Drodzy Czytelnicy,
zaczynając publikację pierwszych odcinków „Płaszcza zabójcy”, wyraziłem nadzieję, że serial nie wypchnie mnie z własnego bloga. Minął miesiąc i okazało się, że wyprorokowałem: żeby wstawić recenzję, muszę najpierw sprawdzić, czy nie będzie ona kolidować z kolejnym odcinkiem i czy będzie dość czasu na dyskusję zanim pojawi się nowy fragment dziennika. Postanowiłem więc przenieść „Płaszcz” w nowe miejsce: od dziś zaczyna działać blog „Płaszcz zabójcy”. Dorzućcie go do swoich linków, a ja postaram się, by serial nie zawiódł Waszych oczekiwań. Zapraszam do komentowania już w nowym miejscu.
zaczynając publikację pierwszych odcinków „Płaszcza zabójcy”, wyraziłem nadzieję, że serial nie wypchnie mnie z własnego bloga. Minął miesiąc i okazało się, że wyprorokowałem: żeby wstawić recenzję, muszę najpierw sprawdzić, czy nie będzie ona kolidować z kolejnym odcinkiem i czy będzie dość czasu na dyskusję zanim pojawi się nowy fragment dziennika. Postanowiłem więc przenieść „Płaszcz” w nowe miejsce: od dziś zaczyna działać blog „Płaszcz zabójcy”. Dorzućcie go do swoich linków, a ja postaram się, by serial nie zawiódł Waszych oczekiwań. Zapraszam do komentowania już w nowym miejscu.
Z listu Marii Dąbrowskiej do męża, Mariana
Glina, 24 czerwca 1914 roku
Mój drogi Dziteńku –Nic dziś nie robię. Przyjechałam i wyspałam się. Najadłam masę jagód i kwaśnego mleka. Łaziłam sobie po polach. Nikogo nie chcę widzieć, tylko Ciebie. Napiszę Ci jak ty mnie w zeszłym roku: „tyle już mam w sobie społecznego. Chcę Ciebie”. – Tak mi się szalenie chce do Ciebie w lipcu jechać – może na trzy tygodnie przyjadę – a sierpień już ty sobie dla Józka rezerwuj.Lipiec jest taki gorący i zabójczy dla pracy umysłowej. Zresztą mam już tyle trucizny w komórkach mózgowych. Czekam jeszcze odpowiedzi na moje poprzednie listy. Zwymyślasz mnie i powiesz, żem wariatka. No cóż, wielkie rzeczy – niechaj. […]Ach, żeby ciche i piękne miejsce, domek, mieszkanie czy coś w tym rodzaju – i mieć tyle swobody i niezależności, by nie być do niego przywiązanym. Cóż to są pieniądze! Gdy patrzę na Sobańską, że ona ma mieszkanie śliczne, samochód i wszystkie te akcesoria życia osiadłego – a swoją drogą i więcej robić może, i swobodniej się ruszać niż my.Tak mi, Mirusiu, do Ciebie tęskno […].Ogromnie pragnę nocy z Tobą. To, mój Boże, przecież jest od wszystkiego lepsze, dziwniejsze i droższe. Zasnąć z twarzą na Twojej kochanej dłoni.Twoja Mirka
Ich noce i dnie. Korespondencja Marii i Mariana Dąbrowskich 1909-1925, oprac. Ewa Głębocka, Iskry, 2005, s. 420-421.
Zapraszam do przeczytania
(Odwiedzono 170 razy, 1 razy dziś)