Skip to content

Zacofany w lekturze

Blog Piotra Chojnackiego. Książki nowe, stare, znane i zupełnie zapomniane, pełna swoboda wyboru.

Menu
  • Strona główna
  • O mnie
  • Powieści młodzieżowe PRL
  • Przestały oczekiwać 2011
  • Przestały oczekiwać 2012
  • Przestały oczekiwać 2013
  • Przestały oczekiwać 2014
  • Przestały oczekiwać 2015
  • Przestały oczekiwać 2016
  • Przestały oczekiwać 2017
  • Przestały oczekiwać 2018
  • Przestały oczekiwać 2019
  • Przestały oczekiwać 2020
  • Przestały oczekiwać 2021
  • Polityka prywatności
  • Przestały oczekiwać 2022
  • Przestały oczekiwać 2023
  • Przestały oczekiwać 2024
  • Przestały oczekiwać 2025
Menu

Wiosna z Magdą Szabó (Magda Szabó, „Tajemnica Abigel”, „Świniobicie”)

Posted on 10 kwietnia 201221 lipca 2021 by Piotr (zacofany.w.lekturze)
Przez wiele lat Magda Szabó była dla mnie autorką jednej książki – „Tajemnicy Abigel”. Chociaż tak naprawdę pierwszy był węgierski serial zrealizowany na podstawie tej powieści, emitowany raz czy dwa w naszej telewizji w latach osiemdziesiątych, chyba dubbingowany. Z czołówki zapamiętałem nazwisko Szabó i rozpocząłem długie polowanie na literacki pierwowzór.


Piętnastoletnia Georgina Vitay, rozpieszczona jedynaczka ze stolicy, córka generała, znienacka zostaje wyrwana z dotychczasowego życia i przeniesiona na surową, kalwińską pensję na głębokiej prowincji. Ojciec nie tłumaczy dziewczynie powodów tej nagłej decyzji, Gina gubi się w domysłach i próbuje zrobić wszystko, by opuścić pensję biskupa Matuli – uciec albo doprowadzić swym zachowaniem do karnego usunięcia ze szkoły. Nie umie dogadać się z koleżankami, które życzliwie ją przyjęły do swego grona i podzieliły się starannie skrywanymi przed gronem pedagogicznym tajemnicami. Rozdrażniona Gina dopuszcza się jednak zdrady, wykrzykując w obliczu groźnego Gedeona Tormy, dyrektora pensji, jeden z dziewczęcych sekretów. Odtąd Vitay traktowana jest przez uczennice jak trędowata.

Szabó znakomicie odmalowała świat zamkniętej szkoły dla dziewcząt, uczniowskich rozterek i problemów, ale także radości. Jest tu barwna galeria postaci: uczennic, profesorów, diakonis, mnóstwo obyczajowych szczegółów z zamierzchłej epoki, a nawet wątek romansowy. Pensja Matuli ma też swego opiekuńczego ducha – posąg Abigel, która pomaga w krytycznych sytuacjach. Dziewczęta na próżno głowią się, kto jest tajemniczą wybawicielką. Do tego subtelnie zarysowane tło historyczne: trwa wojna, sytuacja na froncie się pogarsza, na Węgrzech rozwija się ruch oporu, który sięga i na daleką prowincję. Wszystko to składa się na historię, od której trudno się oderwać, ciepłą, z nutkami humoru – po prostu znakomitą. Tej wiosny historii Giny i Abigel wysłuchałem w wykonaniu Anny Nehrebeckiej, która czyta trochę jakby od niechcenia, w pierwszej chwili wydaje się, że wręcz obojętnie. Ta interpretacja jednak nieźle pasuje do rytmu powieści i nie przesłania ani fabuły, ani licznych detali, na których można się skupić. Co więcej, trudno mi było nagranie wyłączyć, tak samo jak wcześniej trudno było mi odłożyć książkę.

Niemal równocześnie z powtórką „Abigel” czytałem „Świniobicie”. Sięgnąłem po tę powieść w ramach przygotowania do dyskusji w klubie na blogu Czytanki Anki, a książka okazała się kolejnym świetnym dziełem węgierskiej pisarki (w zeszłym roku entuzjastycznie wyrażałem się o „Staroświeckiej historii”).

Jest to dość powikłana na pierwszy rzut oka historia stosunków rodzinnych. Janos Toth, syn mydlarza, poślubił Paulę Kemery, wywodzącą się z niegdyś możnej i wpływowej rodziny. Ich krewni nie zaakceptowali tego związku, między małżonkami też nie układało się najlepiej: Janos, zakochany z żonie, nie widział, że jest pogardzanym plebejuszem, nie zrażał go chłód Pauli, starał się zawsze jakoś usprawiedliwiać jej zachowanie. Ona z kolei manipulowała zręcznie mężem, niemal go ubezwłasnowolniła, pozbawiła nawet pamiątek zabranych z rodzinnego domu. Co więcej, nastawiła przeciwko niemu córkę i niechętnie patrzyła na więź łączącą męża z synem.

Fabuła rozwija się powoli, opowiadana z perspektywy coraz to nowych postaci: każda z nich dodaje do wyłaniającego się stopniowo obrazu nowe detale, oświetla motywy bohaterów, uzupełnia naszą wiedzę o ich losach. Osobami dramatu targają silne uczucia, które udzielają się czytelnikowi: przejęci i zaintrygowani odkrywamy kolejne sekrety, rodzinne brudy, prane za zamkniętymi drzwiami albo starannie ukrywane. Duszna atmosfera „Świniobicia” kojarzyła mi się z powieściami Ewy Ostrowskiej – w nich też gładkie fasady skrywają grzechy i grzeszki, świństwa i świństewka, nienawiść i pogardę. Nagromadzone zło znajduje ujście w czynach, które doprowadzą do tragicznego finału. Powieść Szabo nie nastraja optymistycznie, pozostawia jednak wątłą nadzieję, że może jednak uda się coś uratować. Znakomitej całości dopełniają też liczne obserwacje obyczajowe i delikatnie zaznaczone tło historyczne.
Magda Szabó, Tajemnica Abigel, tłum. Alicja Mazurkiewicz, Iskry 1977.

Magda Szabó, Świniobicie, tłum. Krystyna Pisarska, Państwowy Instytut Wydawniczy 1977.

PS. Dla poszukujących bezskutecznie „Tajemnicy Abigel” dobra wiadomość: będzie wznowienie!

Udostępnij:

  • Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
  • Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
  • Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
  • Kliknij, aby udostępnić na Threads (Otwiera się w nowym oknie) Threads
  • Kliknij, aby udostępnić na Bluesky (Otwiera się w nowym oknie) Bluesky

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

39 thoughts on “Wiosna z Magdą Szabó (Magda Szabó, „Tajemnica Abigel”, „Świniobicie”)”

  1. czytanki.anki pisze:
    10 kwietnia 2012 o 06:53

    Całkiem przyjemną okładkę przygotowało wydawnictwo. Mam nadzieję, że przy okazji wznowią inne młodzieżowe książki Szabo (bo o tych dla dorosłych nie śmiem marzyć;)).

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      10 kwietnia 2012 o 06:55

      Pewnie wszystko zależy od wyników sprzedaży, ale przynajmniej wiadomo, kogo bombardować prośbami i zapytaniami o inne powieści Szabo:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  2. anetapzn pisze:
    10 kwietnia 2012 o 06:55

    Tajemnicę Abigel uwielbiałam, jako serial i książkę tez przeczytałam. Świniobicia nie moge od dawna dostać ani w antykwariacie ani w żadnej z bibliotek, a chętnie bym przeczytała.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      10 kwietnia 2012 o 06:56

      Świniobicie bywa na aukcjach i nawet nie kosztuje majątku. Ostatnio chyba dyskusja u Ani doprowadziła do wyczerpania zapasów i zwyżki cen:))

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Sempeanka pisze:
      10 kwietnia 2012 o 16:08

      zwyżka jest chyba raczej spowodowana cenami „Tajemnicy Abigel” i (w domyśle) potraktowaniem całej Szabo jak autorki popularnej nad wyraz :)) Popłacą trochę haraczu Allegro za wystawianie i cena spadnie… coś tak mi się zdaje ;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. Iza pisze:
      10 kwietnia 2012 o 18:39

      Sempeanka: dłuuuugo Abigel stała po 100 (teraz cena spada), a inne książki po kilka zł. A teraz się robi odwrotnie:).

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. zacofany.w.lekturze pisze:
      10 kwietnia 2012 o 19:11

      Abigel dalej jest po osiem dych, tyle że wyjątkowo dużo egzemplarzy, kiedyś miesiącami nie pojawiał się żaden za żadne pieniądze:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. Iza pisze:
      11 kwietnia 2012 o 07:31

      8 dych w kup teraz, licytacje na razie dołują:).

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    6. zacofany.w.lekturze pisze:
      11 kwietnia 2012 o 07:43

      Jak zwykle, kiedy rozchodzą się wieści o wznowieniu:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    7. Sempeanka pisze:
      11 kwietnia 2012 o 08:58

      @Iza: wiem wiem po ile chodziła „Abigel” :)) dlatego rozbawiła mnie cena „Świniobicia”, zwłaszcza w takim allegrowym antykwariacie jak MilionKsiążek :)) Jak dla mnie to nieporadna próba śledzenia rynku.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  3. lilybeth pisze:
    10 kwietnia 2012 o 07:24

    Mam bardzo stare wydanie „Tajemnicy Abigel” – uwielbiam tę książkę. Serial też jest świetny, niestety nigdy nie widziałam go w całości – tylko tę część z angielskimi napisami właśnie. Byłam tak zdesperowana, że gotowa byłam kupić na Węgrzech dvd, sie okazało się, że napisy ma tylko węgierskie…

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      10 kwietnia 2012 o 07:25

      Co jakiś czas pojawia się kilka kolejnych fragmentów, więc warto sprawdzać, już niedaleko końca:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  4. anek7 pisze:
    10 kwietnia 2012 o 11:21

    A ja tego węgierskiego serialu nie kojarzę, natomiast pamiętam polską adaptację z 1995 roku z m.in. Agnieszką Krukówną (Gina), Piotrem Fronczewskim (jej ojciec), Januszem Michałowskim (Konig) i młodym Piotrem Adamczykiem (Feri).
    A książkę chętnie przeczytałabym jeszcze raz…

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      10 kwietnia 2012 o 11:27

      Polska wersja, o ile pamiętam, to już nie było to samo:) Ale powtórkę bym obejrzał, mimo wszystko:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  5. the_book pisze:
    10 kwietnia 2012 o 14:15

    Niestety nic nie czytałam Szabo. Od jakiego tytułu najlepiej zacząć?! A może najpierw serial?

    Pozdrawiam :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. Iza pisze:
      10 kwietnia 2012 o 18:37

      The book: jak Ci serce dyktuje. Są cięższe i lżejsze, ale każda niezła. No może „Bal maskowy” wydał mi się słabszy.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. zacofany.w.lekturze pisze:
      10 kwietnia 2012 o 19:08

      Abigel jest bardzo w porządku na pierwszy raz, chyba najpierw książka, bo jednak film bardzo wpływa na nasze wyobrażenie bohaterów.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  6. Sempeanka pisze:
    10 kwietnia 2012 o 16:14

    fajnie, ze ją wznawiają, doczekałam się wreszcie :) Znam tę wersję czytaną przez Nehrebecką. To właściwie był jedyny sposób w ubiegłym roku, żeby odnowić sobie „Abigel” – w naszych bibliotekach po niej ani widu ani słychu.
    Może nawet serial puszczą, kto wie…? szczęścia nigdy dosyć.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      10 kwietnia 2012 o 19:10

      Nie robiłbym sobie wielkich nadziei w kwestii serialu:( Ideałem byłoby wznowienie książki z dołączonym DVD:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  7. Dabarai pisze:
    10 kwietnia 2012 o 19:25

    O, no popatrz, jak fajnie! Tylko szkoda, że książka ma się ukazać w maju, jak mamusia już pojedzie do domu… No nic, będę szukać!

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      10 kwietnia 2012 o 19:29

      Miejmy nadzieję, że nakład nie wyczerpie się w ciągu paru dni i zdążysz kupić. Może ebooka wydadzą też?

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Iza pisze:
      11 kwietnia 2012 o 07:33

      Nie wyczerpał się w przypadku kwiatów na poddaszu, to i tutaj się nie wyczerpie:).
      dabarai, może poproś o egzemplarz recenzencki:)? Moze choć pdf-a by ci przysłali:).

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      11 kwietnia 2012 o 07:50

      Pdfa to pewnie na gryzoniu znajdzie:) Dabarai, a może audiobooka chcesz?

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. Dabarai pisze:
      12 kwietnia 2012 o 18:35

      A, dziękuję, nie, poczekam na papierową wersję. :D Jakoś mi audiobooki nie wchodzą ostatnimi czasy, kiedyś lubiłam, teraz jakoś mi nie.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. zacofany.w.lekturze pisze:
      12 kwietnia 2012 o 18:38

      To nie nalegam:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  8. mięta pisze:
    11 kwietnia 2012 o 13:55

    Ja pamiętam ten węgierski serial,mimo że to początek podstawówki u mnie był.I mimo, że wtedy nie miałam pojęcia o co chodziło z tą wojną,to dziwiłam się czemu główna bohaterka tak się złościła na ubiór i fryzury. Pewnie dlatego, że u mnie w szkole wszyscy mieli takie same fartuszki he,he..
    A tak na marginesie to teraz by się przydało ,żeby nasza młodzież gimnazjalna sobie ten serial obejrzała,jaka w szkole może być musztra ;)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      11 kwietnia 2012 o 14:28

      Fascynowała mnie ta dyscyplina u Matuli, chyba jednak miała dużo sensu:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  9. Elina pisze:
    11 kwietnia 2012 o 14:04

    Aaa…już miałam pisać : „gdzież ją znaleźć, gdzież?!”, a Ty zamieściłeś taką piękną informację o wznowieniu. Cieszę się baaardzo :)
    Szukam jej chyba od roku albo i lepiej bezskutecznie. Cieszę się, że w końcu ktoś pomyślał ;). Mówię oczywiście o „Tajemnicy Abigél”

    Pozdrawiam :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      11 kwietnia 2012 o 14:30

      Też się cieszę i mam nadzieję, że na Abigel się nie skończy:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  10. guciamal pisze:
    13 kwietnia 2012 o 19:47

    Jestem po lekturze dwóch powieści Szabo i chętnie przeczytam coś jeszcze, dlatego ucieszyła mnie informacja o planowanym wznowieniu Tajemnicy Abigel.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      13 kwietnia 2012 o 19:53

      Super:) Mam nadzieję, że Abigel będzie kosmicznym bestsellerem i wydawnictwo wznowi kolejne książki:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  11. guciamal pisze:
    15 kwietnia 2012 o 18:25

    Udało mi się w bibliotece wypożyczyć Staroświecką historię :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      15 kwietnia 2012 o 18:36

      Miłej lektury i nie zrażaj się początkiem:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  12. Anonymous pisze:
    18 kwietnia 2012 o 21:56

    powinienem miec cały serial z polskim dubbungiem na kasecie – poszperam ;-)

    gjsz@wp.pl

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
  13. AgaGaga pisze:
    6 października 2021 o 12:24

    I co, wznowili? Ja tylko Zamknięte drzwi z 2013 roku widzę, a reszta to lata 70-te i 80-te. Pewnie wycofane z bibliotek. A Abigel nadal po 70 zeta. Chyba kupię, bo jeszcze mnie ktoś ubiegnie. NA Allegro dużo jest niestarych wydań po angielsku. To czemu po polsku wznowień nie ma, skoro tak lubimy kopiować innych?

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. visage Piotr (zacofany.w.lekturze) pisze:
      6 października 2021 o 14:26

      Nic więcej nie wznowili, widać kosmiczne ceny z allegro nie przełożyły się na kosmiczną sprzedaż w cenach niższych. I pewnie dlatego już nikt nigdy nie wyda tych nietłumaczonych dotąd Szabo :(

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  14. Pingback: Pod osłoną maski (Magda Szabó, „Bal maskowy”) – Zacofany w lekturze
  15. AgaGaga pisze:
    12 stycznia 2023 o 06:40

    Wracam tutaj z powodu Balu maskowego. Nie będę się powtarzać, że Świniobicie to moja ulubiona powieść. Chciałam tylko się wywnętrzyć, że w serii KIK wydawali prawdziwe perełki. Poluję na nie w bibliotece, na szczęście jeszcze nie wszystko oddali na przemiał. I okładki – mistrzostwo.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. visage Piotr (zacofany.w.lekturze) pisze:
      12 stycznia 2023 o 07:55

      Pełna zgoda co do KIK-u, nie wiem jak biblioteki, ale szczęśliwie pełno tego za grosze w antykwariatach.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz

OdpowiedzAnuluj pisanie odpowiedzi

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

Wprowadź swój adres email, aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez e-mail.

Wyszukiwanie

Instagram

W dniu, w którym Mau z chłopca miał stać się mężczyzną, nie było radosnej uroczystości, nie było rytualnego tatuażu, nie było obfitej uczty. W ogóle nic nie było, skończył się świat, jaki Mau znał od urodzenia. Zostały stosy ciał do pochowania i dziwne głosy w głowie. Poczucie nierzeczywistości, zawieszenia między życiem a śmiercią, tym, co realne, a tym, co jest jedynie wytworem rozgorączkowanego umysłu. Terry Pratchett świetnie opowiada o odbudowie po tragedii, o kładzeniu podwalin pod nowe życie i rewizji dawnych wierzeń i tradycji. Niby dla dzieci, ale jednak również (a może przede wszystkim) dla dorosłych. Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Jerzy Kozłowski
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
W dniu, w którym Mau z chłopca miał stać się mężczyzną, nie było radosnej uroczystości, nie było rytualnego tatuażu, nie było obfitej uczty. W ogóle nic nie było, skończył się świat, jaki Mau znał od urodzenia. Zostały stosy ciał do pochowania i dziwne głosy w głowie. Poczucie nierzeczywistości, zawieszenia między życiem a śmiercią, tym, co realne, a tym, co jest jedynie wytworem rozgorączkowanego umysłu. Terry Pratchett świetnie opowiada o odbudowie po tragedii, o kładzeniu podwalin pod nowe życie i rewizji dawnych wierzeń i tradycji. Niby dla dzieci, ale jednak również (a może przede wszystkim) dla dorosłych. Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Jerzy Kozłowski
2 tygodnie ago
View on Instagram |
1/5
Minęło osiemdziesiąt lat od ostatecznego pokonania myślących maszyn. Ludzkość podnosi się z traumy i próbuje organizować swoje życie na licznych planetach. Imperium, znajdujące się pod władzą przedstawicieli rodu Corrinów, staje się jednak areną rywalizacji sił, które – jeśli się ich nie powstrzyma – mogą wywołać potężny konflikt w imię własnych interesów.  Trzy tomy cyklu „Wielkie szkoły Diuny” są sprawnie napisaną, wielowątkową historią opowiadającą o wydarzeniach, które legły u podstaw późniejszych o tysiąclecia wydarzeń opisywanych w zasadniczym cyklu „Diuny”. Tysiąc siedemset stron bardzo dobrej, wciągającej rozrywki. 
Przekład Andrzej Jankowski i Marek Michowski
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
Minęło osiemdziesiąt lat od ostatecznego pokonania myślących maszyn. Ludzkość podnosi się z traumy i próbuje organizować swoje życie na licznych planetach. Imperium, znajdujące się pod władzą przedstawicieli rodu Corrinów, staje się jednak areną rywalizacji sił, które – jeśli się ich nie powstrzyma – mogą wywołać potężny konflikt w imię własnych interesów. Trzy tomy cyklu „Wielkie szkoły Diuny” są sprawnie napisaną, wielowątkową historią opowiadającą o wydarzeniach, które legły u podstaw późniejszych o tysiąclecia wydarzeń opisywanych w zasadniczym cyklu „Diuny”. Tysiąc siedemset stron bardzo dobrej, wciągającej rozrywki. Przekład Andrzej Jankowski i Marek Michowski
3 tygodnie ago
View on Instagram |
2/5
W smętnym nadmorskim kurorcie po sezonie ginie dziewiętnastolatka. Do zbrodni przyznaje się zakochany w niej chłopak, więc sprawa zostaje uznana za rozwiązaną. Niedługo potem do starszego sierżanta Igielskiego zgłasza się jednak mężczyzna, który nie tylko bierze na siebie winę za tę śmierć, ale zeznaje też, że od wielu lat regularnie w tym samym miejscu mordował inne młode dziewczyny. Nad „Pokutą” unosi się senna atmosfera miejsca, które ożywia się na krótko w sezonie turystycznym. Jesienią jest deszczowo, zimno, beznadziejnie i nudno. Nawet morderstwo elektryzuje mieszkańców tylko na parę chwil, a prowadzący dochodzenia  odbijają się od muru obojętności. Cały tekst już na blogu, link w bio.
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
W smętnym nadmorskim kurorcie po sezonie ginie dziewiętnastolatka. Do zbrodni przyznaje się zakochany w niej chłopak, więc sprawa zostaje uznana za rozwiązaną. Niedługo potem do starszego sierżanta Igielskiego zgłasza się jednak mężczyzna, który nie tylko bierze na siebie winę za tę śmierć, ale zeznaje też, że od wielu lat regularnie w tym samym miejscu mordował inne młode dziewczyny. Nad „Pokutą” unosi się senna atmosfera miejsca, które ożywia się na krótko w sezonie turystycznym. Jesienią jest deszczowo, zimno, beznadziejnie i nudno. Nawet morderstwo elektryzuje mieszkańców tylko na parę chwil, a prowadzący dochodzenia odbijają się od muru obojętności. Cały tekst już na blogu, link w bio.
1 miesiąc ago
View on Instagram |
3/5
„Rilla ze Złotych Iskier” to książka nierówna, momentami nieznośnie patetyczna albo przesadnie ckliwa, niekiedy jednak prawdziwie przejmująca. Poza tym, że jest historią nastolatki przechodzącej przyspieszony kurs dojrzewania podczas wojny, jest też (a może nawet przede wszystkim) opowieścią o małej społeczności i jej postawach wobec wojny: bo nawet obserwowana z daleka i poprzez prasowe doniesienia budzi grozę, a kiedy uczestniczą w niej kanadyjscy chłopcy, znani od małego, wywiera głęboki wpływ na życie całej wioski, żyjącej w rytmie nie pór roku, lecz kolejnych ofensyw. Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Anna Bańkowska
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
„Rilla ze Złotych Iskier” to książka nierówna, momentami nieznośnie patetyczna albo przesadnie ckliwa, niekiedy jednak prawdziwie przejmująca. Poza tym, że jest historią nastolatki przechodzącej przyspieszony kurs dojrzewania podczas wojny, jest też (a może nawet przede wszystkim) opowieścią o małej społeczności i jej postawach wobec wojny: bo nawet obserwowana z daleka i poprzez prasowe doniesienia budzi grozę, a kiedy uczestniczą w niej kanadyjscy chłopcy, znani od małego, wywiera głęboki wpływ na życie całej wioski, żyjącej w rytmie nie pór roku, lecz kolejnych ofensyw. Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Anna Bańkowska
2 miesiące ago
View on Instagram |
4/5
Rob Wilkins, jak sam o sobie pisze, miał być kimś w rodzaju „gosposi ze wsi”, osobą, która wpadnie na parę godzin, ogarnie znanemu pisarzowi formularze podatkowe i uzupełni mleko w lodówce. Znanym pisarzem był Terry Pratchett, a „gosposia ze wsi” szybko okazała się człowiekiem, który zajmował się „wszystkimi drobiazgami i rzeczami o wiele większymi”, oraz wiernym przyjacielem. A także wyśmienitym biografem, umiejętnie łączącym fakty z bardzo osobistym spojrzeniem (co nie oznacza jednak braku krytycyzmu). Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Piotr W. Cholewa
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
Rob Wilkins, jak sam o sobie pisze, miał być kimś w rodzaju „gosposi ze wsi”, osobą, która wpadnie na parę godzin, ogarnie znanemu pisarzowi formularze podatkowe i uzupełni mleko w lodówce. Znanym pisarzem był Terry Pratchett, a „gosposia ze wsi” szybko okazała się człowiekiem, który zajmował się „wszystkimi drobiazgami i rzeczami o wiele większymi”, oraz wiernym przyjacielem. A także wyśmienitym biografem, umiejętnie łączącym fakty z bardzo osobistym spojrzeniem (co nie oznacza jednak braku krytycyzmu). Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Piotr W. Cholewa
2 miesiące ago
View on Instagram |
5/5
zajrzyj na instagram

Blog o książkach, blog z recenzjami książek, recenzje klasyki,
książki recenzje

Pozycjonowanie strony: VD.pl

© 2025 Zacofany w lekturze | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme
Ta strona używa ciasteczek (cookie)Rozumiem Chcę wiedzieć więcej
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT
%d