Siedem to liczba doskonała, atrybut bogów, oznacza pełnię i doskonałość. Oto siedem sekretów zacofanego.w.lekturze:
1) Jestem łańcuszkofobem i lukrecjofilem. Mam zamiar, za poduszczeniem Matki Chrzestnej, przy najbliższej okazji wykonać nalewkę na żelkach z lukrecji, salmiak vodkę:)
2) Skoro już jesteśmy przy alkoholach, to moja nalewka z czarnej porzeczki (według przepisu Joanny Chmielewskiej) i żurawinówka nie mają sobie równych. Świąteczny ajerkoniak podbija tłumy:)
3) Zawsze zazdrościłem Jackowi Kuroniowi, który ponoć w restauracji sejmowej zamawiał na śniadanie tatara z colą.
4) Ostatnio oddaję się maniackiej uprawie nasturcji na tarasie; roślinność kwitnie orgiastycznie, co cieszy mnie jako początkującego ogrodnika.
5) Umiem i lubię oprawiać książki: najlepiej wychodzą mi oprawy płócienne.
6) Jestem wielbicielem „Nad Niemnem” w każdej postaci: książkowej, serialowej, filmowej i audiobookowej (w wykonaniu Anny Polony).
7) Czy już wspominałem, że ze wszystkich słodyczy najbardziej lubię boczek? Wędzony. I śledzia. Z cebulką.
Ponieważ, zdaje mi się, łańcuszek zatoczył już koło i wkrótce niektórzy będą się spowiadać po raz kolejny, to ja jeszcze tylko wciągnę Matkę Chrzestną do ujawniania sekretów.
I jeszcze bonus dla wytrwałych: czeskie seriale mógłbym oglądać na okrągło.
Zapraszam do przeczytania
(Odwiedzono 387 razy, 1 razy dziś)
O matko sadzonko i ojcze nawozie :P Trójka mnie zaskoczyła, reszta znana :D Tatar, mniam, zjadłabym sobie!
A jak Salmiak Vodka wyjdzie godnie, to zamawiam sobie kielicha na Kaszubach ;)
A swoją drogą te nalewki, kwiatki i „Nad Niemnem” to jakby mocno kobieca część duszy Zacofanego ;p
Posługujesz się jakimiś szowinistycznymi stereotypami, kochana Matko Chrzestno:P Lepiej pozaglądaj w najtajniejsze zakamarki duszy i powyciągaj co wstydliwsze sekreta:D
Jak salmiak vodka wyjdzie godnie, to nie wiem, czy dotrzyma, ja tu mam spore grono sąsiadów-degustatorów:)
Hihihihi… Mówisz, że szowinistyczne… hm… A może odwrotnie ;) Bardzo Ci się chwalą takie godne zamiłowania, bo i ładnie dookoła masz, i smacznie ugościsz, a jeszcze cytatą rzucisz na koniec :p
A co do degustacji – hm… no nic to, trzeba będzie jakoś przeżyć te braki w zaopatrzeniu ;)
PS. Sekreta będą wyciągane zapewne w weekend!
To trzymam kciuki, tylko żeby mi były pikantne te sekrety:D Co do zaopatrzenia, jak dobre wyjdzie, to się zrobi nową porcję:D
Moja nasturcja jeszcze nie kwitnie…
To pierwsze zdjęcie to zbiory własne, czy sąsiedzi się dorzucili?
Cieszę się, że JWP raczył otworzyć serca swego wierzeje. :) Mam nadzieję, że proces nie był bolesny. Lękam się nieco, bo i przede mną te sekretne wyznania.
1 & 2
Imponujący zestaw spirytualiów! Wiedza o nich, tudzież znajomość receptur i ich zastosowanie, też godne pozazdroszczenia. Duże grono sąsiadów-degustatorów wcale nie dziwi. :) Nie miałam pojęcia, że tak twórczo można wykorzystać żelki lukrecjowe. :) Słyszałam natomiast o produkcie wysokoprocentowym z cukierków zwanych kukułkami. :)
Czy w Twojej kolekcji występuje wersja z kokosem w jakiejkolwiek postaci? No i co z wódką lawendową? Już sobie wyobrażam ładną buteleczkę z zatopionymi w niej kilkoma kwiatami lawendy. :P Skoro można okruszki złota, bursztyny i węża nabić w butelkę… :)
3 & 7
Śledź i boczek są na liście rzeczy, których od dzieciństwa chronicznie nie cierpię.:D Dobrze przynajmniej, że nie pojawiła się golonka ze zdjęciem, bo tego już bym nie zniosła. :[ Nie przełknęłabym tatara na śniadanie. W innych porach przełknęłabym z trudem, nawet gdyby sam syn Tuhaj-beja pod siodłem go ugniótł! :)
4
Nasturcje piękne. Kasprowicz już by cały tomik o nich napisał, rymując uroczo. :)
Dzięki działaniom JWP oraz młodocianej ogrodniczki-asystentki-eksperymentatorki tak się pięknie rozwinęły!
5
To bardzo ciekawa wiadomość. Czy do tego potrzeba jakiegoś wysoce specjalistycznego sprzętu? Zawsze wydawało mi się to sztuką niedostępną dla przeciętnych śmiertelników bez odpowiedniego warsztatu.
6
Nie lubię „Nad Niemnem”. Wersję książkową jeszcze zniosę, ale film zupełnie mi nie przypadł do gustu. O audiobooku w wykonaniu Polony nie słyszałam, ale wierzę bez dwóch zdań, że jej interpretacja może być świetna.
Czeskie seriale są niesamowite! Też za nimi przepadam.
Piękna historia w obrazkach – jak się komuś nie chce czytać (mnie się chciało bardzo), zawsze może pooglądać zdjęcia i coś mu w głowie zostanie :) Gratuluję wyników na tarasie i trzymam kciuki za udane eksperymenty alkoholowe! :)
„Za ladą”…nie widziałem tego od czasów dalekiego dzieciństwa….muszę poszukać na dvd…
@Anek7: ta bateria to wizualizacja marzenia o spiżarni godnej Marty Korczyńskiej, co to się żadnych gości nie ulęknie. Butelki już mam, nad ich wypełnianiem pracuję usilnie:D
@Lirael: JWP już w komentarzu swoje zobowiązanie do ujawnienia sekretów zrealizowała:D
ad 2: z kokosem chwilowo nic nie ma, bo nie przepadam, ale przepis na domowe malibu posiadam, więc niech no mi tylko jakiś kokos na głowę spadnie:P
ad 5: wymaga ostrego noża do tapet i wiaderka specjalistycznego kleju. Muszę się niestety obywać bez gilotyny:(
@Viv: a dziękuję, dziękuję:)
@Pisany_inaczej: na DVD po polsku nie ma, za to na różnych kablówkach powtórki ostatnio leciały:)
Umiejętności oprawiania książek dziko zazdroszczę, a naleweczki wyglądają bardzo zachęcająco :-). Pozdrowienia od wielbicielki „Nad Niemnem” (audiobooka nie znam, trzeba by nadrobić tę zaległość…)
Te wyznania to tak tytułem wstępu. :) Mam nadzieję, że lada dzień napiszę całość.
Czy ten klej introligatorski wydziela halucynogenne opary?
Domowe malibu JWP na pewno wygrałoby wszelkie koneserskie konkursy.
Czy pigwówkę też sporządzasz? Podobno jest pyszna.
@Eireann: nadrób koniecznie, Polony jest rewelacyjna:)
@Lirael: rozumiem, taka rozgrzewka przed właściwymi konfesjami:) Klej introligatorski, w przeciwieństwie do butaprenu, niestety jest bezwonny i nie wprowadza w wyższe stany świadomości:( Pigwówka jest w planach, tylko najpierw mus tę pigwę posadzić gdzieś w kątku:D
„ze wszystkich łakoci najbardziej lubię boczek” :)) – znaczy jak dziadek Żak ? ;)
Nad Niemnem też uwielbiam we wszystkich wersjach i w dodatku mogłabym to sobie dawkować na okrągło. Zdaje się że moje mp3-ki też czyta Anna Polony.
czeskie seriale – o tak ! „Když máš v chalupě orchestrion” czyli „Pod jednym dachem” – jak ja lubilam te klimaty !
@Sempeanka: jak dziadek Żak:) A „Pod jednym dachem” też uwielbiam, ale już nie chciałem mnożyć zdjęć:))
Dla książek to chyba dobrze, że twórca oprawy nie jest pod wpływem substancji psychoaktywnych. :)Efekt mógłby być szokujący. Wyobrażam sobie te płaty artystycznie postrzępionego płótna. :)
Pigwa ślicznie nazywa się po łacinie: Cydonia oblonga. :)
Cydonia w ogóle ma mnóstwo konotacji, najciekawsza jest ta: http://pl.wikipedia.org/wiki/Marsja%C5%84ska_Twarz :)
Ach, naleweczki… się rozmarzyłam. Szkoda, ze nie czytuję Chmielewskiej, bom tej czarnoporzeczkowej ciekawa.
Nasturcyjki też przecudne. A mszyce Ci ich nie atakują?
A w ogóle, to fajna mieszanka z tego wyszła (w mojej wyobraźni, oczywiście): nalewka lukrecjowa + kwiatuszki + boczek ze śledzikiem i do tego jeszcze Nad Niemnem :-))
Czując się odpowiedzialna za całe to zamieszanie nie mogę nie napisać posta. Muszę także przyznać, że mimo twoich obaw wyszło całkiem zacnie :)Jest alkohol, jest śledzik na zagryzkę i jakiś film na ukulturalnienie :)
Serdeczności :)
No to już wiem, co mi się dzisiaj w nocy przyśni. :] Dobrze, że się przynajmniej nie porusza. W każdym razie taką mam nadzieję.
Swoją drogą fascynująca historia. Nigdy wcześniej o tej twarzy nie słyszałam.
@Monani: czarne robactwo na nasturcjach, tradycyjnie:) Mrówki mają uciechę:P Boczek ze śledziem nad Niemnem też mi przemawia do wyobraźni:D
@The_book: no to wyszedłem na niezdrowo się odżywiającego alkoholika oglądającego kiepskie seriale i czytającego nudne lektury szkolne:) Ależ sobie opinię wyrobiłem:P
@Lirael: jak się dłużej powpatrujesz, to może nawet do Ciebie mrugnie:) Miłych snów:D