„…książki szczególnie wartościowe i popularne; zabawne i poważne…”

Ta książka przeznaczona jest dla Ciebie, młody Czytelniku. Mamy nadzieję, że sięgniesz do kolejnych tomów tej serii – rozpoznasz ją łatwo po jednolitej szacie graficznej. Wybierać będziemy do tej serii książki szczególnie wartościowe i popularne; zabawne i poważne; takie, które się czyta „jednym tchem” i takie, które czytamy powoli, smakując ich urodę. Słowem, będą to książki bardzo różne, lecz łączy je jedno: zostały napisane w Ludowej Polsce.

Takie słowa witały wszystkich czytelników jednej z moich ulubionych serii wydawniczych. Żyłem w przekonaniu, że nie miała ona nigdy oficjalnej nazwy, ale ostatnio doczytałem się, że była to „Biblioteka Młodych”
Jak zwał, tak zwał, grunt, że faktycznie włączane do niej książki bawiły, pokazywały i tłumaczyły świat, przedstawiały problemy okresu dojrzewania i uczyły, jak sobie z nimi radzić. Wakacyjne przygody, szkolne życie, problemy rówieśników i pierwsze miłości – to wszystko można było znaleźć w książkach „napisanych w Ludowej Polsce”. Bo w latach 1945–1989 powstawało wiele znakomitych powieści dla młodych czytelników. Ich autorzy mieli pomysły, świetnie pisali, mieli zmysł obserwacji i znajomość psychologii. Oczywiście czasem nie uniknęli konieczności złożenia ofiary obowiązującej linii politycznej, ale rzadko w formie nachalnej propagandy ustroju. Pewnie i takie utwory powstawały, ale szybko spadały w czytelniczy niebyt, jeśli nie miały żadnych „wartości dodanych” albo nie trafiły na listę lektur szkolnych. Z okresu socrealizmu przetrwała tylko „Księga urwisów” Edmunda Niziurskiego, która zawsze była dla mnie raczej księgą przygód niż sposobem agitowania za wprowadzaniem spółdzielni produkcyjnych, a dziś jest znakomitym świadectwem lat pięćdziesiątych. Natomiast obowiązkowo omawiane w szóstej klasie podstawówki „Ślady rysich pazurów” Wandy Żółkiewskiej to przykład wtłoczenia w powieść młodzieżową jedynej słusznej wersji wydarzeń historycznych. O ile jednak pamiętam, to na przykład moja nauczycielka polskiego kontekst historyczny pominęła, skupiając się wyłącznie na ćwiczeniu z nami umiejętności pisania opowiadań i charakterystyki głównego bohatera. Bardzo często natomiast udawało się autorom subtelnie napomknąć o prawdziwych problemach trapiących społeczeństwo – ile pamiętacie powieści, w których ważną rolę odgrywają kwestie mieszkaniowe? Przypomnijcie sobie choćby „Ucho od śledzia” Hanny Ożogowskiej o życiu lokatorów jednego mieszkania w zrujnowanej kamienicy. Pierwsze tomy „Jeżycjady” Małgorzaty Musierowicz pełne są małych realiów: kolejek, kartek na cukier i mięso, potraw przygotowywanych niemal z niczego, nie wspominając już o przejmującym, chociaż złożonym niemal wyłącznie z drobnych wzmianek i aluzji, obrazie stanu wojennego w „Opium w rosole”.

Czytaliśmy te powieści wiele razy, część z nich wspominamy z sentymentem, do części pewnie wracamy chętnie, inne popadły w zapomnienie. Niemal symbolami literackimi epoki PRL stały się cykle przygód Pana Samochodzika, Tomka Wilmowskiego czy Jeżycjada. Jeśli szkoła – to „Sposób na Alcybiadesa”, jeśli wakacje – to „Podróż za jeden uśmiech” albo „Czarne Stopy”. Do tego książki o Indianach, wyprawach w kosmos, w przyszłość i przeszłość. Chciałbym Was zaprosić do wspólnego stworzenia listy naszych ulubionych młodzieżowych książek polskich autorów, wydanych w latach 1945–1989. Dat chyba nie muszę wyjaśniać, pojęcie „powieści młodzieżowych” może być nieprecyzyjne i każdy z nas może je nieco inaczej odbierać, ale nie wchodźmy w szczegółowe dywagacje. Co czytaliśmy między (umownie) 11–12 a 18 rokiem życia? Co bawiło nas pod koniec podstawówki, a czyje książki przeżywaliśmy w liceum? Woleliście Siesicką od „Cierpień młodego Wertera”, a podczas omawiania „Nad Niemnem” podczytywaliście pod ławką Ewę Ostrowską?
Przejrzyjcie swoje regały, zeszyty z zapiskami, przetrząśnijcie pamięć i wypiszcie autorów i tytuły maksymalnie 15 książek (powieści, zbiorów opowiadań, antologii) dla młodzieży napisanych przez polskich autorów i po raz pierwszy wydanych w latach 1945–1989 (w przypadku cykli wybierzcie jeden bądź kilka konkretnych tytułów). To niełatwe, bo sam biedzę się nad swoją piętnastką od jakiegoś czasu. Gotowy spis wyślijcie mailem na adres: zacofany.w.lekturze@gmail.com do 14 czerwca. Wyniki zaprezentowałbym 16 czerwca. Będzie mi bardzo miło, jeśli przy najulubieńszej książce dopiszecie choćby pół zdania dlaczego jest ona dla Was taka ważna – ale nie jest to obowiązkowe. Nie ma znaczenia, czy blogujecie, czy nie – ale podpiszcie się, bardzo proszę, choćby inicjałem.

Bardzo jestem ciekaw wyników. Szczególnie cieszę się na myśl o tym, że przypomnimy sobie książki mniej znane, mniej oczywiste, a warte poznania. Może odezwą się czytelnicy, którzy PRL-u nie pamiętają, ale czytają książki z tamtych czasów znalezione w domowej biblioteczce albo podsunięte przez rodziców? Jeszcze raz zapraszam wszystkich do wspólnej zabawy.
A z okazji Dnia Dziecka poczęstujcie się lizakami!
(Odwiedzono 5 489 razy, 29 razy dziś)

173 komentarze do “„…książki szczególnie wartościowe i popularne; zabawne i poważne…””

  1. Trochę się podłamałem pierwszym zdjęciem bo nie znam z niego żadnej książki, mimo że serię bardzo lubiłem, minimalnie lepiej (Niziurski) jest z drugim, no i trzecim (Niziurski, Rudnicka i Perepeczko).

    Odpowiedz
    • Okładki dobierałem pod kątem malowniczości:) Na pierwszy zdjęciu było jeszcze znane Ci „Pokolenie Teresy”:) Mam nadzieję, że podłamanie Ci szybko przejdzie i wypiszesz kilka swoich ulubionych książek – będzie to tym cenniejsze, że mam przeczucie, iż panowie będą w mniejszości:)

      Odpowiedz
    • Listę oczywiście załączam w porządku alfabetycznym „po sprawiedliwości” – nie odmówiłbym sobie takiej przyjemności :-) no i dziękuję za pomysł, kilka miłych chwil spędziłem na szperaniu w zakamarkach pamięci :-)

      Bart W. Grunwaldzkie miecze
      Bunsch K. Dzikowy skarb
      Dębnicki K. Uwaga piegowaty
      Fiedler A. Orinoko
      Kołaczkowska E. Skarb pradziadka
      Macierzewska J. Grodzisko nad Bobrem
      Mrówczyński B. Plama na złotej puszczy
      Nienacki Z. Księga strachów
      Nienacki Z. Niesamowity dwór
      Niziurski E. Awantura w Niekłaju
      Niziurski E. Siódme wtajemniczenie
      Niziurski E. Księga urwisów
      Paukszta E. Złote korony księcia Dardanów
      Przymanowski J. Czterej pancerni i pies
      Szklarscy K. i A. Orle Pióra

      Odpowiedz
    • No nie wiem :-) zdaje się, że pomagał AL albo GL, ale tak jak pisałeś, jako dziecko nie zwracałem uwagi na takie drobiazgi, ważne było by w książce się działo :-)

      Odpowiedz
    • Autor, jeśli to ta sama osoba, napisał książkę o Korczaku, chyba po części wspomnieniową. Książki partyzanckie też się czytywało, autorzy zresztą często nie podawali konkretnej przynależności oddziału:P, do dziś najlepiej pamiętam Urodzaj ludzi Morcinka, drugi tom Pokładu Joanny, do którego mam nieodparty sentyment.

      Odpowiedz
    • Z Morcinka najbardziej lubiłem „Czarną Julkę” ale że lista miała się ograniczyć do 15 książek więc musiałem z czegoś zrezygnować :-).

      Odpowiedz
    • Ja w kółko czytałem te dwie, znalazłem je kiedyś na strychu z Karibu Nory Szczepańskiej:) A z Morcinka to już tylko Łyska, chciałem poznać Wyrąbany chodnik, ale jakoś się nie złożyło.

      Odpowiedz
    • Ten nieszczęsny „Łysek” zakatował Morcinka w świadomości ogółu, ja niekiedyś niechcący trafiłem na „Serce za tamą” i po nim zmieniłem zdaniem o Morcinku a „Wyrąbany chodnik” tylko mnie w nim utwierdził, chociaż w drugim tomie chwilami zdarzają się słabsze momenty.

      Odpowiedz
    • Jak nabierzesz pewności i będziesz chciał zacząć od „Wyrąbanego chodnika” to daj znać – mam dwa egzemplarze, więc jeden mogę Ci podesłać :-).

      Odpowiedz
  2. Alem się zagapiła na okładki. Na pewno zrobię taką listę. Właśnie wczoraj rozmawialiśmy z mężem o „Sposobie na Alcybiadesa” – tak nas jakoś, stare konie, na wspominki zebrało…

    Odpowiedz
    • łoo matko… Siadłam do listy i anim się spostrzegła mam 25 pozycji – teraz muszę przyjąć jakieś kryterium eliminacji – chyba zacznę wykreślać książki, których okładki w miarę dobrze się trzymają, bo to może oznaczać (acz nie musi – może były klejone klejem z innego kraju zaprzyjaźnionego) że przeczytałam je mnie niż 20 razy…

      Odpowiedz
    • Dobra, moja lista gotowa, prześlę mailem, jak mąż się zmobilizuje i napisze swoją. Tymczasem wrzucam tutaj :)
      1.Adam Bahdaj: „Wakacje z duchami” – wiadomo, kto tego nie czytał?

      2.Krystyna Boglar: „Nie głaskać kota pod włos” – To chyba z tej książki zaczerpnęłam przeświadczenie, że mężczyzna tez może się domem zajmować i wychowywać dzieci. Serial na podstawie tego był, pt. „Rodzina Leśniewskich” :)

      3.Jerzy Broszkiewicz: „Długi deszczowy tydzień” – książka czytana w KAŻDE ferie zimowe i wakacje, tak gdzieś myślę do VII klasy podstawówki. Bez „Długiego deszczowego tygodnia” wakacji nie uznawałam za otwarte. Podobnie miałam z „Szatanem z siódmej klasy”, ale się nie kwalifikuje. W ogóle Broszkiewicza bardzo lubiłam.

      4.Joanna Chmielewska – czytałam pasjami wszystko: i te młodzieżowe i te mniej młodzieżowe. Wybuch śmiechu w środku nocy mocno niepokoiły rodzicielkę… Trudno mi się ograniczyć do jednej, ale jako pierwszy wybór podaję „Większy kawałek świata” (gratis dorzucam: „Wszyscy jesteśmy podejrzani” i „Krokodyl z kraju Karoliny” – muszę je chyba zanieść do oprawy…)

      5.Maria Kruger: „Godzina pąsowej róży” – czytałam pod kołdrą, bo mama się denerwowała, że nie śpię.

      6.Ewa Lach: „Na latającym dywanie” – och, jak ja marzyłam o emocjonującym przenoszeniu się w czasie i przestrzeni… I jeszcze „Romeo, Julia i błąd szeryfa” – fajnie pisała Ewa Lach.

      7.Małgorzata Musierowicz – cała Jeżycjada wydana do 1989 roku, ale najbardziej „Kwiat kalafiora” – identyfikowałam się z Gabrysią, bo też grałam w koszykówkę w szkolnej drużynie. Od niej przejęłam zwyczaj kończenia prysznica strumieniem zimnej wody (zostało mi do dziś).

      8.Czesława Niemyska-Rączaszkowa – „Jadwiga i Jagienka” – prywatny hicior reprezentujący powieści historyczne.

      9.Zbigniew Nienacki: no i znowu w całości, ale najbardziej „zaczytany” jest „Pan Samochodzik i zagadki Fromborka” – nie pamiętam ile dokładnie miałam lat, ale obraziłam się na rodziców, że zamiast do Fromborka ciągnęli mnie na wczasy do „durnej” Bułgarii i nie odezwałam się do nich przez całą podróż naszą samochodem. Potem morze mnie trochę udobruchało…

      10.Edmund Niziurski: „Sposób na Alcybiadesa” – myślę, że ta książka to był podświadomy powód dla którego zaczęłam uczyć (a zawsze twierdziłam, że uczyć na pewno nie będę i kropka).

      11.Hanna Ożogowska: „Tajemnica zielonej pieczęci” – czytałam akurat w czasie, gdy w naszym bloku rozpoczęła się seria włamań do piwnic. Podczas włamań ginęły tylko kompoty i ogórki kiszone. Sprawców nigdy nie złapano, a włamania skończyły się równie szybko, co się zaczęły.

      12.Andrzej Perepeczko: „Dzika Mrówka i Jezioro Złotego Lodu” – cały cykl, ale tę najbardziej pamiętam. Od tej książki, zaczęło się jeszcze nie zrealizowane marzenie o wyjeździe do Ameryki Południowej.

      13.Krystyna Siesicka: „Zapałka na zakręcie” – bez tej książki nie wyobrażam sobie wieku nastoletniego.

      14.Halina Snopkiewicz: „Słoneczniki” – tak jak z „Zapałką”.

      15.Alfred Szklarski – cała seria, ale jakbym musiała wybierać, to bym się wahała między „Tomkiem na tropach Yeti”, a „Tomkiem wśród łowców głów”. Nie jednak „Tomek na tropach Yeti” – bo tak ;)

      A poza listą, dorzucam „Tytusa, Romka i Atomka” :)

      Odpowiedz
    • O Bogu, jak ja mogłam zapomnieć w swojej liście o Boglar i jej Nie głaskać kota pod włos. Miałam jeszcze Kazdy pies ma dwa końce i Godzina Zero. Wszystkie trzy najukochańsze z najukochańszych. Wiedziałam, że powinnam była wybrać się na górkę do dzieci i tam pogrzebać jeszcze na półkach młodzieżowych.

      Odpowiedz
    • Grendello: dziękuję:) Boglar czytałem, zaśmiewając się nieprzytomnie, jako dorosły facet, dziwnie to wyglądało w autobusach. Tej autorki bym dorzucił „Żeby konfitury nie latały za muchą” – to też oparte na motywie problemów mieszkaniowych:))

      Kasiu: mówiłem, herbatka i głębokie wdechy:P Gdybyś się bardzo upierała, to coś Ci mogę wymienić:PP

      Odpowiedz
  3. Jak zrozumiałem należy stworzyć listę książek polskich? Bez zagranicznych autorów. Szkoda, bo Maya przeczytałem chyba wszystko:)

    Ci z Dziesiątego Tysiąca Jerzy Broszkiewicz
    Księga strachów Zbigniew Nienacki
    Niewiarygodne przygody Marka Piegusa Edmund Niziurski
    Pan Samochodzik i templariusze Zbigniew Nienacki
    Sposób na Alcybiadesa Edmund Niziurski
    Uczniowie Spartakusa Halina Rudnicka
    Jarek i Marek na tropie szpiega Cezary Leżański
    Kaktusy z zielonej ulicy Wiktor Zawada
    Szatan z siódmej klasy Kornel Makuszyński
    Akademia Pana Kleksa Jan Brzechwa
    Tomek w krainie kangurów Alfred Szklarski
    Dywizjon 303 Arkady Fiedler
    Czarne stopy Seweryna Szmaglewska
    W pustyni i w puszczy Henryk Sienkiewicz
    Paziowie króla Zygmunta Antonina Domańska

    Szkoda, że trzeba tutaj się ograniczyć:) Większość z tego przeczytałem pewnie gdzieś w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, ale książki wydane były w określonym przez wpis przedziale czasowym:)

    Odpowiedz
    • Charlie: dzięki za listę, ale nie zauważyłeś, że mają to być książki wydane po raz pierwszy w latach 1945-89, więc Sienkiewicz, Makuszyński, Fiedler i Domańska się nie łapią. Za to większość pozostałych bardzo zacna, z mało znanym Zawadą na czele:)

      Odpowiedz
    • Ach, czytanie ze zrozumieniem się kłania:)

      Trudno listę należy uszczuplić o tych wymienionych przez Ciebie i niech taka pozostanie.

      A „Kaktusy z zielonej ulicy” to jedna z moich ulubionych książek, pamiętam bardzo ciekawe ilustracje do niej.

      Odpowiedz
  4. Aaa.. muszę dokładnie przejrzeć półki.. :) bo z pamięci to tylko przychodzi mi do głowy Natalia Rolleczek „Kochana rodzinka i ja”, Domagalika „Księżniczka i chłopcy” i te, które opisywałam u siebie na blogu :)

    Odpowiedz
  5. Ha! Moje czasy! – większość tych książek mam, we wcześniejszych wydaniach niż prezentowana na pierwszym zdjęciu „Biblioteka Młodych”. Chyba w ogóle nie mam nic z tej serii. Z przyjemnością stworzę swoją listę, oczywiście szkoda, że można tylko z 15 ulubionych.
    I jeszcze pytanie techniczne: w poście piszesz o przesyłaniu listy mailem, ale już są w komentarzach. Czyli w jakiej formie?
    Pozdrawiam :)

    Odpowiedz
    • Dziękuję za zgłoszenie. Propozycje poproszę mailem, łatwiej mi będzie wtedy nad wszystkim zapanować. Co do liczby propozycji: to jakieś ograniczenie musiałem wprowadzić, chociaż teraz sam się biedzę nad własną listą:)

      Odpowiedz
    • Zgodnie z zaleceniami wysyłam listę „piętnastki” mailem (tytuły w porządku alfabetycznym).
      Chociaż, jak pokazały kolejne komentarze, publikowane tu listy pomagają czasami w odświeżeniu pamięci.
      Na liście umieściłam wybrane tytuły, ale taka forma nie daje pełniejszego obrazu tamtych ulubionych lektur. Szkoda, że nie ma możliwości stworzenia dwóch list, drugiej personalnej – z nazwiskami autorów.
      Nie wszyscy się zmieścili tutaj, a pojawienie się jednej ulubionej książki nie jest jednoznaczne z lubieniem całej twórczości. To także zależy od naszego wieku (niestety). Ja na przykład nie znam Małgorzaty Musierowicz, bo gdy pojawiła się Jeżycjada i inne książki, ja byłam już całkiem dorosła i nie ciągnęło mnie do tych lektur.

      Pozwolę więc sobie dopisać własny ranking, tym razem według osobistej popularności u mnie:
      1. Krystyna Siesicka
      2. Alfred Szklarski
      3. Zbigniew Nienacki
      4. Edmund Niziurski
      5. Hanna Ożogowska
      6. Jan Brzechwa

      Odpowiedz
  6. Pokuszę się pewnie i o listę ale to później. Teraz tylko chciałam zauważyć że to podłe ;) z Twojej strony zamieścić tyle wspaniałych książek na zdjęciu, tak zachęcająco o nich napisać i na koniec zaproponować LIZAKA!?

    Co do realiów to zdecydowanie Ożogowska czy Musierowicz , zawsze zastanawiałam się jak to robiła mam Macina vel Bigosa że prowadziła zapiski z wydatkami ( pamiętacie?) a jednocześnie chodziła do fryzjera.Kostkowy żurek z białą kiełbasą lub jakiem tez zaraz sobie przypomniałam.U Musierowicz wiadomo że nawet pogodę z tamtych lat w określonym dniu można sprawdzić i będzie się zgadzać, a korki wykręcane w kamienicy to była norma sama pamiętam.W „Kłamczusze” z kolei na rozpoczęciu roku szkolnego przemawia pan z ORMO , nawet łapie się jeszcze „Brulion Bebe B.” i tort spożywany na sniadanie bo nic innego nie dostali w niedzielę. Z kolei chciałabym wspomnieć o Chmielewskiej i „Nawiedzonym domu” czy „Skarbach” , pamiętasz jak ojciec Pawła i Janeczki jakieś części hydrauliczne kupował, jakieś tam połączenia itp. Jeszcze , musze po prostu muszę o Mieczysławie Buczkównie wspomnieć i sławnej antresoli, jak ja chciałam cos takiego mieć póki nie okazało się że przecież mamy pawlacz ;) „Dziewięc bied i jedno szczęście „czytałam jako dziecko i już jakiś czas temu zakupiłam własną książkę na allegro. Zauważyłaś może żejesli kupujemy coś do czego czujemy sentyment to i koszta przesyłki nam nie straszne?

    Odpowiedz
    • Czy byłoby mniej podłe z mojej strony, gdybym pokazał te książki i NIE zaproponował lizaka?:P Pani Bigosowa dlatego prowadziła rachunki, żeby sobie zaoszczędzić na fryzjera, to chyba jasne:) Fakt, że trudności zaopatrzeniowe u Chmielewskiej też znakomicie przedstawione, a już sposób załatwiania wyjazdu zagranicznego w „Skarbach” – poemat:)) „Dziewięć bied” czytałem już jako dorosły i mimo to bardzo mi się ta książka podoba. Chyba jest bardzo mało znana, a szkoda.
      Oczywiście, że koszty wysyłki nie grają roli, gdy chcemy mieć naszą ukochaną książkę:)
      PS. Znam ten stan, dziecko na plecach, kot na kolanach:)

      Odpowiedz
    • Olśniło mnie ! Jeszcze nawiążę do Chmielewskiej i „Halo tu szkorbut” o tym że łączyło różne osoby które akurat niekoniecznie ze sobą właśnie chciały być połączone , że można było posłuchać rozmów innych ludzi kompletnie nam nieznanych. A poszukiwanie faceta przez książkę telefoniczną? W dobie ochrony danych osobowych nie do pomyślenia ;-)

      Odpowiedz
  7. Wzruszył mnie widok „Tajemnicy białego pokoju” na drugim zdjęciu. Jak ja tę książkę uwielbiałam! Rytualnie ją co dwa miesiące wypożyczałam z biblioteki. W ogóle Tomaszewską bardzo lubiłam, „Zorro załóż okulary” odziedziczyłam jeszcze po moim tacie…

    Odpowiedz
  8. wydaje mi się,że”przyjażnię się”z książkami prawie od zawsze,mam w domu dużo książek,do biblioteki zaczęłam chodzić gdzieś z końcem lat sześćdziesiątych,czyli dosyć dawno,ale co ja wtedy czytałam?muszę przyznać,że nie bardzo pamiętam,dlatego trochę podziwiam a może i zazdroszczę tym,którzy pamiętają swoje ulubione tytuły i ich autorów,pamiętam pierwszą książkę z biblioteki,był to”ferdynand wspaniały”kerna,a do kogo dziś najchętniej bym wróciła?myślę,że do adama bahdaja

    Odpowiedz
  9. Witaj, przesyłam Ci mailem moją listę najbardziej znaczących lektur czytanych między 12 a 18 rokiem życia.

    Dwie są szczególnie ważne:
    dla lat 12-15 „My z Dziesiątego Tysiąca” Broszkiewicza z pokazywanej przez Ciebie cudownej Biblioteki Młodych
    dla lat 15-18 „Mistrz i Małgorzata” książka zakazana – pożyczona mi w tajemnicy przed rodzicami przez koleżankę z ławki…

    Odpowiedz
    • Kiedy miałam 14 lat „Mistrz” był na czarnej liście książek zakazanych przez cenzurę (zakamuflowana krytyka ZSRR). To było za komuny. Przeczytałam ją (i „1984 rok”, i Gombrowicza) tylko dlatego, że koleżanka z ławki miała dostęp do biblioteki Stow. Dziennikarzy Polskich, a tam do wydawnictw powielaczowych. Wielkie dzięki Agnieszko!

      Odpowiedz
    • A ja właśnie chciałem protestować, że przecież MiM wydano u nas całkiem wcześnie, i nawet wydawało mi się, że ingerencje nie były zbyt głębokie, ale chętnie poczytam podlinkowany artykuł – dzięki.

      Odpowiedz
    • Gdzieś po 2000 r. wydano „Mistrza” z zaznaczonymi ingerencjami cenzury – to było kilkadzieisąt stron.
      Sorry, że tak się rozpisałam na temat powieści Bułhakowa, a nie polskich autorów powieści młodzieżowych, których czytywałam namiętnie, ale tylko do 14 r.ż Po „Mistrzu” nie było już to możliwe.

      Odpowiedz
  10. Witaj. Ciekawy ten Twój post. Wiele z tych tytułów wspominam z sentymentem:)
    Typuję Chmielewską, Siesicką, Musierowicz i Ożogowaską.
    Ale z konkretami gorzej, nie wiem, czy uda mi się zebrać materiał na maila do Ciebie:) Ale pomyślę. Pozdrawiam

    Odpowiedz
  11. Urodziłam się 10 lat po obaleniu ustroju komunistycznego, ale wiele z tych książek jest mi szczególnie bliskich. Nie wiem, czy zdołam uzbierać 15, ale coś tam sklecę i podeślę :)

    Odpowiedz
  12. Poza takimi oczywistymi tytułami jak Jeżycjada Musierowiczowej, poza jeszcze bardziej oczywistym wyborem jak Siesicka i jej Jezioro Osobliwości czy Zapałka na zakręcie, a tak między Bogiem a prawdą, to wszystko tej autorki, miałam oczywiście ulubione, a jakże. Pewnie nie o wszystkich teraz pamiętam i będę płakać w poduszkę, że o tej zapomniałam i tego też nie wpisałam.
    1. Halina Snopkiewicz Słoneczniki. Pisałam kiedyś o niej u mnie. Nie dość, że kupiona w okolicznościach, które będę pamiętać całe życie, czyli na obozie harcerskim, to jeszcze była świadkiem największej mistyfikacji w moim życiu, bowiem na tymże obozie skłamałam, że mam na imię Majka (moje marzenie z dzieciństwa i to nie z powodu Majki Skowron, bo tej nie cierpiałam). I wszystkie wpisy na pamiątkę z tego obozu są dla Majki, uroczej Maji i kochanej Majusi. Kiedy ją znalazłam po latach, myślałam, ze komuś ukradłam.
    2. Zofia Woźnicka Paryskie stypendium. O pięknej – tak sobie założyłam – dziewczynie, która jedzie studiować do Paryża, a że w Paryżu byłam na innym obozie harcerskim, kochałam się tam w pewnym Francuzie z grupy i nawet się całowaliśmy, to i książkę wspominam nieustannie.
    3. Anna Glińska, Gdzie mój dom? Mam wydanie z 1966 roku. Uwielbiałam tę powieść, znowu o podróży i to statkiem. Do tej pory moje wielkie marzenie
    4. Maria Ziółkowska Busola serca
    5. Kapelusz za sto tysięcy Bahdaja – czytana na koloniach nad Soliną, skąd słałam rozpaczliwe listy do rodziców, żeby mnie odebrali (bagatela pewnie z 1000 km znad morza do pokonania), gdzie kochałam się w Leszku Postoju i do tego zrobiłam największy w życiu (chyba nigdy potem) rebeling czyli spieprzyłam z kocingu nad wodą do bazy, bo mi się tam nudziło.
    6. Zwyczajne zycie i Większy kawałek świata Chmielewskiej – dostałam od mamy pod choinkę w ’75 roku, zakochałam się w autorce i jej poczuciu humoru. Do tej pory czytam wszystko, co wydaje. Zwolniłam jedynie z ostatnimi, bo się boję, że jak przestanie pisać, to nie będę już miała co czytać (w sensie jej co czytać)
    7. Skalista kraina Katalonii Zofii Woźnickiej – tę to chyba z milion razy czytałam. O dziewczynie w Hiszpanii, jak widać marzyłam o wyjazdach, o które za komuny było niezwykle trudno. I drogo
    8.Wychodne dla Ewy – Ewa Berberyusz – wstyd, ale nie pamiętam treści, natomiast pamiętam, że strasznie mi się podobała. Muszę jeszcze raz zaliczyć, mam swoją, wydana w ’68 bodajże
    9. Zofia Woźnicka Zaproszenie – jak widzicie Woźnicka Zofia, jak i jej siostra Ludwika i jej Jagoda Dojrzewa i Jagoda w mieście, które kupiłam dopiero niedawno – to moje ulubione lektury, a siostry W jedne z ulubionych autorek
    10. Maria Kruger Po prostu Lucynka P – czytałam w wakacje i strasznie mi się podobała Jak pamietam, Ty tutaj zjechałeś, ale nic sobie z tego nie robię :-)
    11. Grażyna Aleksandra Minkowskiego – o Bogu, jak mówi mój syn, jak ja się kochałam we Fryczu, który grał główną rolę w Zielonej miłości, którą nakręcili na podstawie tej książki. Kochliwa byłam, jak widać.
    12. Uwielbiałam portrety, całą serię właściwie, to i Krzysztof wyżej wymienionego, i Jasiek Nowackiej, Marek Domagalika, Marcin Szymanderskiego, Agnieszka Siesickiej, długo by wymieniać, pod tym linkiem jest cała lista http://www.biblionetka.pl/bookSerie.aspx?id=474
    13.Ziółkowskiej to jeszcze Kocha, lubi, szanuje lubiłam
    14. Za minutę pierwsza miłość – Ożogowskiej
    15. Czterej pancerni i pies Przymanowskiego
    Ja bym mogła tak długo. A ile nie pamiętam tytułów. Na przykład była taka fantastyczna książka, tytuł Zaginiony talizman, Zagubiony talizman? Jakoś tak. Polskiej autorki/a może ktoś wie?

    Odpowiedz
  13. jeszcze Może nie, może tak oraz Burza w zlewozmywaku i Dzień noc pora niczyja Ewy Nowackiej.
    Koniec wakacji Domagalika, jak mogłam zapomnieć, to lektura w podstawówce chyba była, jakoś pod koniec

    Odpowiedz
    • O jejciu, ja jak zwykle w gorącej wodzie kąpana, nie wiedziałam, że to jakaś lista, myślałam, że tak sobie piszemy. Jak zobaczyłam o czym ten wpis, to takie gorączki dostałam,że nie doczytałam. To z portretów daj tylko Grażynę (Agnieszka, Marek… sorry) Z Chmielwskiej Zwyczajne życie tylko, Czterej pancerni muszą być, Tych ostatnich z drugiego komentarza możesz nie dawać, A Jeżycjada jako całość? Jeżu, nie wiem jak to ciąć? Będę płakać. Bo i Jezioro Osobliwosci musi być. Zaraz pomyślę

      Odpowiedz
    • Kasiu, zrób sobie mrożonej herbaty albo gorącej herbaty, odetchnij głęboko, a potem wypisz mi żelazną piętnastkę i wyślij mejlem:) I żadne tam Jeżycjada jako całość – ukochany tom poproszę:))
      Ale bardzo dobrze, że tak obszernie napisałaś, bo masę rzeczy na pewno wszystkim przypomniałaś, sam już sobie to i owo dopisałem do tajnej rolki:))

      Odpowiedz
    • No dobra, zebrałam się do kupy
      1. Jeżycjada cała, a jak muszę wybierać to Kłamczucha, bo od niej zaczęłam
      2. Jezioro Osobliwości
      3. Zapałka na zakręcie
      4. Słoneczniki
      5, Paryskie stypendium
      6. Gdzie mój dom?
      7. Skalista kraina Katalonii
      8. Zwyczajne życie
      9. Czterech pancernych i pies
      10. Po prostu Licynka P
      11. Przez dziurkę od klucza Siesickiej
      12. Zaproszenie
      13. Busola serca
      14. Grażyna
      15. Agnieszka/Łukasz Siesickiej, bo tak miałam wydane, w jednym tomie
      To jesli by miało być głosowanie na piętnastkę

      Odpowiedz
  14. Wiesz, że ta seria zaprezentowana na pierwszym zdjęciu w ogóle wizualnie nie utkwiła mi w pamięci? Jakoś większość wydanych w jej ramach książek czytałam w innych wydaniach, a w domu nie mam chyba z niej niczego. Jakiś czas temu ktoś na allegro sprzedawał kilkanaście tytułów, wtedy dopiero pojawiły się jakieś mgliste wspomnienia. Aż żal, zważywszy na trud wydawców i tę Polskę Ludową!:P.
    Nad własną listą pomyślę, zadałam też temat mężowi, ale on się coś miga, więc specjalnie bym na niego nie liczyła:(
    A za lizaka dziękuję; wczoraj popełniłam nadmiar grzechów, więc ten jeden mogę sobie spokojnie odpuścić:P

    Odpowiedz
    • Z dzieciństwa bardziej pamiętam Klub Siedmiu Przygód, te białe pojawiły się później u mnie. Listę absolutnie i koniecznie proszę ułożyć, Sz. Małżonek niech się nie miga i chociaż kilka tytułów rzuci, bo wciąż mamy niedobory w męskim punkcie widzenia:))
      Przy lizaku się nie upieram, do wyboru:)

      Odpowiedz
    • Tak, ja też zdecydowanie częściej obcowałam z Klubem Siedmiu Przygód, choć kiedy przed chwilą zerknęłam na listę ich tytułów z początku lat siedemdziesiątych, to nie mogę powiedzieć, abym większość czytała. Te wydawane później miały jednak znakomite, przebijające inne serie, okładki:)
      Z małżonkiem będzie ciężko, ale może prośbą i groźbą uda mi się coś z niego wydobyć?

      Odpowiedz
    • Myślę, że presję moralną wywrzesz bez trudu – ja tu potrzebuję głosów na Czterech pancernych chociażby:)
      Egzemplarze biblioteczne Klubu Siedmiu Przygód zwykle były już oprawione, więc okładki mocno w takiej wersji traciły, ale świetne były na pewno. Zresztą w ogóle okładki były znakomite, może nie wszystkie, ale sporo. Nie to, co dziś, byle fotka z internetu i jedziemy do drukarni.

      Odpowiedz
    • E, na Czterech pancernych to sama mogę zagłosować, choć zobaczymy czy ostatecznie zmieszczą się w piętnastce:)
      A z narzekaniem na współczesne książki dla dzieci i młodzieży nie przesadzaj. Ok, jest sporo badziewia, ale też dużo dobrej grafiki, mam wrażenie, że coraz więcej.

      Odpowiedz
    • Znam niezawodna metodę na tragiczne okładki, oderwanie i wyrzucenie wstrętnej paskudy. Korci mnie to choćby przy przeczytanym właśnie „Przepisie na życie” , ja wiem że czytadło i że był serial ale czy te …muszą straszyć? To już nie da się zrobić innej okładki, musi być zdjęcie promujące serial? W ogóle okropna to moda że ( w innych wypadkach) nawet bardzo stare i dobre książki dostają po zekranizowaniu nowe okładki – filmowe. O grafice w książkach dla dzieci można dyskutować……………. bez końca.

      Odpowiedz
    • Mnie by ręka uschła przy próbie urwania choćby najkoszmarniejszej okładki, stosuję okładanie w papier. A okładki filmowe koszmarne, ale pewnie wychodzi się z założenia, że skoro ktoś poszedł do kina, to sobie na fali kupi i pierwowzór. Nie wiem, czy to się sprawdza.

      Odpowiedz
  15. 1. Ziębińska-Broniewska – „Dzieci Warszawy”
    Przeczytana w b. młodym wieku, stąd zapewne na trwałe pisała się w pamięć. Powieść miała dla mnie walor poznawczy, o sytuacji Żydów podczas wojny powiedziała mi wówczas więcej niż rodzina i szkoła razem wzięci. Do dzisiaj uważam, że książka znacząco wpłynęła na mój światopogląd.

    2. Kuczyński – „Katastrofa”
    Nie spodobała mi się podczas lektury, ale również głęboko zapadła w pamięć. Obecnie, przy coraz większym postępie technologicznym, myślę o niej nawet coraz częściej.;)

    Dalej kolejność dowolna. W sumie tylko dziesiątka, reszta wydała mi się mało istotna.;(

    Brzechwa – „Sto bajek”
    Korczak – „Bankructwo Małego Dżeka”
    Ożogowska – „Dziewczyna i Chłopak” (+ wszystkie pozostałe książki tej autorki)
    Bahdaj – „Kapelusz za sto tysięcy” (i inne tego autora)
    Niziurski – „Księga urwisów” (i inne jego książki z wyjątkiem „Sposób na Alcybiadesa”)
    Nienacki – „Księga strachów”
    Jurgielewiczowa – „Ten obcy” (i inne książki tej autorki)
    Korczakowska – „Spotkanie nad morzem”
    Musierowicz „Opium w rosole” (+ 4 wcześniejsze książki MM)
    Szczygieł – „Tarnina”

    Odpowiedz
    • Dzięki, Aniu. Korczak to przedwojenna książka, to jej nie biorę pod uwagę. Z wymienionych przez Ciebie „Tarnina” jest mało znana, chociaż bardzo mi się podobała kiedyś i dużo mniej całkiem niedawno, bo zwietrzała językowo. Ale sam temat znakomity.

      Odpowiedz
    • Nie ma za co.;)
      Faktycznie, zgapiłam się z Korczakiem. W jego miejsce można wpisać „Karolcię” Kruger.
      „Tarniny” chyba w szkołach często nie omawiano, pewnie trafiłam na nią przez listę lektur uzupełniających.

      Odpowiedz
    • 1. Statki, które mijają się nocą – Zofia Chądzyńska
      2. Ten Obcy – Janina Jurgielewiczowa
      3. Tarnina – Jerzy Szczygieł (i inne książki tego autora)
      4. Sadyba Robinsona – Świeżawski Ludwik
      5. Kochankowie mojej mamy – Janina Zającówna
      6. Kto sieje wiatr – Maria Józefacka
      7. Gdzie jesteś, Małgorzato – Marian Bielicki
      8. Ksiąga strachów – Zbigniew Nienacki
      9. Gdzie twój dom, Telemachu – Adam Bahdaj
      10. Boczny tor – Jerzy Krasicki
      11. Kłamczucha – Małgorzata Musierowicz
      12. Uczniowie Spartakusa – Halina Rudnicka
      13. Wodzu, wyspa jest twoja – Ryszard Liskowacki
      14. Wyspa Szatana – Minkowski Aleksander
      15. Małe kochanie, wielka miłość – Ewa Nowacka

      W mojej szkole „Tarnina” krążyła z rąk do rąk, miłośnicy książek wciąż ją wypożyczali i polecali sobie nawzajem. W tej książce było wiele wzruszających wątków, była zdrada, przyjaźń, prawdziwy obraz życia pod okupacją. A teraz zamierzam poznać wszystkie książki Szczygła przeznaczone dla dorosłego czytelnika :)

      Odpowiedz
  16. Takie rzeczy? Z moją sklerozą?? Przydałaby się jakaś pełna lista, z której można by wybierać, a najlepiej wizualizacja okładkowa całości. No, ale czego się nie robi, dla członków TWA :P

    Odpowiedz
  17. Pospolite ruszenie wywołałeś :) U mnie skleroza i zaćma, ale z przyjemnością odnajduję znajome tytuły na niektórych listach. Tylko z treścią już gorzej ;)

    Odpowiedz
    • Pamiętam, była jesień… ;)
      Posiłkując się ściągawkami z list powyżej pewnie bym coś skleciła. Czasem pamiętam nawet całe sceny, ale już nie wiem z której książki. Czasem miło wspominam tytuł, ale za nic nie przypomnę sobie dlaczego. Uroki wieku (starczego), albo beztroskiego czytania dla frajdy jedynie :)

      „Polną ścieżką” Haliny Rudnickiej całkiem nieźle pamiętam, zwłaszcza zaczytywanie przez bohatera jednej książki bez końca w trakcie ukrywania się. Bo obraz Warszawy pod gruzami pojawia się już chyba w „Chłopcach ze Starówki”? Choć mi się Praga tutaj kojarzy :) Skleroza, no.

      Odpowiedz
    • Wysilam się przecież ;P

      „Polną ścieżką” to tom poprzedzający „Chłopców”. O latach okupacji, gdy bohater działa w partyzantce. Druga część to już nowa rzeczywistość i odbudowa. Na wewnętrznej okładce domowego egzemplarza „Chłopców” była informacja, że to dalsze losy Wojtka (?), a ja już wtedy nie czytałam serii od środka – zatem nerwice są wrodzone ;) – więc sumiennie wypożyczyłam pierwszą część. Z żalem oddawałam ją potem do biblioteki.

      Latem zawsze brakowało mi lektur w stylu „Podróży za jeden uśmiech” – listę substytutów bym poprosiła na koniec eksperymentu, bo pewnie przegapiłam mnóstwo dobrego :)

      Odpowiedz
    • Hm, albo przegapiłem, albo zapomniałem tę Polną ścieżkę. Dziwne, w bibliotece na pewno nie dostanę, ale ruszę na łów:)
      A rozmaite listy nadesłanych tytułów, rzecz jasna, się pojawią, jeszcze będziesz prosiła, żebym przestał:P

      Odpowiedz
  18. Nie będę pisać maila, bo właściwie chciałabym przypomnieć tylko jeden tytuł: „Pięć przygód detektywa Konopki” Janusza Domagalika. Dawno nie czytałam tej książki, ale swego czasu ujęła mnie lekkością, ironią, autoironią autora i zabawnymi rysunkami.

    Odpowiedz
  19. tyle wspaniałych propozycji a ja mam tylko jedną ale jakże adekwatną do tego,co dzieje się za oknem,proponuję wszystkim”długi deszczowy tydzień”jerzego broszkiewicza

    Odpowiedz
  20. Rocznik 97, więc czasów nie pamiętam, jednak patrzę na te listy (inspirujące, a jakże!) i sama swoje książki z półek wyciągam. Zebrało się trochę:

    1.”Rodzina Szkaradków i ja. Rodzinne kłopoty i ja” N.Rolleczek (czyli 2 w 1, które rozpadło się na pół podczas któryś wakacji…)
    2. „Ucho od śledzia” H.Ożogowska (oraz wszystko inne, tylko „Za minutę pierwsza miłości” nie czytałam z tych bardziej znanych)
    3.”Gruby” A.Minkowski
    4. „Długi deszczowy tydzień” Broszkiewicz
    5. „Niesamowity dwór” Nienacki (w ogóle cały Pan Samochodzik)
    6. Jeżycjada, a w szczególności „Opium w rosole” (czytałam ten publikowany odcinkami w „Płomyku”, wyszperany gdzieś u babci na strychu i do dziś pamiętam rozpacz, gdy się okazało, że mamie udało się uzbierać tylko do połowy!!!:p Oczywiście, następnego dnia kupiło się książkę)
    7. „Jezioro Osobliwości” K.Siesicka
    8. „Co słychać za tymi drzwiami” E.Ostrowska (pamiętam, mała byłam, a ona taka sfrustrowana i gruba…)
    9. „Busola serca” M.Zientarowa
    10. „Podróż za jeden uśmiech” A.Bahdaj
    11. „Coś ci powiem stokrotko” M.Jaworczakowa
    12. „Sposób na Alcybiadesa” Niziurski (inne jego książki nie podeszły, chociaż tata miał całą kolekcję)
    13. „Chłopak na niepogodę” M.Józefacka

    Więcej nie pamiętam i chociaż na siłę mogłabym tu jeszcze upchać trochę, to pozostańmy przy tej wcale nie pechowej trzynastce.

    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  21. Moje pierwsze skojarzenia:
    Ziółkowska Maria „Szukaj wiatru w polu”
    Kruger Maria „Po prostu Lucynka P.”
    Musierowicz Małgorzata „Szósta klepka”
    Platówna Stanisława „Mały wzywa kapitana”, „Skok przez skórę”
    Minkowski Aleksander „Nasturcja i Lew”, „Gruby”
    Siesicka Krystyna „Zapałka na zakręcie”, „Przez dziurkę od klucza”
    Szklarski Alfred „Sobowtór profesora Rawy”
    Jurgielewiczowa Irena „Ten obcy”, „Inna”, „O chłopcu, który szukał domu”
    Domagalik Janusz „Księżniczka i chłopcy”, „Koniec wakacji”

    Klub 7 przygód
    Portrety
    Ania

    Odpowiedz
  22. Wspominam, przypominam sobie i tworzę listę, spiszę koło piątku – soboty zapewne, tylko upewnić się chciałam, jak to te cykle mają być ujęte? Pod jednym numerem wymieniać kilka tytułów tego samego autora z danego cyklu, czy ogólnie np. 1. Pan Samochodzik… 2. „tomki” Szklarskiego.
    Czy osobno je pisać, jeśli np, nie znałam całego cyklu bądż upodobałam sobie jakąś część?

    Odpowiedz
  23. 1. Małgorzata Musierowicz: Szósta klepka
    2. Małgorzata Musierowicz: Opium w rosole
    3. Joanna Papuzińska: Tygryski (pierwsza książka wypożyczona przeze mnie z biblioteki, miała strasznie fajne ilustracje)
    4. Halina Snopkiewiczowa: Słoneczniki
    5. Halina Snopkiewiczowa: Tabliczka marzenia (tu dowiedziałam się o istnieniu Thora Heyerdahla i Lumumby)
    6. Natalia Rolleczek: Kuba znad Morza Emskiego i pozostałe części trylogii
    7. Stanisław Pagaczewski: Wyprawa Baltazara Gąbki
    8. Jerzy Broszkiewicz: Długi deszczowy tydzień za Pacułkę:

    – Kiedyś mama robiła konfitury z poziomek i spadł jej do konfitur całkiem nowy zegarek. Niestety! – westchnął. – Pacułka jadł te konfitury. Zegarka nie znaleziono nigdy.
    – He, he. – powiedział Włodek. – Ten zegarek to była omega, pobieda czy doxa?
    Pacułka zmierzył go pogardliwym spojrzeniem. Chwilę to oczywiście trwało. Potem powiedział:
    – Budzik błonie.

    9. Jerzy Broszkiewicz: Wielka, większa i największa
    10. Alfred i Krystyna Szklarscy Złoto Gór Czarnych (czytałam wszystko o Indianach, uczyłam się języka gestów i co które pióra znaczą w pióropuszu)
    11. Jan Longin Okoń: Tecumseh
    12. Maria Kownacka: Plastusiowy pamiętnik (już w moich czasach egzotyczna ramotka – te stalówki, drewniane piórniki)
    13.Jan Brzechwa: Podróże Pana Kleksa
    14.Maria Krüger, Halina Bielińska: Petra (chyba niezbyt wybitna, ale miała fajne ilustracje i zdaje się był ciekawy wątek o pierwszych drukarzach)
    15. Przez stulecia – opowiadania z historii Polski, zebrali i opracowali Stanisław Aleksandrzak i Marian Wadecki (tu teksty były b. różne, na pewno fragment Starej Baśni, pamiętam opowiadanie jak Łukasiewicz skonstruował lampę naftową i jak Andriej Potiebnia zginął w powstaniu, o chłopcu, co pod ostrzałem Niemców zbliżających się do Warszawy wykopywał z pola kartofle, a potem go chyba zasypało w czasie bombardowania – w każdym razie na pewno dzięki niej zainteresowałam się historią).

    Poza tym pasjami czytałam rozliczne książki o lotnictwie i szybowcach – na pewno Meissner, ale jeszcze jakaś kobieta – czy przypadkiem nie Maria Krüger? Jakaś książka o Domeyce, jak sobie dzielnie radził w Chile, ale nie pamiętam autora ani tytułu. Dużo historycznych – te wszystkie Szubad żąda ofiary, Przygody Meliklesa Greka, Śliczna Tamit itp. Większość z „Biblioteki Młodych”.
    Ech, jak to dawno temu było. Sporo tytułów przytoczonych przez innych komentujących budzi moje bardzo pozytywne wspomnienia i dziękuję za przypomnienie tytułów, bo niektóre książki pamiętałam tylko b. ogólnie – jak to o dziewczynie, co wyjechała do Paryża, a to była Paryskie stypendium Zofii Woźnickiej.

    Odpowiedz
  24. Bardzo lubię tego typu zabawy. Miłe wspomnienia, gdy z biblioteki przynosiło się małe stosiki. A należałam do dwóch bibliotek. Gdzie telewizor zawsze przegrywał z książką. U mnie tak nadal jest do dzisiaj. Kiedy nie mogłam się oderwać od książki a trzeba było gasić światło. Każdy wie co się wtedy robiło. Latarka pod kołdrą i czytało się dalej. Ja miałam jeszcze naloty sprawdzające czy przypadkiem nie czytam pod kołdrą. Ale byłam sprytna i nie dawałam się złapać. I w rezultacie myślałam, że miałam prawie wszystkie książki w tamtym czasie przeczytane, a jednak przegapiłam całkiem niemało tytułów. Teraz się o tym przekanałam. Czas nadrobić tamte braki. I dlatego takie zabawy są bardzo pożyteczne.
    A oto moje typy:

    1. Córki chcą inaczej – E.Kobylińska-Masiejewska

    2. Telefon zaufania – S.Platówna

    3. Zamach na wyspę – M.Tomaszewska

    4. Nasturcja i lew – A.Minkowski

    5. Nie ma ceny na miód akacjowy – S.Kowalewski

    6. Ząb Napoleona – A.Minkowski

    7. Może nie, może tak – E.Nowacka

    8. Gdzie jest zegar mistrza Kukułki? – K.Boglar

    9. Tajemnica białego pokoju – M.Tomaszewska

    10. Pan Samochodzik i zagadki Fromborka – Z.Nienacki

    11. Księga strachów – Z.Nienacki

    12. Skarb pradziadka – E.Kołaczkowska

    13. Siódme wtajemniczenie – E.Niziurski

    14. Długi deszczowy tydzień – J.Broszkiewicz

    15. Wakacje z duchami – A.Bahdaj

    Poza listą muszę wymienić Tytusy. Nie mogę o nich nie wspomnieć.

    Nie wiem tylko dlaczego zawsze w różnych rankingach czy listach podaje się 10 , 15 , 20 , 50 czy 100 najlepszych czy najpopularniejszych. Nie może być teraz np. lista 18-stu ulubionych książek tak inaczej na 18-nastkę
    dla jeszcze lepszej zabawy?

    Basia, ale już nie taka młoda

    Odpowiedz
  25. No pierwsza fotka magiczna! „Tabliczka marzenia” – Ludka! „Zycie za życie” – pamiętam! Ale niekoniecznie wybiorę. „Szesnaste lato Hanki” – nie ma na zdjęciu, ale dopisać do listy.
    Nazbierałam 18 sztuk, ale Fiedler tam się przewija, więc będzie z czego ciąć.
    A nikt nie zna „Złotego kolczyka”? A takie piękne „Zawsze jakieś jutro”?

    Odpowiedz
    • Ja tam za Snopkiewicz nie przepadałem, ale moje licealne koleżanki nie dość, że sobie z rąk wyrywały, to jeszcze się spłakiwały przy czytaniu:) Pozostałych nie znam, pewnie nie byłem targetem:))

      Odpowiedz
    • Wysłałam już na maila, ale i tu wkleję, tylko już bez uzasadnień:
      1. „Zawsze jakieś jutro” Janina Wieczerska
      2. „Wakacje w Borkach” Jadwiga Korczakowska
      3. „Plama na Złotej puszczy” Bolesław Mrówczyński
      4. „Tabliczka marzenia” Halina Snopkiewicz
      5. „Kuba znad morza Emskiego” Natalia Rolleczek
      6. „Nawiedzony dom” Joanna Chmielewska
      7. „Gospoda pod Upiorkiem” Stanisław Pagaczewski
      8. „Spotkanie nad morzem” Jadwiga Korczakowska
      9. „Czarne okręty” Joe Alex
      10. „Większy kawałek świata” Joanna Chmielewska
      11. „Ida sierpniowa” Małgorzata Musierowicz
      12. „Złoty kolczyk” Maria Ziółkowska, Jan Ziółkowski
      13. „Wielka, większa i największa” Jerzy Broszkiewicz
      14. „Szesnaste lato Hanki” Janina Górkiewiczowa
      15. „Gorąca wieś Ambinanitelo” Arkady Fiedler

      O Złotym kolczyk, Wakacjach w Borkach i Tabliczce marzenia pisałam na blogu, można sobie wyszukać po autorach.

      Odpowiedz
  26. o tak, osiemnastka, tak jak osiągnięcie dojrzałości i wyjście z wieku dziecięcego/młodziezowego.Wtedy sie moje trzy dodatkowe zmieszczą, haha.

    Złotego kolczyka i Zawsze jakieś jutro nie znam, ale zaraz wygoogluję, bo Agnes ćwiczenie z reaserchu nam zafundowała :-)
    Tabliczka marzenia, budzi moje emocje, ale nie wiem, czy dlatego, że zawsze chciałam mieć, czy faktycznie czytałam? Tyle książek było nie do dostania :-(

    Telefon do przyjaciela też pamiętam, ale zapomniałam o niej.
    ZWL, dziękuję za poruszenie struny wspomnień

    Odpowiedz
  27. Próbowałam kiedyś zagadnąć męża o książki. Ale oprócz lektur i paru jakiś jeszcze książek, których nie pamiętał, to więcej nie czytał. Ale za to czytał namiętnie Młodego Technika i takie podobne pisma. Jeszcze Mały modelarz. Mój mąż to taki typowy techniczny samiec, który dyrdymałów nie będzie czytać, bo szkoda czasu. Młode Techniki znał prawie na pamięć i wiedział jakie tematy były w poszczególnych numerach.

    Do swojej listy dołożyłabym jeszcze całą serię z portretami. Wszystkie przeczytane. I pamiętam, że od tamtego momentu podoba mi się imię Łukasz.

    Seria Biblioteka Młodych w mojej bibliotece była bardzo popularna. Ja zaczytywałam się w serii „Klub 7 przygód”. Świetne książki. Te były bardzo popularne i chętnie czytane. Trzeba było szybko czytać, bo była kolejka a pani w bibliotece szkolej była bardzo sroga dla tych co przetrzymywali książki. Wszyscy się jej bali, ale dyscyplina czytania była dobra. Zresztą co muszę przyznać biblioteka w mojej podstawówce była doskonale zaopatrzona. Nowości zaraz były na półkach. Wiem to, bo chodziłam do biblioteki w ramach sławnych godzin prac społecznych do zaliczenia. Obkładałam książki w brązowy papier. Rzuciło mi się wtedy na mózg i w domu też zaczęłam obkładać swoje książki. Później przerzuciłam się na folię i żelazko.
    Teraz szkolne biblioteki są marne. Córka mówiła mi, że w jej licealnej bibliotece praktycznie nie ma książek innych niż lektury a i te niezbyt liczne. W gimnazjum było to samo. W moim liceum w tamtym czasie z przyjemnością kopałam po półkach. Było z czego wybierać.

    A może stworzyć jakąś wirtualną bibliotekę z samymi tytułami książek z tamtych lat. Wiem, że można samemu poszukać w Internecie, wypisać tytuły i już się ma wiedzę na temat autora, ale takie wspólne poszukiwania są badziej przyjemne. Chyba , że coś takiego już było, no to nie byłoby sensu powielać.

    Och szkoda, że ta lista jest taka krótka.:) Teraz jak się głęboko zastanowiłam i przeczytałam listy innych, to przypomniała mi się pani Snopkiewicz, której w ogóle nie wymieniłam. O zgrozo !
    Dopisałabym do swojej listy co najmniej jeszcze ze 20 pozycji.

    Ale wspomnienia czytelnicze są cudnie wspaniałe.

    Basia jak wyżej tak około 2*18 plus ogonek.

    Odpowiedz
    • W piątej klasie też należałem do „aktywu bibliotecznego”, jak to się nazywało. Domowe książki w szarym papierze – okładałem, folia i żelazko – przerobione:)) Szkolne biblioteki faktycznie były potęgami: i w mojej podstawówce, i w liceum – tu szczególnie, mieli chyba wszystko:)) A teraz moja córka nie chce chodzić do szkolnej, bo nic w niej nie ma.
      Jeśli szukasz informacji o książkach dla dzieci i młodzieży to polecam blog: http://klasykadlamlodych.blogspot.com/

      Odpowiedz
  28. Świetny pomysł! :)

    Tych ukochanych i najmilszych jest znacznie więcej, ale skoro trzeba tylko piętnaście no to lecimy…

    1. „Kryptonim Czarna Morwa” – Ewa Lach
    2. „Godzina pąsowej róży” – M.Kruger
    3. „Kapelusz za sto tysięcy” – A.Bahdaj
    4. „Głowa na tranzystorach” – H.Ożogowska
    5. „Kuba znad Morza Emskiego” – N.Rolleczek
    6. „Kaktusy z Zielonej ulicy” – W.Zawada
    7. „Dziewczynka z Przewozu” – Z.Bogusławska
    8. „Szatan z siódmej klasy” – K.Makuszyński
    9. „Ząb Napoleona” – A.Minkowski
    10. „Małgosia contra Małgosia” – E.Nowacka
    11. „Niesamowity dwór” – Z.Nienacki
    12. „Córki chcą inaczej” – E.Kobylińska-Masiejewska
    13. „Tajemnica zielonej pieczęci” – H.Ożogowska
    14. „Gruby” – A.Minkowski
    15. „Zapałka na zakręcie” – K.Siesicka

    ——-
    Pozdrawiam serdecznie :-)
    Mirka

    Odpowiedz
  29. Lotnica- M. Józefacka
    Kuba znad Morza Emskiego – N. Rolleczek ( w tomie jeszcze 2 części)
    Godzina pąsowej róży – M. Kruger
    Księga strachów – Z. Nienacki
    Niesamowity dwór -Z. Nienacki
    Długi deszczowy tydzień – J. Broszkiewicz
    Wakacje z duchami – A. Bahdaj
    Głowa na tranzystorach – H. Ożogowska
    Przygody Tomka na Czarnym Lądzie – A. Szklarski
    Tomek w Gran Chaco – A. Szklarski
    Zemsta rodu Sawanów – E. Lach
    Chłopcy ze Starówki – H. Rudnicka
    Kiedy to się zaczyna – wybór opowiadań ( m.in. Siesicka, Minkowski, Fleszarowa-Muskat i inn.)
    Kwiat kalafiora- M. Musierowicz
    Małgosia contra Małgosia – E. Nowacka

    Odpowiedz
  30. Ależ natłok wspomnień!
    Kolejność przypadkowa:
    1. Kazimierz Gołba: Wieża spadochronowa (ależ ja przy tej książce płakałam)
    2. Ucho, dynia, sto dwadzieścia pięć.
    3. Dorota Terakowska: Władca Lewawu (wydana w 1989, więc się kwalifikuje)
    4. Joanna Chmielewska: Nawiedzony dom (choć czytałam wszystkie)
    5. Adam Bahdaj: Wakacje z duchami
    6. Małgorzata Musierowicz: Kwiat kalafiora (reszta Jeżycjady oczywiście też, ale od tej moja przygoda z Borejkami się zaczęła)
    7. Niziurski: Sposób na Alcybiadesa
    8. Nienacki: Pan Samochodzik („połknęłam” w ciągu miesiąca wszystkie części – oczywiście pod kołdrą czytane bo miałam spać ;))
    9. Siesicka: Wielki jarmark
    10. Zapałka na zakręcie
    11. Bahdaj: Stawiam na Tolka Banana (i serial na tej podstawie)
    12. Bahdaj: Podróż za jeden uśmiech (wiadomo, najpierw książka, potem film)
    13. Nienacki: Księga strachów
    14. Ożogowska: Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek (też książka przed filmem)
    15. Broszkiewicz: Wielka, większa i największa

    Z pozdrowieniami Ryjówka :)

    Odpowiedz
  31. Maria Kruger, Karolcia
    Aleksander Minkowski, Grażyna
    Hanna Ożogowska, Za minutę pierwsza miłość// Tajemnica zielonej pieczęci// Chłopak na opak…//Dziewczyna i chłopak// Ucho od śledzia
    Krystyna Siesicka, Zapałka na zakręcie
    Małgorzata Musierowicz, Kłamczucha
    Janina Jurgielewiczowa, Ten obcy
    Bahdaj, Wakacje z duchami

    Odpowiedz
  32. Moja Piętnastka w bólach wybrana:

    1. K. A. Szklarscy „Orle Pióra”
    2. Sat Okh „Ziemia Słonych Skał”
    3. M. Krueger „Godzina pąsowej rózy”
    4. A, Fiedler „Mały Bizon”
    5. A. Fiedler „Orinoko”
    6. E. Nowacka „Śliczna Tamit”
    7. J. Jurgielewiczowa „Wszystko inaczej”
    8. H. Ozogowska „Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek”
    9. Ziółkowscy „Złoty kolczyk”
    10. S. Bareja „Jadźka i my”
    11. E, Ostrowska „Długa lekcja”
    12. Z. Nienacki „Niesamowity dwór”
    13. Z. Nienacki „Pan Samochodzik i tajemnica tajemnic”
    14. E. Jackiewiczowa „Pokolenie Teresy”
    15. H. Snopkiewicz „Słoneczniki”

    Pozdrawiam serdecznie, wierna wielbicielka Twojego blogu, takoż zacofana w lekturach

    Odpowiedz
    • Dziękuję, miło mi bardzo:-) Skorzystam jednak z okazji i zrobię Ci publiczną awanturę: otóż Ty i szajka Tobie podobnych jesteście przyczyną mojego szaleństwa na tle Kraszewskiego! Od wielu lat nie wracałam do niego (po sumiennym przeczytaniu kilkudziesięciu powieści w wieku wczesnonastoletnim), a teraz uganiam się za Serafinami, Adami i wkrótce facet będzie miał osobną półkę w biblioteczce!

      Odpowiedz
    • Faktycznie, koszmarna z nas szajka:P Widziałem fragment z Serafiny i miło mi się zrobiło:)) Ale Kraszewski to taka rozkoszna literatura, że nie ma co mu żałować półeczki, nawet i osobnej :)

      Odpowiedz
  33. – Boglar – „Każdy pies ma dwa końce”. Pierwsza samodzielnie przeczytana od dechy do dechy, w jedno popołudnie :)
    – Niziurski – „Księga urwisów”, „Awantura w Niekłaju”, „Przygody Marka Piegusa”. Takie „chłopięce lektury” :)
    – Ożogowska – „Tajemnica zielonej pieczęci”, „Głowa na tranzystorach”, „Ucho od śledzia”, generalnie wszystkie…
    – Nienacki – „Pan Samochodzik i zagadki Fromborka”, „Księga strachów”, „Wyspa złoczyńców”
    – Morcinek – „Czarna Julka”. Świat, którego już nie ma….
    – Borchardt- „Znaczy Kapitan”, „Krążownik spod Somosierry”, „Szaman Morski”. Książki nie tylko młodzieżowe, dla mnie wielka fascynacja do dzisiejszego dnia :)

    Odpowiedz
  34. Moja lista -z uzasadnieniami na mailu :)

    1.Joanna Chmielewska „Nawiedzony dom”
    2.Joanna Chmielewska „Skarby”
    3.Joanna Chmielewska „Ślepe szczęście”
    4.Zbigniew Nienacki „Pan Samochodzik i Niesamowity Dwór”
    5.Zbigniew Nienacki „Pan Samochodzik i Templariusze”
    6.Małgorzata Musierowicz „Opium w rosole”
    7.Małgorzata Musierowicz „Małomówny i rodzina”
    8.Ewa Nowacka „Małgosia contra Małgosia”
    9.Maria Kruger „Godzina pąsowej róży”
    10.Adam Bahdaj „Wakacje z duchami”
    11.Natalia Rolleczek „Kochana rodzinka i ja”
    12.Jerzy Broszkiewicz „Wielka, większa i największa”
    13.Alfred Szklarski „Tomek w krainie kangurów”
    14.Hanna Ożogowska „Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek”
    15.Wiktor Zawada „Kaktusy z zielonej ulicy”

    Odpowiedz
  35. Fajna strona, dziękuję za czytelnicze inspiracje. Mam teraz taką fazę (gdzieś od 2-3 lat) i uzupełniam czytelnicze zaległości z młodości (a na karku zaraz „czterdziestka”). Będę miał czytania na parę dobrych lat :) Szkoda że większości z tych książek nie ma już w bibliotekach. Dobrze, że jest Allegro :)

    Odpowiedz
    • Dzięki, bardzo się cieszę, że lista wciąż się przydaje :) Faktycznie w bibliotekach coraz mniej tej dawnej literatury, trochę szkoda, ale dzisiejsze nastolatki raczej po nią nie sięgają. A my faktycznie możemy zaopatrywać się na allegro :)

      Odpowiedz
  36. Przeglądanie Twojego bloga to dla mnie taka słodko-gorzka lektura.
    Z jednej strony, fajnie przypomnieć sobie książki kiedyś przeczytane i poczytać przesympatyczne komentarze tych wszystkich ludzi, którzy tutaj trafili z odmętów Internetu. Ale z drugiej, widzę, że po prostu nie wystarczy mi życia, aby wrócić do tych lektur, które kiedyś pominąłem, albo po prostu nie wpadły mi w ręce. Zresztą, poza Polską są raczej słabo dostępne…
    Kolejna sprawa: zdaję sobie sprawę z tego, że jak kiedyś powiedział mój (wtedy kilkuletni) młodszy brat: „co było, to się nie odbędzie” i choćby nie wiem co, to te utwory nie byłyby już dla mnie tym, czym mogłyby być, gdybym na nie trafił, kiedy miałem -naście lat. Przerabiałem to, wracając po latach np. do Juliusza Verne, Fiedlera, Zawady, Longina Jana Okonia, i innych bohaterów młodości.
    Do tego nie spotkam tych wszystkich fajnych ludzi, którzy tutaj się udzielają, albo udzielali, bo na co dzień, to „lipa, panie, lipa”. A niech to, kryzys wieku średniego, jak nic. Może czas odświeżyć garderobę, kupić sobie sportowy samochód, nowego ajfona i powyrywać jakiś laski, póki jeszcze się da..? ;-)

    Cóż, w życiu nie można mieć wszystkiego. Biorąc pod uwagę, że teraz są e-booki, to ciekawej lektury na pewno mi nie zabraknie. No, chyba że będzie wojna, apokalipsa zombie, albo inne nieszczęście (tfu, tfu…)

    Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytających

    Odpowiedz
    • Jak głosi powiedzenie, nie przeczytamy wszystkiego, ale co nam szkodzi próbować :) Znam ból powrotów do książek, które się źle zestarzały, chociaż akurat i Verne, i Zawada wcale nie zestarzeli się najgorzej :) W każdym razie życzę przełamania kryzysu wieku średniego, niekoniecznie z pomocą sportowego wozu, i wielu udanych lektur, powtórkowych i niekoniecznie.

      Odpowiedz

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.