Skip to content

Zacofany w lekturze

Blog Piotra Chojnackiego. Książki nowe, stare, znane i zupełnie zapomniane, pełna swoboda wyboru.

Menu
  • Strona główna
  • O mnie
  • Powieści młodzieżowe PRL
  • Przestały oczekiwać 2011
  • Przestały oczekiwać 2012
  • Przestały oczekiwać 2013
  • Przestały oczekiwać 2014
  • Przestały oczekiwać 2015
  • Przestały oczekiwać 2016
  • Przestały oczekiwać 2017
  • Przestały oczekiwać 2018
  • Przestały oczekiwać 2019
  • Przestały oczekiwać 2020
  • Przestały oczekiwać 2021
  • Polityka prywatności
  • Przestały oczekiwać 2022
  • Przestały oczekiwać 2023
  • Przestały oczekiwać 2024
  • Przestały oczekiwać 2025
Menu

„Bo ja mam ciebie, a ty masz mnie” (John Steinbeck, „Myszy i ludzie”)

Posted on 2 listopada 201231 stycznia 2017 by Piotr (zacofany.w.lekturze)

 

 
Czy człowiek, który nie ma domu, stałej pracy i grosza przy duszy, może w kimkolwiek budzić zazdrość? Może, kiedy ma przyjaciela i marzenie. Przyjaciel wesprze w kłopotach, podzieli codzienną nędzę i pomoże marzyć o tym, że kiedyś, gdzieś osiądą razem i będą hodować króliki. George Milton i Lennie Small wędrują po Stanach w poszukiwaniu sezonowej pracy, nigdzie nie zagrzewając miejsca. Zwykle muszą zwijać manatki w pośpiechu, bo Lennie ma talent do popadania w tarapaty. Upośledzony umysłowo i niezwykle silny, nie zdaje sobie sprawy z tego, że to, co bierze za delikatną pieszczotę jest duszącym uściskiem, a przypływ czułości wygląda na próbę gwałtu. George nieustannie musi go wyciągać z opresji, chronić i pouczać. W szarym życiu jedyną pociechą dla obu jest marzenie o króliczej farmie, o stabilizacji i spokoju. Ich wizja ma wielką siłę oddziaływania na podobnych im rozbitków, ale gdy jest bliższa realizacji niż kiedykolwiek, ponownie wali się świat George’a i Lenny’ego.

Przyjaźń George’a i Lenny’ego nie jest prosta, nie jest też oczywiste to, co ich połączyło. Obrotny Milton z pewnością miałby lepiej, gdyby nie musiał ciągnąć ze sobą Snowa, gdyby nie musiał stale na niego uważać. A mimo wszystko jest z nim aż do tragicznego końca, chociaż upośledzony olbrzym go chwilami irytuje, naraża na niebezpieczeństwo, odbiera szanse na spokojną egzystencją. Zajmuje się Lennym nie tylko dlatego, że obiecał to jego ciotce, sam też chyba czuje, że dobrze jest mieć na świecie kogoś bliskiego. „My mamy przyszłość. Mamy do kogo otworzyć gębę, mamy kogoś, kto się choć trochę nami przejmuje” – ten refren George stale powtarza Lenny’emu, który istotę ich przyjaźni ujmuje zwięźlej: „bo ja mam ciebie, a ty masz mnie”.

Ich wspólne marzenie jest drugim stałym elementem w ich egzystencji, obok przyjaźni. George snuje marzenie o sielance we własnym gospodarstwie dla Lenny’ego; można odnieść wrażenie, że sam w nią raczej nie wierzy, daje się tylko ponosić entuzjazmowi przyjaciela, którego ta wizja uszczęśliwia i uspokaja. Wydaje się jednak, że farma królików to prawdziwa oś, wokół której kręci się ich życie, ich rozmowy, to cel, do którego mogą dążyć i dzięki któremu nie staczają się na samo dno. Marzenie jest zaraźliwe, przyciąga innych i ma szanse się ziścić – ale to byłoby zbyt piękne. W świecie George’a i Lenny’ego nie ma bowiem szczęśliwych zakończeń. Bo obok przyjaźni i marzeń jest też ludzka niechęć, zawiść, bezmyślne okrucieństwo. Kolejne wielkie, choć niewielkie objętością, dzieło Steinbecka.

John Steinbeck, Myszy i ludzie, tłum. Zbigniew Batko, Prószyński i S-ka 2012.

Za przesłanie książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Udostępnij:

  • Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
  • Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
  • Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
  • Kliknij, aby udostępnić na Threads (Otwiera się w nowym oknie) Threads
  • Kliknij, aby udostępnić na Bluesky (Otwiera się w nowym oknie) Bluesky

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

73 thoughts on “„Bo ja mam ciebie, a ty masz mnie” (John Steinbeck, „Myszy i ludzie”)”

  1. Kruszynka pisze:
    2 listopada 2012 o 14:39

    Raczej nie dla mnie :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 14:43

      Tego się spodziewałem.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Maniaczytania pisze:
      2 listopada 2012 o 16:05

      leżę ;)))

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 16:08

      Wstań, mokro jest i możesz się przeziębić:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. momarta pisze:
      2 listopada 2012 o 16:12

      Maniu, jest nas więcej:)
      Początkowo myślałam, że to takie żarciki, ale teraz coraz bardziej przypuszczam, że jednak na poważnie.
      Chyba się nie podniosę, nie wiem jak Mania.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 16:15

      Tylko żeby nie było, że nie ostrzegałem. Trawa mokra, mgła nad ziemią:D

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    6. Maniaczytania pisze:
      2 listopada 2012 o 21:50

      Momarto – :)

      Mnie tam wygodnie całkiem ;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    7. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 21:53

      Może chociaż herbatki wam zrobię, bo zimno? :P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    8. Kasiek pisze:
      2 grudnia 2012 o 20:47

      wilka złapiecie :P ^^

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  2. Evita pisze:
    2 listopada 2012 o 14:44

    Mam w planach przeczytać wszystkie książki Steinbecka a zaczęło się od genialnych „Gron gniewu” :) Ta wędrówka bohaterów po Stanach w poszukiwaniu pracy nawet skojarzyła mi się z czytaną przeze mnie książką, ale z tego co przeczytałam dalej w Twojej recenzji na tym chyba kończą się podobieństwa. Zaciekawiłeś mnie tą książką i mam nadzieję, że wkrótce wpadnie mi w ręce :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 14:46

      Grona gniewu mają dużo większy rozmach, Myszy i ludzie to właściwie opowiadanie – ale też znakomite i mocne.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  3. Maya pisze:
    2 listopada 2012 o 14:59

    Przypomniały mi się uczucia towarzyszące lekturze tej książki i zdziwienie, że historia o dwóch wędrujących mężczyznach mogła mi się spodobać.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 15:05

      Ja się długo nie mogłem otrząsnąć, chociaż właśnie na pozór to nic specjalnego, szczególnie jak się czyta streszczenie.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  4. kasia.eire pisze:
    2 listopada 2012 o 15:02

    jedna z najwspanialszych powieści napisanych ever. Czytałam chyba ze dwa razy, widziałam świetną ekranizację z Malkowiczem, uwielbiam tę historię

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 15:10

      Z adaptacji widziałem tylko Grona gniewu, wieki temu. Malkovich jako Lennie? Nigdy bym nie pomyślał.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. kasia.eire pisze:
      2 listopada 2012 o 15:24

      Mało tego, jest świetny w tej roli.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 15:26

      Bo on jest świetny:) Ale jako Lennie? Normalnie się rozejrzę za tym filmem.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. momarta pisze:
      2 listopada 2012 o 15:56

      Rozejrzyj się koniecznie. Ja czytałam najpierw książkę (milion razy), dopiero potem obejrzałam film i nie umiem wyobrazić sobie lepszego odtwórcy roli Lenniego. Ale Gary Sinise też niczego sobie.
      Wracając jednak do książki, dla mnie to Steinbeck nr 1. Może właśnie dzięki tej niewielkiej objętości, w której i tak znalazło się tyle, że niektórzy i przez 1500 stron nie umieliby tego opisać.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 16:03

      Kusicie, kusicie:) Kiedyś przynajmniej było wiadomo, że jak autor dostanie Nobla, to prawie sto lat później jego książka dalej będzie chwytać czytelnika za gardło i nie puszczać.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  5. guciamal pisze:
    2 listopada 2012 o 15:42

    Ja po Gronach gniewu, Na wschód od Edenu i Myszach i Ludziach wypożyczyłam Tortilla Flat, bo na Steinbecku jeszcze się nie zawiodłam. Prosty język, zwykła historia, a ile treści. A tu jeszcze w tak niewielkiej objętościowo książeczce.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 15:44

      Tortilla Flat ponoć się wyróżnia humorem:) Steinbeck jest Mistrzem, bez dwóch zdań.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Agnesto pisze:
      2 listopada 2012 o 16:37

      Jak już pisałam pod odpowiednią notką u Guciamal- Steinbeck to mój „wielki nieprzeczytany”, wyobraźcie sobie, że kiedyś miałam wypożyczoną „Tortillę…” (tak, wyróżnia się humorem), ale nie skończyłam, bo coś tam losowo wypadło, odłożyłam książkę, potem był termin w bibliotece- oddałam. I żałuję.Ale nadrobię to kiedyś.Na pewno też przeczytam „Myszy i ludzie” i „Grona gniewu” (mam takie stare zółte zakurzone wydanie, znalazłąm niegdys w garażu u teściów)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 16:56

      Ja wracam po prawie 20 latach, nigdy nie jest za późno:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  6. Maniaczytania pisze:
    2 listopada 2012 o 16:06

    Widzę, że podobnie, jak ja o tej książce – krótko. Nie wiem, jak Tobie, ale mnie jakoś zabrakło słów odpowiednich, a do tego niektóre jakby więzły w gardle … Bez dwóch zdań – Steinbeck to mistrz!

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 16:11

      Wszystko się zgadza. Ja się nosiłem z tą książką od lipca i nie wiedziałem jak zacząć. Takich sto stron rzadko się zdarza.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. the_book pisze:
      2 listopada 2012 o 16:44

      A Pan Steinbeck! :) Czytałam ostatnio jego biografię w związku z pisanym artykułem do nowego „Archipelagu” i podobno tylko wyżej wymienione tytuły są w porządku i na poziomie – reszta podobno jest milczeniem. A same „Myszy i ludzie” – końcowa scena doprowadziła mnie do rzewnych łez. Mistrzostwo świata. Malutka proza a taki ładunek emocjonalny.
      Pozdrawiam :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 16:57

      No nie wymagajmy samych genialnych dzieł, mam nadzieję, że reszta nie jest tak zła, jak te kilka jest znakomitych:))

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. guciamal pisze:
      2 listopada 2012 o 20:16

      Ja na to noszenie się od lipca z książką to bardzo dobrze Ci wyszło :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 20:17

      A dzięki:) Podstawa to karteczka z notatkami:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  7. Agata P pisze:
    2 listopada 2012 o 17:56

    Mogę się podpisać pod każdym słowem tej recenzji. Nie spodziewałam się, że ta Książeczka zrobi na mnie takie wrażenie. Przeleżała zapomniana od czasów młodości mojej mamy – szkoda, że tak długo leżała. Jakie szczęście, że Prószyński wznawia powieści Steinbecka. Filmu nie widziałam, ale nie widzę Malkovicha w roli Lenniego – chyba musze obejrzeć i sie przekonać jak wypadł w tej roli :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 18:01

      Oboje musimy uwierzyć koleżankom, że Malkovich był świetny:) A co do wznowień, to już się cieszę na kolejne, choćby to już nie były rzeczy klasy Myszy i ludzi.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  8. Lirael pisze:
    2 listopada 2012 o 18:48

    Zastanawiam się, czy Leninek potrafi czytać, bo tytuł na okładce mógłby wywołać u niego falę niezdrowych emocji. :)
    Bardzo ciekawie o amerykańskich włóczęgach podróżujących bez pieniędzy, głównie pociągami, pisze Warakomska w „Drodze 66”. Zjawisko jest jak najbardziej aktualne, często są to ludzie, którzy zostają „hobo” z wyboru.
    Mam w planach „Podróże z Charleyem: W poszukiwaniu Ameryki” Steinbecka, o jego podróżach po Stanach z psem w dziwnej ciężarówce.
    I zastanawiam się, czy „Dziennik z Morza Corteza” jest datowany. :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 19:02

      Leninek ma gryzonie na łące i w ogrodzie, nie musi się kontentować papierowymi myszami:)) O Dzienniku nic nie wiem, Charleya kiedyś zacząłem, ale jakoś bez entuzjazmu.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Lirael pisze:
      2 listopada 2012 o 19:18

      To niedobrze, że bez entuzjazmu. Czytałam niezbyt entuzjastyczną recenzję Monotemy, więc w sumie jestem przygotowana na to, że Charley raczej nie rzuci mnie na kolana, ale mimo wszystko zaryzykuję. Jako suplement do Warakomskiej może być ciekawy. :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 19:55

      Lat miałem naście, więc nie przejmowałbym się własną opinią:))

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. guciamal pisze:
      2 listopada 2012 o 20:14

      Z tego co pamiętam Dziennik z morza Corteza nie jest datowany, ale głowy nie dam. Czytałam ze dwa lata temu. Recenzja na blogu.Czytałam z ciekawością, aczkolwiek nie jest to literatura porównywalna z w/wspominanymi dziełami.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. Lirael pisze:
      3 listopada 2012 o 06:48

      ~ Zacofany w lekturze
      Ostatnio właśnie zastanawiałam się nad tym, czy przypadkiem wtedy nie miałam lepszego gustu niż teraz. :)

      ~ Guciamal
      Może czytałaś dziennik zgodnie z datami, dzień po dniu, i dlatego lektura się wydłużyła. :) Ale piszesz, że dat brak, więc to jednak wątpliwe walory książki. :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    6. zacofany.w.lekturze pisze:
      3 listopada 2012 o 07:30

      Ja tam miałem masę czasu, więc mogłem sobie czytać co dusza zapragnęła:) A teraz trzeba wybierać tylko najlepsze:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    7. Lirael pisze:
      3 listopada 2012 o 10:39

      Rzeczywiście, dni były wtedy jakby dłuższe i bardziej pojemne. :) A opasłe, wielotomowe powieści na porządku dziennym.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    8. zacofany.w.lekturze pisze:
      3 listopada 2012 o 10:40

      Oj tak:)) To se ne vrati :(

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    9. Lirael pisze:
      3 listopada 2012 o 12:02

      Jest szansa, że choć trochę se vrati na emeryturze. :) Ale to jeszcze kawał czasu.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    10. zacofany.w.lekturze pisze:
      3 listopada 2012 o 12:29

      Potworna masa czasu:(

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    11. Lirael pisze:
      3 listopada 2012 o 12:38

      Już jako siedmiolatka, brutalnie budzona rano do szkoły, dopytywałam się babci, kiedy przejdę na emeryturę, bo jej okropnie zazdrościłam, że może zostać w domu i sobie czytać. :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    12. zacofany.w.lekturze pisze:
      3 listopada 2012 o 12:54

      Ech, lata mijają, a do emerytury wciąż daleko :P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  9. natanna pisze:
    2 listopada 2012 o 19:37

    Koniecznie muszę wrócić do Steinbecka.)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 19:55

      Gorąco popieram:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  10. Sumire pisze:
    2 listopada 2012 o 20:37

    Czytałam tę książkę jako lekturę w liceum i pamiętam, że strasznie zezłościło mnie zakończenie. Bo oni zasługiwali na szczęśliwe zakończenie, w każdym razie Lenny zasłużył.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 20:39

      Zasługiwali, ale w świecie George’a i Lenny’ego takich zakończeń nie ma, jak napisałem. No i z happy endem to już nie byłoby to.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  11. Viv pisze:
    2 listopada 2012 o 21:05

    Opis wskazuje, że fabuła nudnawa, a jednak jest coś w tym pomyśle, że aż chce się człowiek zapoznać. Na razie jednak wezmę się za „Grona gniewu”, które trzeba będzie oddać, a potem, mam nadzieję, zapoznam się z pozostałą częścią dorobku. Az strach, ilu jeszcze takich autorów jeszcze nawet nie nadgryzłam…

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 listopada 2012 o 21:07

      Jaka tam nudnawa?? Wolno płynąca chwilami co najwyżej:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  12. Iza pisze:
    3 listopada 2012 o 07:39

    No nie czytałam. ale pocieszam się, że skoro Ty sięgnąłes po nią dopiero teraz, to może moje zacofanie nei jest tak wielkie:).

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      3 listopada 2012 o 07:40

      Bo to moje zacofanie jest największe i proszę mi się tu nie podszywać :P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Iza pisze:
      3 listopada 2012 o 07:51

      Jakie tam największePPP. W dodatku nowe wydania czytasz:).
      Ale nazwa nei będe się posługiwać, bo jeszcze mi jakiś adwokat na plecy wsiądzie:).

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      3 listopada 2012 o 08:01

      Stare wydania też mam:P Adwokat Ci raczej nie grozi, ewentualnie wypłacanie mi odszkodowania w postaci bonów do jakiejś dobrej księgarni:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  13. Mary (czytajodlewej) pisze:
    3 listopada 2012 o 14:23

    Ogromnie lubię Twoje recenzje, chociaż rzadko się odzywam.
    Może to wstyd ale Steinbecka nic jeszcze nie czytałam. Widzę, że Prószynski wydaje jego ksiązki w bardzo ładnej oprawie graficznej. Chociaż to nie jest aż tak istotne jak tresć, to kusi. I cieszy, bo jednak tych WIELKICH autorów jest ciągle na rynku niedosyt (chodzi mi o wznowienia). Pozdrawiam

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      3 listopada 2012 o 14:38

      Dzięki za miłe słowa:) Chyba dotąd nikt nie wydał całego Steinbecka w jednej serii, mam nadzieję, że Prószyński wytrwa:) A wznowień klasyków nigdy za dużo, marzy mi się nowa edycja całego Zoli – ale to by się raczej nie sprzedało:(

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Mary (czytajodlewej) pisze:
      3 listopada 2012 o 21:37

      Ja czekam na wznowienie książek Hermana Hesse. Niestety nikomu się nie kwapi. Zbieram serię z PIW, ale niektóre tytuły na allegro nawet sięgają 60-90 zl. Masakra. A myslę, że wiele osób czeka na klasyków, tyle że to niewielki procent pewnie, więc i sprzedaż byłaby nikła.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      3 listopada 2012 o 21:52

      PIW Hessego raczej nie wznowi, a jeśli ma prawa do tłumaczeń, to stan prawny zablokował nowe wydania, może nawet na lata.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  14. Agnes pisze:
    3 listopada 2012 o 22:23

    Ale ładnie napisałeś o tej książce. Się wzruszyłam (i bez podśmiechiwania mi tu, autentycznie, bo sobie treść książki przypomniałam). Film znakomity, Kasia prawdę rzecze, TRZEBA obejrzeć, wcześniej, później, nieważne, trzeba.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      3 listopada 2012 o 22:39

      Dzięki. A co do filmu – to kiedy? Kiedy?

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Agnes pisze:
      3 listopada 2012 o 22:44

      No wiem, wiem. Kiedyś. :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      3 listopada 2012 o 22:46

      To na pewno :P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  15. momarta pisze:
    4 listopada 2012 o 08:52

    Zima idzie, więc biało? A Leninek podpadł???
    To eksperymentowanie z szablonami wygląda ostatnio na jakąś plagę:P

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      4 listopada 2012 o 09:16

      Jak to, Leninek podpadł? Tkwi sobie w swoim narożniku u góry przecież:)) Jesienią drzewa zrzucają liście, a blogi stare szablony:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. momarta pisze:
      4 listopada 2012 o 12:37

      We wtyczce facebookowej to się nie liczy. Wcześniej to on był tu panisko, a teraz? Widać za dużo myszy jesienią do domu wpuścił, ani chybi:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      4 listopada 2012 o 12:39

      E tam, jeszcze w poprzednim wcieleniu bloga dostał eksmisję z nagłówka:))

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. momarta pisze:
      4 listopada 2012 o 12:47

      Niech ci będzie – Ty tu w końcu rządzisz:)
      Ale całość jakby okulistycznie bardziej przyjazna – mogę czytać i bez komputerowych sztuczek:) W kategorii „blog przyjazny ślepcom” wysuwasz się na prowadzenie!

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. zacofany.w.lekturze pisze:
      4 listopada 2012 o 12:55

      Jak miło:) Doczytałem się też dziś, że wpisałem się w najmodniejszy w tym sezonie ponoć minimalizm blogowy:))

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    6. momarta pisze:
      4 listopada 2012 o 14:46

      Tak, też o tym czytałam. W ten to sposób, z racji komputerowego dyletanctwa, w nieoczekiwany sposób także znalazłam się w awangardzie:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    7. zacofany.w.lekturze pisze:
      4 listopada 2012 o 14:52

      Przypadek odgrywa wielką rolę w tworzeniu trendów i podążaniu za nimi :PP

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  16. Bazyl pisze:
    6 listopada 2012 o 20:30

    Tekst z 2003 roku, więc trzeba mu wybaczyć :
    Ta krótka, niespełna 150 stronicowa (przynajmniej w wydaniu, które posiadałem) książeczka autora „Gron gniewu”, zawiera w sobie spory ładunek emocji. Rzecz dzieje się w USA I poł. XX wieku. Jest to historia dwóch najemnych robotników, których los złączył ze sobą i którzy razem poszukują pracy. Jeden z nich, człowiek o olbrzymich muskułach, ale „o bardzo małym rozumku” ciągle wpędza swojego „opiekuna” i siebie w tarapaty. Tak też się dzieje, gdy przybywają na kolejną farmę, na której rozgrywa się opowieść. Żeby nie spoilerować powiem tylko, że jest to pisana specyficznym językiem (bohaterami są ludzie prości), historia o przyjaźni, o marzeniach, o tym, że czasem by być szczęśliwym człowiek potrzebuje myszy do pogłaskania (jakkolwiek głupio by to brzmiało). Historia, która nie ma happy endu i kończy się wielką, wyciskającą łzy (u mnie oczy niebiezpiecznie się spociły) tragedią.
    A na dokładkę – TUTAJ :)
    PS. Nie ma to jak autopromocja, na cudzym, minimalistycznym blogu :D

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      6 listopada 2012 o 20:46

      Bazylu, czytałem, czytałem. Mnie przez klawiaturę nie przeszło, że miałem oczy w mokrym miejscu. W kwestii autopromocji się zupełnie nie krępuj :D

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  17. Pingback: Ptaki niebieskie (John Steinbeck, „Tortilla Flat”) – Beznadziejnie zacofany w lekturze

OdpowiedzAnuluj pisanie odpowiedzi

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

Wprowadź swój adres email, aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez e-mail.

Wyszukiwanie

Instagram

W dniu, w którym Mau z chłopca miał stać się mężczyzną, nie było radosnej uroczystości, nie było rytualnego tatuażu, nie było obfitej uczty. W ogóle nic nie było, skończył się świat, jaki Mau znał od urodzenia. Zostały stosy ciał do pochowania i dziwne głosy w głowie. Poczucie nierzeczywistości, zawieszenia między życiem a śmiercią, tym, co realne, a tym, co jest jedynie wytworem rozgorączkowanego umysłu. Terry Pratchett świetnie opowiada o odbudowie po tragedii, o kładzeniu podwalin pod nowe życie i rewizji dawnych wierzeń i tradycji. Niby dla dzieci, ale jednak również (a może przede wszystkim) dla dorosłych. Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Jerzy Kozłowski
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
W dniu, w którym Mau z chłopca miał stać się mężczyzną, nie było radosnej uroczystości, nie było rytualnego tatuażu, nie było obfitej uczty. W ogóle nic nie było, skończył się świat, jaki Mau znał od urodzenia. Zostały stosy ciał do pochowania i dziwne głosy w głowie. Poczucie nierzeczywistości, zawieszenia między życiem a śmiercią, tym, co realne, a tym, co jest jedynie wytworem rozgorączkowanego umysłu. Terry Pratchett świetnie opowiada o odbudowie po tragedii, o kładzeniu podwalin pod nowe życie i rewizji dawnych wierzeń i tradycji. Niby dla dzieci, ale jednak również (a może przede wszystkim) dla dorosłych. Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Jerzy Kozłowski
2 tygodnie ago
View on Instagram |
1/5
Minęło osiemdziesiąt lat od ostatecznego pokonania myślących maszyn. Ludzkość podnosi się z traumy i próbuje organizować swoje życie na licznych planetach. Imperium, znajdujące się pod władzą przedstawicieli rodu Corrinów, staje się jednak areną rywalizacji sił, które – jeśli się ich nie powstrzyma – mogą wywołać potężny konflikt w imię własnych interesów.  Trzy tomy cyklu „Wielkie szkoły Diuny” są sprawnie napisaną, wielowątkową historią opowiadającą o wydarzeniach, które legły u podstaw późniejszych o tysiąclecia wydarzeń opisywanych w zasadniczym cyklu „Diuny”. Tysiąc siedemset stron bardzo dobrej, wciągającej rozrywki. 
Przekład Andrzej Jankowski i Marek Michowski
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
Minęło osiemdziesiąt lat od ostatecznego pokonania myślących maszyn. Ludzkość podnosi się z traumy i próbuje organizować swoje życie na licznych planetach. Imperium, znajdujące się pod władzą przedstawicieli rodu Corrinów, staje się jednak areną rywalizacji sił, które – jeśli się ich nie powstrzyma – mogą wywołać potężny konflikt w imię własnych interesów. Trzy tomy cyklu „Wielkie szkoły Diuny” są sprawnie napisaną, wielowątkową historią opowiadającą o wydarzeniach, które legły u podstaw późniejszych o tysiąclecia wydarzeń opisywanych w zasadniczym cyklu „Diuny”. Tysiąc siedemset stron bardzo dobrej, wciągającej rozrywki. Przekład Andrzej Jankowski i Marek Michowski
3 tygodnie ago
View on Instagram |
2/5
W smętnym nadmorskim kurorcie po sezonie ginie dziewiętnastolatka. Do zbrodni przyznaje się zakochany w niej chłopak, więc sprawa zostaje uznana za rozwiązaną. Niedługo potem do starszego sierżanta Igielskiego zgłasza się jednak mężczyzna, który nie tylko bierze na siebie winę za tę śmierć, ale zeznaje też, że od wielu lat regularnie w tym samym miejscu mordował inne młode dziewczyny. Nad „Pokutą” unosi się senna atmosfera miejsca, które ożywia się na krótko w sezonie turystycznym. Jesienią jest deszczowo, zimno, beznadziejnie i nudno. Nawet morderstwo elektryzuje mieszkańców tylko na parę chwil, a prowadzący dochodzenia  odbijają się od muru obojętności. Cały tekst już na blogu, link w bio.
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
W smętnym nadmorskim kurorcie po sezonie ginie dziewiętnastolatka. Do zbrodni przyznaje się zakochany w niej chłopak, więc sprawa zostaje uznana za rozwiązaną. Niedługo potem do starszego sierżanta Igielskiego zgłasza się jednak mężczyzna, który nie tylko bierze na siebie winę za tę śmierć, ale zeznaje też, że od wielu lat regularnie w tym samym miejscu mordował inne młode dziewczyny. Nad „Pokutą” unosi się senna atmosfera miejsca, które ożywia się na krótko w sezonie turystycznym. Jesienią jest deszczowo, zimno, beznadziejnie i nudno. Nawet morderstwo elektryzuje mieszkańców tylko na parę chwil, a prowadzący dochodzenia odbijają się od muru obojętności. Cały tekst już na blogu, link w bio.
1 miesiąc ago
View on Instagram |
3/5
„Rilla ze Złotych Iskier” to książka nierówna, momentami nieznośnie patetyczna albo przesadnie ckliwa, niekiedy jednak prawdziwie przejmująca. Poza tym, że jest historią nastolatki przechodzącej przyspieszony kurs dojrzewania podczas wojny, jest też (a może nawet przede wszystkim) opowieścią o małej społeczności i jej postawach wobec wojny: bo nawet obserwowana z daleka i poprzez prasowe doniesienia budzi grozę, a kiedy uczestniczą w niej kanadyjscy chłopcy, znani od małego, wywiera głęboki wpływ na życie całej wioski, żyjącej w rytmie nie pór roku, lecz kolejnych ofensyw. Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Anna Bańkowska
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
„Rilla ze Złotych Iskier” to książka nierówna, momentami nieznośnie patetyczna albo przesadnie ckliwa, niekiedy jednak prawdziwie przejmująca. Poza tym, że jest historią nastolatki przechodzącej przyspieszony kurs dojrzewania podczas wojny, jest też (a może nawet przede wszystkim) opowieścią o małej społeczności i jej postawach wobec wojny: bo nawet obserwowana z daleka i poprzez prasowe doniesienia budzi grozę, a kiedy uczestniczą w niej kanadyjscy chłopcy, znani od małego, wywiera głęboki wpływ na życie całej wioski, żyjącej w rytmie nie pór roku, lecz kolejnych ofensyw. Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Anna Bańkowska
2 miesiące ago
View on Instagram |
4/5
Rob Wilkins, jak sam o sobie pisze, miał być kimś w rodzaju „gosposi ze wsi”, osobą, która wpadnie na parę godzin, ogarnie znanemu pisarzowi formularze podatkowe i uzupełni mleko w lodówce. Znanym pisarzem był Terry Pratchett, a „gosposia ze wsi” szybko okazała się człowiekiem, który zajmował się „wszystkimi drobiazgami i rzeczami o wiele większymi”, oraz wiernym przyjacielem. A także wyśmienitym biografem, umiejętnie łączącym fakty z bardzo osobistym spojrzeniem (co nie oznacza jednak braku krytycyzmu). Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Piotr W. Cholewa
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
Rob Wilkins, jak sam o sobie pisze, miał być kimś w rodzaju „gosposi ze wsi”, osobą, która wpadnie na parę godzin, ogarnie znanemu pisarzowi formularze podatkowe i uzupełni mleko w lodówce. Znanym pisarzem był Terry Pratchett, a „gosposia ze wsi” szybko okazała się człowiekiem, który zajmował się „wszystkimi drobiazgami i rzeczami o wiele większymi”, oraz wiernym przyjacielem. A także wyśmienitym biografem, umiejętnie łączącym fakty z bardzo osobistym spojrzeniem (co nie oznacza jednak braku krytycyzmu). Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Piotr W. Cholewa
2 miesiące ago
View on Instagram |
5/5
zajrzyj na instagram

Blog o książkach, blog z recenzjami książek, recenzje klasyki,
książki recenzje

Pozycjonowanie strony: VD.pl

© 2025 Zacofany w lekturze | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme
Ta strona używa ciasteczek (cookie)Rozumiem Chcę wiedzieć więcej
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT
%d