„Podstawowy cel życia”, czyli Joanna Chmielewska o pisaniu

DSC_1094Pragnienie napisania powieści tkwiło w niej od zawsze. „Było tak dawne, zastarzałe, tak głęboko zakorzenione, że chyba urodziło się razem ze mną”, napisała we „Wszyscy jesteśmy podejrzani”. Tłumione nieco życiowymi koniecznościami, studiami, wychowaniem synów, pracą na warszawskich budowach i w pracowni architektonicznej, w końcu znalazło ujście. „Napisałam książkę do końca, zaniosłam, umowa już wcześniej została podpisana, teraz przyjęto dzieło do druku. Szłam sobie Wiejską w kierunku Sejmu z głupkowato rozanielonym wyrazem twarzy i asfodele mi kwitły po dwóch stronach ulicy, a możliwe, że nawet i na jezdni. Osiągnęłam podstawowy cel życia…!”

Dowiedz się więcej

Co czytać przy uprawianiu ogródka, czyli Pomidorowe lektury

Na zdjęciu pomidor. Własnego chowu. Taka uprawa pomidorów to fajna rzecz, ale odciąga od blogowania. Tyle dobrego, że w przerwach między podlewaniem, pieleniem, nawożeniem i przyganianiem pszczół, żeby zapylały kwiaty, można sobie poczytać.         Co czytać? – Na przykład ostatnią powieść Joanny Chmielewskiej. „Zbrodnia w efekcie” zaczyna się z przytupem, a właściwie … Dowiedz się więcej

Wyścigi w literaturze (IV): „Wyścigi” Joanny Chmielewskiej

Dziś rozpoczął się jubileuszowy sezon wyścigowy na warszawskim Służewcu – minęło 75 lat od otwarcia toru. Padało, więc warunki niezbyt sprzyjały rozrywce na świeżym powietrzu, ale to nie odstraszyło stałych bywalców. Starsi tłoczyli się przy kasach, a najmłodsi z upodobaniem brodzili w kałużach. Przed nami jeszcze wiele dni wyścigowych – oby pogoda była lepsza. A … Dowiedz się więcej

Dziękuję, Pani Joanno

Za Lesia, Joannę i Alicję, Tereskę i Okrętkę, Janeczkę i Pawełka oraz Chabra. Za pana Muldgaarda. Za mordę upiora i algierski kamieniołom. Za przepis na smorodinówkę i wołowinę po pakistańsku. Za Florencję, córkę Diabła. I za to, że Pani książki wprowadziły mnie w świat wyścigów…

Wyścigi w literaturze (cz. II): „Lesio” Joanny Chmielewskiej

  […] Lesio nagle wrósł w ziemię. Do przystanku na placu Unii podjeżdżał autobus z napisem WYŚCIGI. Pchała się do niego grupka ludzi, ale wewnątrz było jeszcze nieco miejsca. – Konia!!!… – krzyknęło Lesiowi w duszy zuchwale i buntowniczo. Pchnięty kategorycznym żądaniem nagle rozbestwionej duszy rzucił się do autobusu. Pchnięty równie kategorycznym życzeniem kontrolera rzucił … Dowiedz się więcej