Nie tylko pasiaki (Karolina Sulej, „Rzeczy osobiste”)

Rzeczy osobiste

 

Praca Karoliny Sulej zbiera i systematyzuje rozproszone w źródłach drukowanych i archiwalnych oraz opracowaniach wzmianki o z pozoru nieistotnym, a w rzeczywistości ogromnie ważnym elemencie funkcjonowania nazistowskich obozów koncentracyjnych – ubiorze i osobistych drobiazgach więźniarek i więźniów. System dążył do maksymalnego zglajszachtowania swoich ofiar, ścinając im włosy, przydzielając jednolite, przynajmniej w teorii, ubiory, przy okazji upokarzając je i odbierając indywidualność. W takiej sytuacji warkocz lub lok wystający spod chustki czy zawadiacko włożona czapka stawały się oznaką oporu przeciwko potężnemu przeciwnikowi, wzmacniały psychicznie i tym samym pomagały przetrwać.

Dowiedz się więcej

Tajemnice wiecznej zmarzliny (Owen Beattie, John Geiger, „Na zawsze w lodzie”)

Na zawsze w lodzie

Wczesne wyprawy polarne owiane są tchnieniem romantyzmu: oto załogi żaglowców ruszały, by zmagać się z lodem, mrozem, głodem, chorobami, a wszystko to dla odnalezienia Przejścia Północno-Zachodniego, drogi do Azji przez regiony arktyczne. Niektóre ekspedycje wracały, inne ginęły bez wieści, uruchamiając falę spekulacji o swoich losach i wyprawy poszukiwawcze.

Dowiedz się więcej

Arszenik zapijany rtęcią (Lydia Kang, Nate Pedersen, „Szarlatani”)

Ludzka wola życia jest przemożna – skłonni jesteśmy wiele znieść i jeszcze więcej zapłacić, żeby pozbyć się dolegliwości, zwalczyć niebezpieczne choroby czy po prostu przedłużyć sobie młodość, opóźnić efekty starzenia. Gama środków i metod leczenia stosowana od najdawniejszych czasów może przyprawić o ból głowy i dreszcze grozy – a Lydia Kang i Nate Pedersen przedstawiają je nam, nie szczędząc szczegółów, od których co wrażliwsi czytelnicy mogą poczuć się chorzy…

Dowiedz się więcej

„Jakby świat się rozpadł” („Zagłada miasta. Świadectwa ludzi Powstania”)

Zagłada miasta

Tomik o wymownym tytule „Zagłada miasta” pokazuje kolejne etapy wydarzeń, które doprowadziły do tego, że Warszawa w 1944 roku stała się miejscem „z czasem absolutnie zatrzymanym”, jak ujął to pewien żołnierz Wehrmachtu, morzem ruin, znieruchomiałą fotografią w „stanie całkowitej martwoty”. Starannie opracowany, nie jest lekturą krzepiącą, daleko zebranym w nim materiałom do polukrowanej wersji powstania warszawskiego, tak chętnie ostatnimi czasy pokazywanej. „Powstanie może być współcześnie lekcją patriotycznej dzielności, nie nadaje się jednak na lekcję patriotycznego rozsądku”, napisał we wstępie Zbigniew Gluza.

Dowiedz się więcej

Kto handluje, ten żyje (Marek Miller, „Co dzień świeży pieniądz”)

Zanim zginął pod naporem gigantycznego targowiska na Stadionie Dziesięciolecia, bazar Różyckiego był oazą folkloru („Pyzyyy goronceee, pyzyyy, flakyyy”) i kapitalizmu, gdzie można było nabyć cytryny i fleki do obcasów, a także dekatyzowane dżinsy i tureckie swetry w charakterystyczne wzory. To był bazar lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. A jak wyglądały początki handlu w tym miejscu?

Dowiedz się więcej

Salon z reglamentowanym dostępem (Małgorzata Szpakowska, „»Wiadomości Literackie« prawie dla wszystkich”)

Na ich łamach Słonimski drukował swoje miażdżące recenzje teatralne, a Boy prowadził kampanie obyczajowe. Tu po raz pierwszy ukazała się „Lokomotywa” Tuwima, tu debiutował Bruno Schulz, a Irena Krzywicka zamieszczała reportaże z procesu Gorgonowej. Redagowane przez Mieczysława Grydzewskiego „Wiadomości Literackie” stały się jednak nie tylko trybuną propagowania literatury i sztuki, ale też chciały mieć swój … Dowiedz się więcej