Na wszystkie pory roku (Rafał Kosik, „Felix, Net i Nika”, t. 1-3)

 

Wakacje się skończyły, zanim zebrałem się do opisania idealnych powieści na lato. Dobre książki mają jednak to do siebie, że można je czytać o każdej porze roku, więc przedstawiam doskonałe powieści na początek roku szkolnego.

Zresztą pierwszego dnia szkoły zaczyna się wielka przygoda Felixa, Neta i Niki, trzynastolatków z teoretycznie warszawskiego, choć mocno nietypowego gimnazjum. Felix jest pomysłowym wynalazcą, Net komputerowym maniakiem, a Nika jest rudowłosa i tajemnicza. Czyli takich dwóch, jak ich troje, to nie ma ani jednego.
Dziwnym trafem paczka przyjaciół przyciąga kłopoty i co chwila natyka się a to na gang okradający banki, a to na duchy. Miewa też bliskiego stopnia kontakty z UFO i Yeti. Mniej więcej w połowie pierwszego tomu ta feeria pomysłów robi się lekko przesadna, za dużo rozmaitości autor wciskał w fabułę, która stawała się zlepkiem coraz mniej prawdopodobnych epizodów. Odetchnąłem sobie jednak głęboko, bo to w końcu miała być rozrywkowa lektura – i była. Kosikowi, mimo chwiejnej konstrukcji, udało się jednak napisać powieść wciągającą, z sympatycznymi postaciami i dużą dawką humoru. A to pozwala wybaczyć nawet dość przypadkową interpunkcję (nagminne we wszystkich tomach „mimo, że” – uch!), chociaż książka przeznaczona dla młodego czytelnika powinna być wolna od błędów.
Co tam jednak tom pierwszy – dopiero w „Teoretycznie Możliwej Katastrofie” Kosik pokazuje, na co go stać. Zaczyna niewinnie, od grasującej po szkole mięsożernej rośliny, ale potem brawurowo rozwija akcję, przenosząc swoich bohaterów za pomocą tajemniczego wynalazku nazistów w różne miejsca i epoki. Tempo jest oszałamiające, akcja zawikłana, a bohaterowie, mimo zagubienia wśród ciągłych zmian, nie tracą zimnej krwi, zdolności logicznego myślenia i pomysłowości. Do tego należy dodać smakowite nawiązania do twórczości Tove Jansson. Po prostu rewelacja: powieść przygodowa, sensacyjna i thriller w jednym.
„Pałac snów” oceniam nieco niżej niż tom drugi, ale nie dlatego, że autor stracił formę, ale z powodu osobistej alergii na opowieści rozgrywające się na pograniczu snu i jawy. A ta właśnie w takiej scenerii się toczy, gdyż Warszawę ogarnia epidemia senności. Felix, Net i Nika muszą wyrwać ze śpiączki nie tylko matkę Neta, ale i młodziutką blogerkę, która jako pierwsza trafiła na ślad Pałacu Snów, budowli w jakiś sposób odpowiedzialnej za niewyjaśnione wypadki. Atmosfera zagęszcza się z każdą stroną, jest mrocznie, nieco ospale, choć akcja rozwija się w niezłym tempie. Dochodzą też pierwsze sercowe rozterki bohaterów, które zapewne znajdą rozwinięcie w następnych częściach.
Rówieśnikiem Felixa, Neta i Niki byłem wieki temu, a mimo to polubiłem te dzieciaki i energicznie im kibicowałem. Jestem też bardzo ciekawy, jak potoczą się ich dalsze losy, a że Rafał Kosik udowodnił swoją pomysłowość, to jestem jak najlepszej myśli. Kolejny tom zapewne pomoże mi rozproszyć jesienną depresję, która wkrótce zacznie czaić się w pobliżu.
Rafał Kosik, Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi, Powergraph 2004.
Rafał Kosik, Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa, Powergraph 2005.
Rafał Kosik, Felix, Net i Nika oraz Pałac Snów, Powergraph 2006.
 
(Odwiedzono 966 razy, 4 razy dziś)

53 komentarze do “Na wszystkie pory roku (Rafał Kosik, „Felix, Net i Nika”, t. 1-3)”

  1. O, popatrz, ja też nie cierpię tych onirycznych klimatów, ale dzięki, że uprzedziłeś, że da się znieść.
    Mam już uzbierane trzy pierwsze tomy, będę czytać. Już kiedyś próbowałam pierwszego tomu, wtedy nie przebrnęłam. Mam zamiar zmienić ten stan rzeczy.

    Odpowiedz
  2. A ja dzięki rekomendacji felicji zamierzam właśnie przeczytać Kosika w wersji dla dorosłych :) Jakoś mnie zupełnie nie ciągną historie pisane z myślą o nastolatkach, choćby świetne.

    Odpowiedz
  3. Uparcie podsuwam mojemu trzynastolatkowi i mam nadzieję, że jak ta kropla, co drąży skałę, wreszcie się przebiję… Pierwszy tom nawet kiedyś zaczęliśmy czytać razem, ale jakoś nam się rozmył i lektura leżała odłogiem jakiś czas, a potem nie chciało nam się wracać. Ale w planach jest:-)

    Odpowiedz
  4. A już się martwiłam, że ten obiecany wpis przez te wszystkie urlopy i inne fanaberie po prostu przegapiłam!
    Sama póki co podczytuję Kosika dla dorosłych, ale widzę, że muszę zacząć uzupełniać biblioteczkę dzieci, bo ani się zorientuję, a staną się młodzieżą i seria FNiN będzie im się po prostu należała :) No i co jest w biblioteczce dzieci, to mama ma pod ręką, a widzę, że pomysłowe fantastyczne przygodówki dobrze wchodzą i dorosłym :)

    Odpowiedz
  5. „Pałac snów” jest przeze mnie też najmniej lubianą częścią. Ale zdecydowanie zostałam zaskoczona „Trzecią kuzynką” bo tam Kosik też zaskakuje zmianą konstrukcji fabularnej na nieco zbliżoną do horroru ;) Ale jestem fanką serii, niezależnie od wpadek autora. Też czekam na kolejną cześć ze Świata Zero, co zgadzam się, że będzie idealną lekturą na jesienne wieczory :)

    Odpowiedz
  6. Co tam interpunkcja, w niej i poloniści się gubią (znam takie przypadki osobiście), ale ortografy widziałeś? Nie mówiąc już o literówkach. No masakra jakaś, zresztą pisałam już o tym na blogu.
    Ale, pomijając niestaranność korektorką, powieści są świetne na wspólne czytanie/słuchanie z latoroślą. Tylko potem kolejka się tworzy, kto najpierw czyta następny tom. ;)

    Odpowiedz
  7. Jako rekomendacja cyklu niech posłuży fakt, że zakupione do biblio, jakieś 2 miesiące temu, książki, nie są jak na razie osiągalne. Ktoś przeczytał, poszła fama wśród czytatych i tak krążą z ręki do ręki :)

    Odpowiedz

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.