody cywilizacji, zwane też ceramami:
a) Ritchie Calder Spadkobiercy. Opowieść o człowieku i stworzonym przez niego świecie – książka sprzed lat niemal sześćdziesięciu, ponoć wyraz optymistycznego poglądu, że człowiek zdoła sobie podporządkować ziemię i nie wywoła przy tym katastrofy na skalę kosmiczną.
b) Gilberto Freyre Panowie i niewolnicy – historia społeczeństwa Brazylii. Dla zachęty tytuł rozdziału: „Murzyn-niewolnik w życiu płciowym i rodzinnym Brazylijczyka”.
c) Eva Lorenz Odkrywcy i rabusie starożytności – mam nadzieję, że będzie to krwisty romans archeologiczny.
d) Witalij Łariczew W poszukiwaniu przodków człowieka – „kryminał naukowy”, jak twierdzi przedmowa, „dzieje odkryć kopalnych przodków człowieka”.
e) Frank Rainer Scheck Szlak mirry i kadzidła – o dziejach „szlaku wonności” biegnącego z Arabii Południowej nad brzegi Morza Śródziemnego.
3) i jeszcze coś po angielsku:
a) Sue Townsend Rebuilding Coventry – nie ma po polsku. Niejaka Coventry Dakin, wzorowa żona z klasy średniej, zabija człowieka i ucieka przed prawem. Jako bezdomna zamieszkuje w kartonowym pudle w Londynie. Ma być zabawnie.
b) Fannie Flagg Standing in the Rainbow – w polskim przekładzie Dogonić tęczę. Jedyna powieść Flagg, której nie czytałem.
c) Terry Pratchett Carpe jugulum – Niania Ogg kontra wampiry i od razu wiadomo, kto nie ma żadnych szans.
d) James Herriot Vets might fly – kolejny zbiór cudnej urody opowieści weterynarza, tym razem powołanego do wojska.
e) Lilian Jackson Braun The Cat Who Ate Danish Modern – zważywszy barbarzyńskie wydanie serii o Qwilleranie po polsku, trzeba się przerzucić na oryginał. Dla tych, którzy nie znają: kryminał z genialnym kotem w roli detektywa.
Dla zdynamizowania akcji czas trwania ankiet skróciłem do dwóch tygodni.
(Odwiedzono 198 razy, 1 razy dziś)

22 komentarze do “Marzec miesiącem ankietowania”

  1. Głosy oddane:

    1. Oczywiście na Druona, bo ciekawa jestem jak sobie poradzi z tematem – cykl”Królowie przeklęci” był genialny.

    2. Lorenz – bo tytuł mi się podoba:)

    3. Herriot – bo ciekawe jakie zwierzaki w wojsku spotka pan weterynarz.

    Odpowiedz
  2. Również zagłosowałam ;) Częściowo podobnie do poprzedniczki – Druon nam się pokrywa, ciekawa jestem twórczości tego autora :)

    A pozostałe głosy to Freyre (zaintrygował mnie tytuł rozdziału ;p) oraz Pratchett (bo Pratchett w oryginale jest miodzio :D).

    Miłego czytania!

    Odpowiedz
  3. 1) Powieść biograficzna
    * Armand Lanoux, Dzień dobry, mistrzu
    Czytasz w tej chwili powieść Zoli, kolejne jego książki czekają w kolejce, więc wydaje mi się, że świetnym uzupełnieniem będzie biografia.
    Obawiam się tylko, czy obiecane przez wydawcę pulsowanie Zoli nie będzie utrudniało lektury. :)
    Czytałam książkę Druona o Aleksandrze Wielkim i nie byłam zachwycona. Nie ma porównania z „Królami przeklętymi”, choć czyta się nieźle. Pamiętam, że nieustannie wróżyli sobie z wnętrzności, co nie było miłe. Uprzedzam, że mogę być nieobiektywna, bo na mój odbiór tej wybitnej postaci wpływa fatalny film z Colinem Farrelem.
    Biografię Henryka Schliemanna znam ze świetnej powieści biograficznej Irvinga Stone „Grecki skarb”.

    2) Rodowody cywilizacji
    * Frank Rainer Scheck, Szlak mirry i kadzidła
    Z tego zestawu nie znam zupełnie nic. Rozważałam też literkę c, ale jednak silne zamiłowanie do wonności odniosło zwycięstwo nad żądzą przygód. :)

    3) i jeszcze coś po angielsku:
    * James Herriot Vets might fly
    Ostatnio stwierdziłam, że muszę Herriota przeczytać po angielsku, więc wpisujesz się tą lekturą w moje czytelnicze plany. :)

    Odpowiedz
  4. 1. Pierre La Mure Clair de Lune. Powieść o Debussym – może tak muzycznie, romantycznie, pod wiosnę?
    2. Gilberto Freyre Panowie i niewolnicy – cóż, też jestem pod wrażeniem tytułu rozdziału:)
    3. Lilian Jackson Braun The Cat Who Ate Danish Modern – genialny kot i kryminał – jak tu się oprzeć:)

    Odpowiedz
  5. 1. H.A. Stoll – bo żywię podziw dla wybitnych samouków
    2. Ritchie Calder – bo jestem ciekawa, jak wytrzyma zderzenie z rzeczywistością
    3. James Herriot – bo sama mam coraz większą ochotę na jego książki.
    Dlaczego polskie wydanie Qwillerana jest wg Ciebie barbarzyńskie?…
    A na „Emmę” zagłosowałam, bo jestem ciekawa, co facet napisze o Austen ;-D

    Odpowiedz
  6. @Eireann: jest barbarzyńskie z trzech powodów: na bodaj trzech tłumaczy tylko jeden nie kompromituje się bezdennie co chwila, redaktora dzieła nie miały, a korektor zamiótł tu i ówdzie pod dywan, zostawiając i tak kupy śmieci wszędzie. Typowa taśmowa robota, aż szkoda:(
    Facet nie będzie się wychylał, napisze, że „Emma” świetna, żeby go czytelniczki żywcem nie zjadły:P

    Odpowiedz
  7. Hm… nie zaglosowalam bo widze dosc spory entuzjazm co do kazdej pozycji, wiec czytaj co chcesz i napisz jak bylo;)
    Jakby byl jakisz Szwed to bym zaglosowala na niego. Obojetnie czy bylaby to biografia Selmy, traktat o pieczeniu chleba na zakwasie (bardzo modny temat ostatnio) czy tez krwisty kryminal.;)

    Odpowiedz
  8. @Bookfa:Przykro mi, że nie mam na stanie żadnego Szweda, a zakwas też dopiero muszę nastawić:P A w ankietach ma być ruch, im większy, tym lepszy, więc mam nadzieję, że się przełamiesz:)

    Odpowiedz
  9. La Mure brzmi prawie jak lemur, lemur brzmi wiosennie, więc w pierwszej kategorii głosowałam na Debussy’ego.

    Ceramy wszystkie ciekawe, ale Łariczew na najbardziej dla mnie interesujący temat. Swoją drogą uwielbiam te książki…

    A z anglojęzycznymi miałam problem, bo wszystkie ciekawe, ale najbardziej chyba chciałabym przeczytać co sądzisz o Flagg po angielsku.

    Zacne ankiety, zacne w nich pozycje, więc czego nie przeczytasz będzie fajnie. Jeśli zrecenzujesz… :)

    Do „Emmy ” cię troszkę uprzedzę, bo moim zdaniem to zdecydowanie najsłabsza Jane Austen. Mój Ulubiony Mąż, który z własnej nieprzymuszonej woli przeczytał wszystkie jej książki też jest tego zdania. Więc jak Ci się nie spodoba, to się nie zniechęcaj, tylko przeczytaj coś lepszego tej genialnej autorki. :)

    Odpowiedz
  10. Podzielam Twoją opinię, rzeczywiście zdarzają się tam żenujące błędy. Może kiedyś przeczytam w oryginale.
    Rzuciłam „Emmę” po 78 stronie, więc jak dla mnie możesz się wychylać ;-)

    Odpowiedz
  11. 1. La Mure- gdyż a) już zetknęłąm się z tym autorem b) w przeciwieństwie do inengo, z którym się zetknęłam, czyli Drouonem, nie jest w tej chwili na topie. Choć wszystkie są ciekawe, zwłaszcza schliwmman by mnie łaszczył.
    2. Łariczew- najbardziej zaciekawił mnie ten opis.
    3. Sama wybrałabym Townsend. Flagg- przejadła mi się, Herriot- jestem niestety mało zwierzakowa, choć kiedyś coś jego autorstwa czytałam, Kot, który- nie porwał mnie, pratchetta- też juz nie czytam (przepalił mi się w mózgu moduł odpowiedzialny za fantastykę).

    A tak poza tym- pewnei i tak przeczytasz, co będziesz chciał:).

    Odpowiedz
  12. Jakieś takie insynuacje się pojawiają, że nie będę czytał tego, co wygra w ankietach. Będę, w końcu chcę przeczytać wszystkie te książki, tylko nie mogę się zdecydować, w jakiej kolejności:P

    Odpowiedz
  13. Miałeś rację – kiedy nie kojarzy się żadnej książki, wybór staje się wielce męczący! I niełatwy. Ale czego się nie robi, by narzucić innym własną wolę ;)

    W biografiach – Schliemann (e). Pamiętam jaki wydał mi się ten pan fascynujący, gdy czytałam o nim u Cerama („Bogowie, groby…). Chociaż wolałabym poznać biografię jakiejś ciekawej pisarki/artystki.

    Rodowody cywilizacji – w grę wchodziły opcje (c) i (e). Wybrałam szklak wonności. Coś kobieco brzmiącego w tej męskiej gromadce. Temat również niczego sobie :)

    Po angielsku – kojarzę autorów, więc jest łatwiej. Przynajmniej wiem, że najchętniej poczytam o książkach Herriota.

    Lud przemówił ;P

    Odpowiedz
  14. Objawiam się (jako menszczyzna, bynajmniej chyba)… i przemawiam jako lud.
    – Druon, poza tym nie mam więcej pretensji.

    (pes)

    Odpowiedz
  15. Draakhan z mroku wystąpił i rzecze co wybrał”

    1) „Sen o Troi”, bo jestem też ciekaw co spowodowało Twoje wypieki.

    2) „Panowie i niewolnicy”, bo tytuł rozdziału zachęcił ]:->

    3) „Vets might fly”. Przez moment miałem dylemat między tą książką, a Pratchettem. Stwierdziłem jednak, że chyba bardziej jestem ciekaw, co napiszesz o weterynarzu :).

    Odpowiedz

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.