Zupełnym przypadkiem (no dobra, czatowałem na to od rana) wzrok padł mi na licznik odwiedzin, a na nim:
Prawda, jaka okrąglutka liczba? Zaraz mi się przypomniał stary kawałek Iron Maiden. Od przodu „The Number of the Beast”, na wspak „The Number of the Beast” i jeszcze nawet jedna szóstka zostaje dla jakiegoś pomniejszego demona (książkowego, rzecz jasna). W zasadzie powinienem zorganizować czarną mszę i podać czarną polewkę, ale mam apetyt na ruskie pierogi. A czarna może być kawa. Częstujcie się!
Zapraszam do przeczytania
(Odwiedzono 194 razy, 1 razy dziś)
Kongratulejszyn ju dewil :P
No, i to mi się podoba. Oby niedługo było 66666 :D
Sękju:) Przy 66666 podam kaszankę i czarną fasolę:D
Strach się bać…smacznego…:-)
Nie ma się czego bać, wszystko świeże i smaczne:P
Nastrój świąteczny dopisuje jak widzę ;)
Skoro pierogi, to tak po staropolsku, jakiś barszcz na popitkę powinien być, a nie taki wynalazek czarci!
PS. Wiosną, dla dobra ogółu, lansuje się sałatę z kroplą wody, a nie takie rzeczy! Sezon bikini się zbliża… :P
Mnie bikini nie obowiązuje, to sobie zawinszowałem pierogi:)
„Mnie”, „ja”, „moje” – nieładnie tak ;)
Zobaczysz, zachwianie moralem dietetycznym 'większej połowy’ społeczeństwa dopadnie Twe sumienie w najmniej spodziewanym momencie. Na przykład na plaży ;P
Wsadzę nos w książkę i nie będę zezował na boki:)
Ty nie masz na boki zezować, tylko wpatrywać się w jedną osobniczkę ;) A ta akurat bikini może nosić zawsze i wszędzie, bo jej chyba nawet tort z kilogramem czekolady nie zaszkodzi :D
Gratuluję i smacznego życzę :-) A święto zacne całkiem zacne, godne pierogów.
Serca nie masz. Człek z pracy wraca ledwie żyw, a tu dania wirtualne. A tak na marginesie – co ci faceci mają takiego, że kobity walą drzwiami i oknami i nabijają ten licznik?
@Książkowo: z tym polegiwaniem na plaży to czysta teoria. Młodsze dziecię nauczyło się chodzić i leciałoby w jedną stronę, a Starsze rwało w drugą:) A małżonka Ci serdecznie dziękuje za komplement:D
@The_Book: Pierogi najlepiej smakują przy święcie, jak żadnego nie ma, to mus wymyślić:)
@Książkowiec: Licznik nie pokazuje, czy to same kobity walą:P Mam nadzieję, że czasem się trafi i jakiś facet dla równowagi:)
Powinno wyskakiwać jakieś okienko z ostrzeżeniem, że wejście tu dzisiaj grozi atakiem ślinotoku! :)
Pierożki! Moje ulubione w dodatku! :P
Ciekawe, kto to był ten 6666. Powinien dostać nagrodę w postaci zawartości talerza. Talerz też, bo jest śliczny. Postuluję komisyjną kontrolę numerów IP i wyłonienie laureata. :)
Wielkie gratulacje z powodu tylu wejść na przestrzeni tylko czterech miesięcy, co autor skromnie przemilczał.
A filiżanka na zdjęciu? Blog „Zacofany w lekturze” jest jak dobra kawa. Pysznie smakuje, wyostrza czytelnicze zmysły i uzależnia! :)
P.S.
Ładnie! Czyta się „Wyspę kanibali” zagryzając ruskimi! :D
Mniam mniam mniam. U mnie dziś szparagi z kurczakeim i makaronem…
@Lirael: Takie polewanie miodem mojego i tak dość rozdętego ego grozi mi losem Smoka spod Wawelu. Się rozpęknę po prostu:) Dziękuję Ci bardzo, rozpłynąłem się jak – nie przymierzając – te pierożki:)
Tylko „Wyspa kanibali” nie jest niestety lekturą dobrze wpływającą na apetyt. Smutna i przerażająca książka, napiszę o niej wkrótce.
@Dabarai: No i czymże są skromne ruskie wobec szparagów?
Ja niczym nie polewam, tylko stwierdzam fakty (vide: archiwum).
Stan aktualny licznika: 6804. Jak tak dalej pójdzie, uroczystych obchodów 666666 spodziewać się można lada moment. :)
Nie szalejcie, Drodzy Czytelnicy, bo od iluś tam milionów wejść dziennie trzeba wykupić licencję na Google Analytics:P No ale puchnę z dumy, więc proszę mnie czasem nakłuć szpileczką:)
PS. Mam ochotę urządzać takie blogowe wyżerki częściej, odnoszę wrażenie, że czytelnicy polubiliby je bardziej niż recenzje:D
W obawie przed licencją jakieś limity trzeba by wprowadzić, np. talony albo karty abonamentowe. :)
P.S.
W pierwszej chwili sądziłam, że „Wyspa kanibali” to powieść przygodowa, ale widzę,że niekoniecznie. Ponura historia. :(
Jak zacznę się zbliżać do niebezpiecznej granicy, to obmyślę jakiś system reglamentacji, a chwilowo wstęp wolny dla wszystkich:)
PS. Też bym chyba wolał, żeby „Wyspa” była przygodowa.
Zacofany-
czytelnicy całkiem lubią takie wyżerki, stosiki i inne social events:).
W okresach braku weny do pisania/czytania można na takich postach pojechać, i to dość daleko:).
@Iza: zauważyłem, a ja nie lubię tak stadnie występować, więc stosiki odpadają, a jak chciałem zaprezentować nowe regały, to akurat szalały regałowe striptisy i znów bym wyszedł na jakiegoś wtórnego naśladowcę:P Ale wyżerki mogę wprowadzić, oglądalność jest zastraszająco wysoka:) Może w ogóle się na kulinaria przerzucić, hmmm… Albo raz na miesiąc jakąś imprezkę z tańcami urządzać. Pomyślę o tym jutro:D
Najwięcej wejść mają żarcie i szafiarstwo.
W miesiące parzyste możesz prezentować pierogi, a w nieparzyste jakąś vintage stylizację w puszczańskich klimatach.
Dlaczego vintage? Uważasz, że jak duch i że jak w puszczy, na dodatek zacofany, to się nie zna na najnowszych trendach?:P
Kocham szparagi angielskie, pożeram je nałogowo, ale tylko w sezonie… A pierogi ruskie można na okrągło…!
Ps. Vintage lepiej chodzi.
@Dabarai: może ruskie ze szparagami?:P
Mmmmmm…. Ze skwarkami… Jeju…
Spoznione gratulacje!
Choc ten przecinek sugeruje, ze zajrzalo do Ciebie niecale siedem osob ;D ;D
@Bookfa: Dzięki:) Przecinek taki bardziej amerykański, że niby jest światowo i po zagranicznemu:)