Co robił Stary Doktorw bydlęcym wagoniejadącym do treblinki dnia 5 sierpniaprzez kilka godzin krwiobieguprzez brudną rzekę czasunie wiemco robił Charon dobrowolnyprzewoźnik bez wiosłaczy rozdał dzieciom resztęzdyszanego tchui zostawił dla siebietylko mróz po grzbiecienie wiemczy kłamał im na przykładmałymi dawkamiznieczulającymiiskał spocone główkiz płochliwych wszy strachunie wiemale za to ale potem ale tamw treblincecałe ich przerażenie cały płaczbyły przeciwko niemuach to było już tylkoileś tam minut czyli życie całeczy to mało czy dużonie było mnie tam nie wiemzobaczył Stary Doktor nagleże dzieci się stałystare jak oncoraz starszetak musiały dogonić siwiznę popiołuwięc kiedy go uderzyłaskar czy esesmanzobaczył że Doktorstał się dzieckiem jak onecoraz mniejszym i mniejszymaż się nie urodziłodtąd razem ze Starym Doktorempełno ich nigdziewiem
Od Staffa do Wojaczka. Poezja polska 1939–1988, t. 2, Wydawnictwo Łódzkie 1991, s. 94–95.
Zapraszam do przeczytania
(Odwiedzono 899 razy, 9 razy dziś)
Mocne. Dzięki za ten wiersz, właśnie dzisiaj.
O czym innym mogłoby dzisiaj być?
Jeszcze dawny link do Płaszczowej notki: http://plaszcz-zabojcy.blogspot.com/2011/08/odcinek-43-janusz-korczak-1942-rok.html
Przejmujący.
Piękny.
Dziękuję, że przypominacie. Z całego serca.
Dzięki, staramy się, bo tak trzeba.