Książę Rusa, zwany Ursą, z Urartu jest zakładnikiem na dworze króla asyryjskiego Assurbanipala. Pewnego dnia podczas łowów powozi królewskim rydwanem. Dochodzi do wypadku, a wielki władca zostaje ranny. Kapłani ogłaszają, że demony czyhają na życie Assurbanipala i dla ich zmylenia ktoś musi umrzeć za króla. Naczelny dowódca Nabu-szarra-szur doskonale wie, kogo wybrać na zastępcę…
Dworskie rozgrywki
Wysoki urzędnik zamierza wykorzystać czas rządów „zastępcy” dla umocnienia swojej pozycji na dworze, gdzie każdy dba o własne interesy i snuje intrygi, byle osłabić konkurentów. Poleca więc niezbyt bystremu, ale za to wysokiego rodu młodzieńcowi, Zimriemu-addu, zaprzyjaźnić się z Ursą i kontrolować jego poczynania. Nikt się nie spodziewa, że przeznaczony na śmierć Ursa również ma własne plany, że pozostaje w kontakcie ze swoją ojczyzną, gdzie zaczynają się coraz silniejsze niepokoje. Do całej tej politycznej plątaniny dochodzą jeszcze problemy uczuciowe i konflikty lojalności. Młody, niedoświadczony Ursa, wydaje się być skazany na porażkę w starciu z zahartowanymi w dworskich rozgrywkach przeciwnikami. Nie na darmo jednak przez swego największego wroga porównywany jest do „wilka, który przyczaił się, by kąsać” – znajdzie sposób, by wywieść w pole wpływowych, ale skostniałych urzędników. Czy jednak doprowadzi swoje zamiary do końca?
Konflikty i przyjaźnie
„Ursa” to jedna z kilku młodzieżowych powieści Ewy Nowackiej osadzonych w scenerii starożytnej. Życie w Asyrii odtworzone jest tutaj w sposób bardzo plastyczny: poznajemy przebieg polowania, wystrój i organizację dworu króla i możnych, kulinaria, sposoby leczenia i funkcjonowanie wojska (co uzupełniają wzorowane na asyryjskich ilustracje Grzegorza Rosińskiego). Nowacka, podobnie jak w „Ślicznej Tamit” i „Szubad żąda ofiary”, stylizuje język na podstawie zachowanych źródeł, przejmując ich specyficzny rytm i rozbudowane porównania. Akcja toczy się wartko, napędzana konfliktami między Ursą a Nabu-szarra-szurem, miedzy najwyższym dowódcą a najwyższym sędzią, między Ursą a Zimrim. Mamy i napięcie, i fragmenty prawdziwie poruszające (wspaniały wątek żołnierza Ilubaniego i jego psa), sceny bitewne i pościgi, a młodzi bohaterowie nie boją się przeciwstawić skostniałym zwyczajom w imię miłości i przyjaźni, nawet jeśli oznacza to zerwanie z rodziną. Wszystko to składa się na książkę zdecydowanie wartą przypomnienia, niby młodzieżową, ale zapewniającą masę czytelniczej przyjemności także starszym.
Kolejna nieznana mi lektura. Gdzie Ty je wynajdujesz? :)
Tę akurat pamiętam z dzieciństwa, a pozostałe jakoś same się znajdują :)
Assurbanipala pamiętam ze studiów jako twórcę olbrzymiej biblioteki (wiem jak to brzmi, skrót myślowy :) A Klub Siedmiu Przygód, to w większości naprawdę dobre tytuły. Swoją drogą, jakoś nie ciągnęło mnie do młodzieżówek osadzonych w realiach historycznych. Wolałem scenerię współczesną, ewentualnie futurystyczną :)
Miałem odwrotnie, nie przepadałem za futuryzmami, wolałem starożytność. Mam wrażenie, że wszystko, co wiem o epoce, to z tych powieści :)
Chętnie przeczytam. :) Ewa Nowacka chyba uwielbiała historię, prawda?
Bardzo zachęcam. Sądząc z liczby jej powieści historycznych, to na pewno uwielbiała.