Wspomnienie letniego czytania

książki na wakacjeStos książek do zabrania na wakacje leży przygotowany. Bardzo wstępnie przygotowany, bo jak zwykle jego zawartość będzie się zmieniać do ostatniej chwili, zależnie od przewidywanej pogody (wiadomo, na plażę więcej lektur niezobowiązujących, ale jeśli ma padać, to warto mieć coś solidniejszego) albo po prostu od tego, na co mi oko padnie kwadrans przed spakowaniem bagażu. Od ładnych paru lat podobne chaotyczne (choć lepiej brzmi „różnorodne”) zestawy lektur towarzyszą mi podczas wyjazdów. Zdarza mi się zabrać książki, które bez żalu porzucam potem w pensjonatowej kuchni, i takie, które lądują w zestawieniu moich osobistych książek roku. Takie, o których zapominam szybko, i takie, które pamiętam do dziś – i kilka z nich chciałbym przypomnieć. Dla mnie to lista powieści, do których chciałbym wrócić, Wy możecie potraktować ją jako wakacyjną (i nie tylko) rekomendację.

Dowiedz się więcej

„Diabeł, który chciał ich śmierci” (Dan Simmons, „Terror”)

Terror

HMS „Erebus” i HMS „Terror” wypłynęły w 1845 roku w poszukiwaniu polarnego świętego Graala – Przejścia Północno-Zachodniego, drogi morskiej pozwalającej skrócić żeglugę z Atlantyku na Pacyfik. Wcześniej już kilkakrotnie próbowano natrafić na ten szlak, ale bez skutku. Pod dowództwem doświadczonego polarnika sir Johna Franklina okręty ze 129 marynarzami na pokładach żeglowały na północ. Pod koniec lipca 1845 roku po raz ostatni widziano je na Morzu Baffina.

Dowiedz się więcej