Znacie to nieprzyjemne uczucie, gdy próbujecie przypomnieć sobie tytuł i autora książki czytanej dawno temu, a w głowie macie tylko kolor okładki i jakiś strzęp fabuły? Wysilacie pamięć, przeglądacie półki i nic… Wtedy warto sięgnąć do pamięci zbiorowej internautów na portalach, forach czy blogach. Zupełnie niespodziewanie dla mnie bardzo wiele takich pytań pada pod listą powieści młodzieżowych z czasów PRL-u. Odpowiadam w miarę możliwości, wiele zagadek rozwiązali też komentatorzy, ale część pytań wciąż wisi bez odpowiedzi, czasami nawet od dawna. I dlatego uruchamiam biuro książek zagubionych. Przeczytajcie cytaty z komentarzy – może akurat pamiętacie, o jaką książkę chodzi?
- Czytałem 30 lat temu książkę o Jacku, który spadł w fotelu z samolotu w dżunglę do Indian, którzy mówili do niego »Jaszek« (a może tylko dziewczyna Indianka?) i przez pewien czas z nimi mieszkał, zanim jakiś podróżnik go znalazł. Oprócz tego była w treści też mowa o robieniu butów z kauczuku. (Lemiel) [edycja: “W pogoni za purpurowym ptakiem” Henryka Makarskiego]
- Fabuła opowiada o dwóch chłopcach – Zbyszku i Zdziśku, którzy bawią na wakacjach u dziadka jednego z nich. W tajemniczych okolicznościach zdobywają plany miejsca, gdzie znajduje się skarb. Miejscem tym okazuje się być studnia nieopodal gospodarstwa dziadka. Kiedy chłopcy opuszczają się do studni i znajdują tunel z planu, zostają zasypani pod ziemią. W sumie wszystko dobrze się kończy, a chłopcy znajdują sztandar wojskowy, z czasów chyba napoleońskich. (Zbyszek) [edit: „Błędowa Góra” Jana Tettera]
- Bohaterka dostała książkę Korczaka „Mośki, Jośki i Srule” i woziła ją w wózku dla lalek… Taki fragment pamiętam. Na pewno akcja była w latach 30. dwudziestego wieku. (Lena Pragier) [edit: „Trzy kostki cukru” Wandy Żółkiewskiej]
- O chłopcach, chyba braciach krasnoludkach lub mogących się do rozmiaru krasnoludków zmniejszać. Prawdopodobnie mieszkali w lesie, mieli samochód, taki zwykły, tylko pomniejszony. Zmieniać wielkość mogli za pomocą zaklęcia, jego elementem było słowo „żarnowiec”, to zaklęcie miało taką moc, że mogli się pomniejszać na wysokość np. krzaku żarnowca, były tam też inne rośliny o innych wysokościach, ale już nie pamiętam jakie. To była książka polskiego autora… (Mary) [edit” „Korzeniacy” Janiny Wieczerskiej]
- Możliwe, że było to tłumaczenie, zupełnie nic nie wiem. Bohater(owie) wpadają tam na trop złodziei parasoli (parasolek), które złodzieje przechowują w wieży kurantowej czy ratuszowej. Na początku myślałem o „Uwaga! Czarny parasol” A. Bahdaja, ale tam chyba ww. motyw nie występuje(?). (Robert) [edit: „Na stromym dachu” Stefana Garczyńskiego]
- Bohaterki to Ula i jej kuzynka Mariola. Zagrały w filmie i pojechały z reżyserem do Cannes. Mariola grała główną rolę, ale to epizod z Ulą spodobał się na festiwalu. (Joanna) [edit: „Zupełnie jak w filmie” Antoniny Wetter]
- Historia dziewczynki mieszkającej w Krakowie z rodzicami i siostrą. Ich mieszkanie znajdowało się w jakiejś eleganckiej dzielnicy miasta, natomiast główna bohaterka uwielbiała wymykać się do Krowodrzy, gdzie mieszkała uboga część ich rodziny, chyba jej mamy. Cały urok tej powieści polegał na mieszaniu się tych światów. (Anna) [edit: „Dwie ulice” Olgi Chrobrej]
- Główna bohaterka nie może zasnąć, ponieważ po raz pierwszy ma pójść do szkoły. Tam na lekcjach pisze ołówkiem. Po dłuższym czasie dostępuje zaszczytu pisania stalówką. Pamiętam też, że ze ściany w pokoju p. dyrektor „patrzył” Bierut. (Aneta Proch) [edycja: “Coś ci powiem, Stokrotko” Miry Jaworczakowej?]
- Powieść dla młodzieży, akcja toczy się gdzieś na Pomorzu (zdaje się, że bohaterowie jeżdżą pekasem do Wejherowa). Główna bohaterka ma naście lat, dwóch młodszych braci, do tego jeździ konno (jej rodzina, zdaje się, hoduje konie), a pobliski las, rezerwat przyrody, ma być wycięty pod budowę osiedla. (Barbara)
- Akcja dzieje się w klubie albo żeglarskim, albo motorowodniackim. Chłopaki chodzą do tego klubu i jeden z nich ze ślimaka od maszynki do mięsa zrobił śrubę do modelu ślizgacza. W czasie wakacji płyną na statku(?) do Gdańska i wpływają na mieliznę. Bosman wsiada na ślizgacz i płynie do Warszawy (chyba) po części zapasowe do naprawy. (Krzysiek) [edit: „Wodne wilczęta” Tadeusz Adelt?]
- Książka, co prawda zagraniczna, ale dla młodzieży. Akcja rozgrywa się na prowincji, gdzieś w Anglii chyba. Paul jest byłym footbalistą, który z powodu wypadku musiał porzucić sport. Spotyka miejscowych, dziewczynę i chłopaka, hobbystycznie zajmują się zbieraniem minerałów. To wstęp do rozwinięcia zagadki kryminalnej, w której czarne charaktery miały imiona IKE i KIKE(?). (Adam i Paweł) [edit: “Tajemniczy szyfr” Nancy Faulkner]
- Bohaterka wspomina swoją młodość. Mieszka tylko z matką, mają mało pieniędzy, ale jak raz w miesiącu matka bierze pensję, kupują mnóstwo ciastek. Ma jeden czarny sweter, który pierze co tydzień i suszy na kaloryferze. Jej koleżanka zakochała się w chłopaku, który lata za córką partyjniaka. Koleżanka mówi „plunę mu w twarz”, bohaterka mówi „pluń”. Pamiętam ten dialog, bo był dość zabawny. Obie w końcu postanawiają popełnić samobójstwo skacząc pod samochód. Kierowca samochodu to jakiś bogacz, który zabiera je do domu, martwiąc się, czy nic im się nie stało. Obecnie bohaterka jest dorosła i jest chyba malarką. Ma romans z żonatym facetem. A gdy ogłoszono stan wojenny zatrudnia się w szkole jako nauczycielka plastyki. (Katarzyna N) [edit: „Skończyło się lato” Janiny Zającówny]
- Dawna książka o Danusi – harcerce na obozie w Karkonoszach. Pierwsze miłostki młodzieży (Czytelnik)
- Książka dla młodzieży, nie z PRL. Bohaterką jest dziewczyna (pewnie już ma 18 lat, bo jest samodzielna), która dziedziczy kamienicę w Wiedniu. Z lokatorami. Lokatorzy kamienicy to skłócone stare dziadki (albo tylko ich zapamiętałam), dziewczyna remontuje brukowany dziedziniec (wywala bruk i sieje trawę, co budzi wielkie zgorszenie, ale też i radość architekta, na bruk wokół domu miał wiele zamówień), pojawia się wątek miłosny (amant gra na trąbce). Jest też kwestia gotowania makaronu poprzez wrzucenie go do zimnej wody… Autor/ka niemiecka/austriacka. Ktoś kojarzy? Okładka była z twarzą dziewczyny. (AGaGaga) [edycja: „Mały spadek, duże kłopoty” Elisabeth Hofer]
- Poszukuję książki o dziewczynce, chyba miała na imię Ania, była na placówce w jakimś chyba arabskim kraju, pamiętam arabski targ, suk, pływanie łodzią ze szklanym dnem i odkrycie skarbu wspólnie z arabskim kolegą. (Kasia) [edit: “Klub Siedmiu” Aleksandra Minkowskiego]
- Historia nieśmiałej, licealistki, która przyjeżdża z małej miejscowości do Warszawy (chyba do ciotki), jest trochę zahukana. Poznaje bogatą, przebojową koleżankę z szkoły, pamiętam, że poznają się na plaży na Wisła, gdy bohaterka pije kompot rabarbarowy, a tamta to wyśmiewa. Młoda wpada przez nową koleżankę w nieciekawe towarzystwo, imprezy, narkotyki, zakochują się w tym samym chłopaku, wydaje mi się ze jedna wpada z nim w ciążę. Okładka wydania, które pamiętam, była czerwona z rysunkiem dżinsowych spodni. (OShee) [edit: „Żyje się raz” Doroty Opary-Góreckiej]
- Dwutomowa seria o przygodach dwóch dziewcząt. Każda z nich żyła w innej epoce – jedna we współczesności, druga chyba w renesansie? Na sto procent dawniej niż XIX czy XVIII wiek. Spotkały się, gdyż dziewczyna z przeszłości przeniosła się w czasie dzięki przedmiotowi, który dostała po swoim ojcu (wydaje mi się, że było to coś z biżuterii). Obie dziewczyny próbowały rozwikłać zagadkę zaginięcia rzeczonego ojca. Kojarzy mi, się że on przebywał w Wenecji i próbował uciec przed kimś chcącym go dopaść – prawdopodobnie z powodu tego przenoszącego w czasie przedmiotu. Autor polski, raczej mężczyzna, okładki były białe, na drugim tomie był rysunek jednej z dziewcząt (tej z przeszłości), blondynki.
Ta dziewczyna ze współczesności miała na imię Karolina, była chwilowo pod opieką siostry i szwagra. Jej przyjaciółka to była Anka. Dziewczynka z przeszłości to była Helenka. Mieszkała po śmierci rodziców z wujem i jego żoną. Ona pochodziła z XVII wieku, to były czasy krótko po potopie szwedzkim, tam jej wuj walczył. W drugiej części Karolina z siostra i szwagrem przenieśli się w przeszłość do Helenki. (Anna i Marek) [edit: „Eliksir przygód” i „Tajemnica szkatułki” Beaty Ostrowickiej]
- Akcja rozgrywa się podczas rejsu statkiem, być może na Capri, narracja (chyba) pierwszoosobowa, bohaterka towarzyszy „na przyczepkę” trójce (także chyba) rodzeństwa – siostrze i dwóm braciom. Jeden z nich nosi imię Seweryn. (Elżbieta T) [edit: być może „Powrót do Santa Cruz” Anny Glińskiej]
- Była tam dziewczyna i trzech chłopaków z jednego osiedla. Na początku się przyjaźnili, potem chłopcy rywalizowali o jej względy. Dziewczyna lubiła czytać poezję. Jeden z nich wyjechał. Pamiętam scenę balu w szkole, gdzie wkracza ten trzeci w mundurze marynarki. (Hanna) [edycja: “Więcej niż przyjaźń” Eugeniusza Iwanickiego]
- Dwóch lub trzech chłopców chyba ucieka z domu i ukrywając się pod pokładem barki, płyną niezauważeni przez załogę. (Robert) [edit: „Przygody barkonautów” Stefana Chmielnickiego?]
- Głównym bohaterem był chłopiec; szukał jakiejś Józefiny/Filomeny lub kogoś o podobnym imieniu (niezła z niej była ekscentryczka); główny bohater chyba jechał pociągiem; główny bohater spotkał Sfinksa, z którym rozmawiał; mogła to być któraś część książki, bo nie znałam bohaterów, a czytając, miałam wrażenie, że powinnam o nich wiedzieć więcej (Natalia7’a) [edycja: „Mniejszy szuka Dużego” Wiktora Woroszylskiego?]
Mówi Wam coś któryś z opisów? A może sami macie jakąś młodzieżową książkę, którą chcielibyście przeczytać, ale nie pamiętacie zbyt wielu konkretów? Pomóżcie albo poproście o pomoc.
Te ksiazke nr 7 pamietam, mialam i czytalam kilka razy, ale nie pamietam tytulu, za to wiecej szczegolow: dwudziestolecie miedzywojenne, bohaterka miala na imie Ula, jej siostra (starsza i zawsze elegancka) Iza. Rodzina taty to krakowskie mieszczanswo, on sie wybil, jako (bodajze) architekt, a mama pochodzi wlasnie z biedoty na Kawodrzy, jest tam wesoly wujek alkoholik, duzo mlodszy brat mamy, jest zawsze pieknie wystrojona corka sasiadow, Krysia, ktora za zamknietymi drzwami jest bita za pobrudzenie ubrania, jest surowa sztywna ciotka, siostra taty i tacy tez dziadkowie, pamietam zdanie, ze „jedzenie zwyklej bulki u nich to bylo spozywanie posilku”;)
Moze sie odblokuje, to napisze, jaki tytul:)
Bardzo dziękuję i liczę, że przypomni Ci się tytuł :) Mam wrażenie, że też mogłem to czytać.
„Dwie ulice” – Olga Chrobra
Rewelacja!
Dzieki wielkie, no tak mi te ulice chodzily po glowie, nawet probowalam guglowac, ale nic:)
@ąę Czytelniczka, która poszukiwała tej książki, p. Anna, ma problemy z komentowaniem, ale prosiła o przekazanie podziękowań za pomoc.
Dziękuję, cieszę się, że mogłam pomóc.
Udało się znaleźć w bibliotece, przeczytałam z przyjemnością, jako że to krakowskie klimaty. Widziałam na allegro i ledwo się powstrzymałam od kupna, niestety mam wrażenie, że w domu nie wcisnę już ani jednej sztuki :(
Mam wrażenie, że 19. to jedna z moich ukochanych. Eugeniusz Iwanicki „Więcej niż przyjaźń”. Piękna książka
Bardzo dziękuję, nie słyszałem o tej książce.
To na pewno ta. Mam z autografem autora, rodzice znali go osobiście i siłą rzeczy ja też poznałam.
Kolejny Twój genialny pomysł! Niestety, nie potrafię pomóc, ale może sama załapię się na pomoc. Autor węgierski, bohater około 14-letni, chyba Lajos, rozpieszczony chłopak z Budapesztu, zostaje wysłany na wakacje na głęboką wieś do wuja. Tam pod opieką starego rybaka przeżywa fascynujące przygody z bujną węgierską przyrodą w tle. W tytule chyba nazwa jeziora. Może ktoś czytał?
Dzięki :) Mam nadzieję, że ktoś rozpozna książkę, bo brzmi interesująco :)
„Kolcogród” – István Fekete?
Tak, tak, Kolcogród, dziekuję!
Tak :-)
Kolcogród autor Istvan Fekete, wspaniałą książka
Nr 7 – skojarzyło mi się z „Drugą bramą” Haliny Górskiej, ale nie pamiętam ani imion, ani szczegółów, tyle, że dziewczynki i światy biednych i bogatych….I smutne wrażenia z lektury w dzieciństwie.
Dzięki. Tyle że Druga brama rozgrywa się w Warszawie
Tak, to nie „Druga brama”, najważniejsza powieść dla młodzieży mojego życia, ale brzmi tak podobnie, że też koniecznie chciałabym się dowiedzieć, co to takiego!
Margiela
8. Może to „Coś ci powiem, Stokrotko” Miry Jaworczakowej ( o dziewczynce, która miała iść do pierwszej klasy, co prawda portretu Bieruta nie pamiętam, ale niewykluczone)
Pasowałoby, faktycznie. Ciekawe, czy rzeczywiście jest tam mowa o Bierucie :)
1 „w pogoni za purpurowym ptakiem” Henryk Makarski
O rany, w życiu tego nie widziałem. Wielkie dzięki :)
Czytałam jako nastolatka i jeszcze pamiętam jak wyglądała okładka!
Również szukam książki. Pożyczyłam ją od kogoś i nie miała okładki wiec nie mam bladego pojęcia jaki był tytuł i kto ją napisał. Działa się nad morzem, bodajże w Jastarni, w domu który wynajmowała kobieta samotnie wychowująca syna. Opowiadała o przygodach rodzeństwa dwóch starszych chłopców (najstarszy miał na imię Michał), jeden mały (Adaś?) i dziewczynki – narratorki. Ich głównym problemem były starcia z kuracjuszką pobliskiego domu wczasowego – nazywali ją „Cozadzieci” a pod koniec z pomocą swojego psa przestraszyli tak, że zemdlała. Byli przekonani, że nie żyje więc uciekli. Pamiętam, że ich kolega miał na imię Jarek i miał atak wyrostka robaczkowego. Dzięki niemu byłam nastoletnią ekspertką od „dlaczego boli mnie brzuch i czy to nie wyrostek?!” :D
A to nie aby Kosmohikanie Ewy Lach?
Dziękuję, to to!
Coś podobnego! Kosmohikanie to jedna z książek mojego dzieciństwa, ale w ogóle nie pamiętałam, że to nad morzem, ba! nic nie pamiętałam… No dobra, kilka dekad upłynęło :)
Zaraz sobie sprawdzę, czy się u mnie zachowała ta książka, coś autorstwa Ewy Lach mam na pewno, ale czy to?
Cholibka, okazuje się, że mam „Klub Kosmohikanów”, książkę późniejszą o 10 lat. A już się napaliłam, że zaraz będę czytać :(
Na szczęście są w bibliotece, choć oczywiście późniejsze wydania.
Jest jeszcze trzecia część, „Przygrywka”.
No to super, bo „Przygrywkę” mam (a nie wiedziałam, że to trzecia część), a „Kosmohikanów” pożyczyłam i zaraz, jak tylko się odkleję od laptopa, zacznę czytać :)
W domu jeszcze jest „Zemsta rodu Sawanów” i „Imieniny babci Józefiny”, ale czy z tymi samymi bohaterami, nie wiem.
Nie, Sawanowie to inna rodzina, dużo ciekawsza, moim zdaniem.
To tym lepiej, bo mnie coś Kosmohikanie mało zachwycają :)
Nr 14 – „Mały spadek, duże kłopoty” Elisabeth Hofer. W 1988 dostałam ją na zakończenie 8 klasy i do tej pory stoi u mnie na półce :)
Super, wielkie dzięki, bo też to chętnie przeczytam :)
Boże, dziękuję, dziękuję :-) już kupuję na wiadomej platformie na A :-)
A może ktoś kojarzy tytuł polskiej powieści z lat 80-tych o dziewczynie, która zaprzyjaźnia się przypadkowo z córką polskiego archeologa prowadzącego wykopaliska w Peru? Później okazuje się, że to jej ojciec – tak, wiem, robi się z tego telenowela latynoska, ale staram się przypomnieć sobie tytuł i nie mogę. Będę bardzo wdzięczna za pomoc!
Dziewczyna z Wyspy Słońca, autorka – Monika Warneńska.
Bardzo dziękuję!
Świetny pomysł. :) Nie umiem niestety pomóc. Tylko numer 5 mi się mglisto kojarzy. Sama poszukuję książki, której akcja dzieje się latem 1939 roku. Dzieciom udaje się odkryć niemieckiego szpiega. Może ktoś kojarzy?
Jarek i Marek na tropie szpiega Leżeńskiego?
Dziękuję. Może rzeczywiście to jest ta książka. Opis na LC troszkę się nie zgadza, bo nie pamiętam, żeby dzieciaki przeżywały „wiele ciekawych, choć często niebezpiecznych przygód w drodze powrotnej do Warszawy podczas największej wojennej zawieruchy”. Książka w mojej pamięci kończyła się z wybuchem wojny i jeszcze była tam jakaś dziewczynka. Sprawdzę.:)
Przypomniał mi się tytuł numeru 5. To może być „Na stromym dachu” Stefana Garczyńskiego.
Tego są cztery tomy: J i M na tropie szpiega, a potem J i M bronią Warszawy, albo odwrotnie i jeszcze dwa, ale okupacyjno-wojenne.
A ten Garczyński ma superową okladkę, i z parasolami. Dzięki :)
Kojarzę podobną książkę, lato 1939 rok i dzieci, które bawią się w przygotowania do wojny. Nie jestem pewna szpiega, chociaż wydaje mi się, że był (ale mogę to mylić z inną książką). Ta, której tytuł pamiętam to „Na niby i naprawdę” Zofii Lorenz.
O, dziękuję. Leżeński wydaje się bardziej prawdopodobny, ale ta też jest warta sprawdzenia. :)
W kwestii „Sama poszukuję książki, której akcja dzieje się latem 1939 roku. Dzieciom udaje się odkryć niemieckiego szpiega. Może ktoś kojarzy?” może to być „Na niby i naprawdę” Zofii Lorentz – lato 1939, dwór, a we dworze dzieci – częściowo domownicy, częściowo goście plus jeszcze maja towarzystwo dzieci wiejskich. Buduja m.in. fort, a szpiegiem okazuje się szwajcarska bona. Książka ma dwie części – pierwsza to „na niby” czyli lato i zabawa w wojne, a druga „naprawde” czyli wrzesień 1939
Czy te części wyszły osobno? Bo mam wrażenie, że jeśli ewentualnie to czytałam, to tylko pierwszą część. W każdym razie dziękuję. :)
Nie wydaje mi się. Ja miałam wydanie w jednym tomie i takie teraz odkupiłam sobie na Allegro. Nigdy się nie spotkałam z inną wersją.
17 – Beata Ostrowicka „Eliksir przygód” i „Tajemnica szkatułki”
Dzięki :) To całkiem nowe książki, jak widzę.
Za mną „chodzi” od lat taka książka z dzieciństwa, wydana w latach 80/90 (?), raczej ówczesna nowość, której nijak nie mogę rozszyfrować. Bohaterami było dwoje dzieci ( chyba rodzeństwo) i one pod nieobecność rodziców czy innych dorosłych rozmawiały z postaciami z obrazów, reprodukcji dzieł malarskich, przenosiły się do miejsc przedstawionych na tych obrazach. Na pewno spotkały się z tancerkami z obrazu Edgara Degasa. Chyba też ten obraz był na okładce, ale to może tylko mi się wydawać.
Nie wiem też, czy to w tej samej książce, czy innej ( ale czytanej jakoś mniej więcej w tym samym czasie co tamta) była ożywiona maszynka do mięsa Merkana, którą dzieci podróżowały.
Jakbyś nie napisała „dzieci”, tobym powiedział, że to Tytus, Romek i A’Tomek, księga o uczłowieczaniu przez sztukę i przygody w mielolocie :)
Nieee, to była proza, tego bym z Tytusami nie pomyliła. Swoją drogą kupiłam sobie ostatnio kilka ksiąg, tak z sentymentu.
Tytus wiecznie żywy, a podróżami maszynką do mięsa jestem zaintrygowany.
Na fali sentymentu zainwestowałem w skrzynkę z 25 zeszytami :) Niestety smutna wiadomość na temat twórcy jak zwykle wpłynęła na ceny jego twórczości :(
Udało się! Przekopałam chyba cały internet i po okładce znalazłam tę książkę o maszynce do mięsa, a jest to:”Całkiem inny świat” Edward Mielniczek.
Nawet ją sobie zamówiłam w antykwariacie.
Gratuluję wytrwałości :)
Antonina Wetter Zupełnie jak w filmie
6. Antonina Wetter Zupełnie jak w filmie
Świetnie, wielkie dzięki!
Kurczę, zdawało mi się, że dużo czytałam w dzieciństwie i młodzieńczości, ale nic mi nie dzwoni… Chyba brałam lektury z innych półek niż Wy :-)
Z tych odgadniętych propozycji nic nie mówią ani autorzy, ani tytuły, więc nie jesteś sama :)
20 to mogą być „Przygody barkonautów” Stefana Chmielnickiego – chłopców było dwóch, a barka płynęła Odrą
Dzięki :)
Nr 11 – „Tajemniczy szyfr” Nancy Faulkner
Wielkie dzięki :)
Miałem tu przyjść w weekend i się przyjrzeć, ale widzę, że przy takim zaangażowaniu czytelników, to nie będzie już czego tropić :D Zostawiam więc na razie czytanie i przyjdę jutro na spokojnie. Z drugiej strony zapominam obecnie czytane książki po jakimś miesiącu, więc … Choć to może już ten wiek, że lepiej się pamięta dzieciństwo niż wczorajszy obiad :P
przyjdź, przyjdź, jeszcze połowa nieodgadnięta jest. A z dzieciństwa może Ci się coś przypomni :)
Widzę, że masz więcej wiary ode mnie. Poczytam i poszperam. Jeśli już nie w pustej makówce, to może w necie :D
Net przeczesałem, ale może lepiej umiesz w gugla :)
Na Googla nie miałem czasu, ale za to przyjrzałem się odgadniętym tytułom i już widzę, że ciężko byłoby pomóc, bo oprócz Woroszylskiego, terra incognita :)
Sam pomysł za to przekozacki i być może stanie się kopalnią pomysłów gdy człowieka najdzie na ramotkę :D
Ja już sobie parę tytułów zapisałem do późniejszego użytku :)
Bazyl, Ty to jesteś normalnie jakaś bratnia dusza, bo ja też tak mam z tym zapominaniem. Czasem sobie zadaję pytanie, PO CO ja czytam, skoro nic nie pamiętam. Ale odpowiedź na nie jest szybką piłką – bo lubię :)
Ja też od razu zapominam, ale dzięki temu mogę czytać ulubione książki ciągle od nowa :)
Co dotyczy również kryminałów :)
Przy kryminałach to jest najfajniejsze :) Ile razy czytałem tę samą Agatę, nie mając pojęcia, kto zabił :)
No to lecimy dalej. Czasem jak czytałem Młodszemu coś czym sam nie byłem zainteresowany, to odpływałem myślą i robiłem to na automacie. Żeby nie było, czytanie odbywało się z intonacją, wykrzyknikami i resztą szykanów, ale o treści porozmawiać bym nie mógł :P
Ha! To ja tak mam w ogóle z tekstami czytanymi na głos! Jak uruchamiam jednocześnie wzrok i mowę, nie ma już miejsca na mózg :)
A już się martwiłam, że tylko ja tak mam…
2. „Błędowa Góra” – Jan Tetter
3.Prawdopodobnie „Trzy kostki cukru” – Wanda Żółkiewska
4. „Korzeniacy czyli Jesień wsamrazków” – Janina Wieczerska
O rany, jak super. Wielkie dzięki :)
A ja mam pytanie w odwrotną stronę, bo chciałabym się dowiedzieć, czy ktoś pewną książkę ma w takiej estymie, jak ja od niepamiętnych czasów :)
Czyli – zgadnijcie tytuł, który ja znam!
Jest to opowieść z życia nieco zwariowanej rodzinki, tata jest łacinnikiem i dręczy dzieci wyjątkami, a dziadek… hm, dziadek to już kompletny aparat, skonstruował pojazd, który zawsze wzbudza sensację (jeśli uda mu się nim wyjechać na ulicę). Dzieci uwielbiają przebywać u dziadków, zwłaszcza że wiąże się to z pewną bajkową historią…
Nr 10. Chyba „Wodne wilczęta” – Tadeusz Adelt
Bomba, dzięki :)
Dzień dobry, dzięki tej akcji „przypomniałam” sobie „Zupełnie jak w filmie”. Wielkie dzięki. Sen z powiek spędza mi przypomnienie sobie książki z jednego z demoludów. Jeżeli ktoś skojarzy będę bardzo wdzięczna. Dziewczynka z biednej rodziny, pomaga bezrobotnym rodzicom i roznosi gazety. W nowej szkole poznaje koleżankę, której rodzice są zamożni. Na urodzinach tejże koleżanki główna bohaterka wpada do płytkiego basenu i niszczy nowe ubranie, które zdobyła jako nagrodę za złapanie złodziei w sklepie odzieżowym.
„Sara z Vaastamaki w mieście”. Miałam ją!)
O, wygląda nieźle, chociaż to nie z demoludów :)
Dziękuję Promyku! Widzę, że to jednak nie demolud był. Męczyło mnie 10 lat, jeszcze raz dzięki za wybawienie.
Świetny wątek, ale nic nie kojarzę :)
Mam za to książkę do zgadnięcia, ale zupełnie inny gatunek, to nie wrzucam. ;)
Nie krępuj się, może ktoś skojarzy :)
S-f z bogami greckimi, którzy tak naprawdę byli ludźmi zesłanymi za karę w przeszłość, a ich „moce” to była po prostu znana nam technika. Polskie, dawne.
Andrzej nie zna? :D
Zapomniałam go spytać :P
A numer 15? Nikomu się nie kojarzy?
Jeszcze dodam, że to mogą być opowiadania i podana treść dotyczy po prostu jednego z nich.
Może „Klub Siedmiu” Aleksandra Minkowskiego?
PRZYGODA SZÓSTA: „Beata, jedyna dziewczynka w Klubie, była w El Ahram nad Morzem Czerwonym, dokąd pojechała wraz z matką w odwiedziny do ojca-inżyniera, pracującego przy budowie tamy. Zaprzyjaźniła się tam z małym Arabem, który pokazał jej stary grobowiec arabskich władców. W czasie zwiedzania zatrzasnęło się ukryte wśród skał wejście i dzieci przeżyły chwile wielkiego strachu, zanim udało im się wyswobodzić z pułapki.”
To jakiś cud! Dzisiaj mi się to śniło, a tu rano mam odpowiedź. Tak, to na pewno ta!!! Dziękuję baaardzo i zaraz kupuję, żeby odświeżyć wspomnienia! Pozdrawiam gorąco
Jeszcze dorzucę pytanie: węgierska książka, 2 nastoletnie siostry, piękna Agi i mniej piękna, ale charakterna Judit. Niestety nie pamiętam dokładnie treści.
Może to „Czy można mnie pokochać” Judith Szabo?
Tak, to chyba ta książka. Brzydka Jutka i piękna Agi (lub Aga), a na końcu ta brzydka okazuje się wcale nie taka brzydka, jakieś optymistyczne zakończenie tam było, w każdym razie, w wieku 12 lat byłam tą ksiązką zachwycona;-)
Na pewno ta, przeczytałam opis na stronie Lubimy czytać. Książka już kupiona i niebawem ją sobie odświeżę :) Jeszcze raz dzięki za pomoc!
A propos wegierskich, ja pamietam jedna ksiazke, ktora dziala sie na jakims obozie (chyba nad Balatonem) i chodzilo o konkurencje miedzy dziewczynami a chlopakami w spiewie, chyba do Czarodziejskiego Fletu Mozarta. Narracja byla bardzo nietypowa, bo autor zwracal sie bezposrednio do czytelnikow. Ktos-cos?
„Zwycięzca pilnie poszukiwany” – Hárs László
Dzieki, oczywiscie, ze tak:) Widze, ze czytalismy(czytalysmy?) te same ksiazki w dziecinstwie:) Tylko ja mam najwidoczniej slabsza pamiec;)
Skorzystałam z wirtualnej pamięci zbiorowej ;) Książki niestety nie czytałam. Pozdrawiam :)
@ąę Proszę pozdrowić wirtualną pamięć zbiorową ode mnie i wszystkich autorów pytań :)
Dziękuję, przekażę ;)
Tak, to ta. Dziękuję bardzo!!!
12. „Skończyło się lato” – Janina Zającówna
Podziwiam wiedzę, dzięki :)
To tylko dociekliwość ;)
Ale imponująca :)
Niesamowita ąę, a może to w pamięci zbiorowej znajdziesz? Autor (autorka?) polski, chyba zaraz po wojnie, miasto portowe, główna bohaterka ma 9-10 lat, na imię chyba Romana, wychowuje ją ojciec i ciotka, mama nie żyje. Ciotka jest chuda i rozczochrana, jeśli ten szczegół coś wnosi. Mieszkają na jakiejś barce, Strasznie ponury i smutny klimat ma ta książka, ale odkąd Zacofany zainfekował mnie wiele lat temu nostalgią wspomnieniową lektur prastarych, dręczy mnie i ten tytuł.
„Siostra z Wisły. Maria Elzelia” – Helena Boguszewska?
Niestety, to chyba nie to.
Wiele szczegółów się zgadza, ale sama wiesz najlepiej, co czytałaś :) Może pamiętasz coś jeszcze?
Widziałaś gdzieś opis? Prawdopodobnie wiele szczegółów już zapomniałam, pamietam głównie smutną, mroczną atmosferę, przynajmniej tak ją odbierałam. Już pamięć, pamięć nie ta;)
Prezentowana książka to rezultat zainteresowania pisarki życiem „wodniaków”. Akcja utworu rozgrywa się tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej. Główną bohaterką jest 12-letnia dziewczynka, która utraciła rodziców. Jest samotna, zagubiona pośród spraw dorosłych, spragniona odrobiny serca. Dopiero dom Szpradów na pływającej berlince staje się dla niej prawdziwym domem. Przyjaźń z córką wodniaka rozjaśnia jej smutne życie, na krótko jednak, gdyż musi wracać na swe ponure przedmieście.
Bohaterką Siostry z Wisły oraz Marii Elzelii jest dziewczynka – półsierota, Romana Lewandowska , która po wojnie utraciła swój dom rodzinny. Lekkomyślny ojciec włóczy się tu i tam, podrzucając dziecko obcym ludziom.
Tak! Jesteś genialna, dziękuję!
Ależ uczta! Uwielbiam stare, zapomniane książki dla dzieci. Na podgląd „Trzech kostek cukru” zapraszam do mnie: https://mojeksiazeczki.video.blog/2017/04/17/trzy-kostki-cukru
A ja tym czasem robię listę…
A dzięki wielkie, zaraz popatrzę.
Naprawdę bardzo udany pomysł na wpis! Nierzadko zdarza się, że tytuł książki jest na końcu języka, a jednak za nic nie udaje się przypomnieć, kto napisał daną powieść lub jak się nazywała. Super, że udało się też w sporej mierze “odnaleźć” zagubione perełki, dzięki wsparciu komentarzy :)
Nie spodziewałem się takiego odzewu :)
Kochani, w jednym tygodniu odnalazłam 4 tytuły, które dręczyły mnie lata całe… Dwa tutaj, dwa pozostałe samodzielnie. Trzy już przeczytane, na czwartą książkę czekam. Co za emocje. Jeszcze raz dziękuję za pomoc i wspaniały wątek.
Bardzo się cieszę, że wpis się przydał i gratuluję znalezisk :)
Jestem tu mocno po czasie i z niczym nie pomogę, ale zostawię choć to: świetny pomysł!
Wielkie dzięki :)
18. Chyba „Powrót do Santa Cruz” – Anna Glińska
Dzięki.
Zajrzałam tu pierwszy raz i przeżyłam szok dwa razy. Pierwszy szok to pomysł na odnalezienie dawnych, ledwo pamiętanych książek-rewelacja. A drugi to ten, że myślałam, iż dużo czytałam, czytam i czytać będę… Połowy z tych książek nie znam. Jednak prawdą jest, że „wiem, że nic nie wiem”. I mam takie nieśmiałe pytanie: będzie kiedyś opcja pytania o nieco mniej młodzieżowe tytuły? Nawet jeśli nie , to i tak jestem zachwycona i pozdrawiam.
Tak szczerze, to ja też jestem w szoku, bo właściwie nic z tych odnalezionych nie znałem :) Pytania o młodzieżówki zbierały się pod spisem powieści z czasów PRL-u, nie wiem, gdzie mogłyby się zbierać pytania o inne tytuły – może proszę zapytać tutaj, nie widzę przeszkód :)
A ja chciałam właśnie wam zapodać kolejną zagadkę, ale udało mi się samej namierzyć za pomocą gugla, który mi pokazał odpowiednią opinię w lubimy czytać.
Jak miałam ze 12 lat, to trafiłam na powieść o życiu w kołchozie w ZSRR. Taka dla młodzieży, była tam pozytywna główna bohaterka, której imienia nie pomnę, kołchozowy amant Ilja (się mi zdaje, że wszystkie się w nim kochały), którego serce ta główna bohaterka oczywiście podbiła, a do tego jakaś Anfisa, ktora chyba była kołchozową latawicą. A poza tym codzienność bardzo przaśna, hotel robotniczy, walonki i pewnie pluskwy w sienniku.
Borys Biedny „Dziewczęta „. Chciałabym napisać, że polecam, ale się bojam :-)) bo już nie mam 12 lat. Może sami zaryzykujecie. Ja zaraz idę szukać tego dziełka po antykwariatach.
Amant mało kuszący, ale te walonki, hmm :)
Czytałam i mam ją, zabawna książka, często do niej wracam, poprawia mi humor
Jeszcze zakladowa stołówka mi chodzi po głowie, ciekawe czym ich tam żywili… muszę to przeczytać
No to stołówką mnie zachęciłaś nawet bardziej niż walonkami :) Swoją drogą, mógłby ktoś kiedyś zrobić przegląd stołówek w literaturze.
Dzień Dobry. Na bloga trafiłam dzięki wujkowi google. Szukałam właśnie książki przeczytanej około czterdziestu lat temu. Była to książka z biblioteki, gatunek opowiadania lub bajki grozy, trochę taki gotyk. Nie wiem czemu mam skojarzenie z czarnymi lub niebieskimi różami oraz pustkowie, uroczysko. Okładka na bank była twarda. I miała ilustracje trochę takie dziwne jak Paula Delarue Król Kruków Stasysa Eidrigeviciusa lub innego ilustratora Józefa Wilkonia. Czy ktoś pamięta taką pozycję? Z góry dziękuję za informacje.
A czy ktoś z Was kojarzy powieść dla młodzieży (z lat 60-tych, jak sądzę), było w niej jakieś rodzeństwo i ich koledzy. jedyne co zapamiętałam, to sformułowanie (być może tytuł rozdziału): Portki (dla) wajdeloty. Albo gatki, nie portki. Polski autor (jak sądzę).
Help!!
A to nie Fotoplastykon Siesickiej aby?
Ooo, tak! Sprawdziłam opisy w internetach i tak! Dziękuję uprzejmie i padam do nóżków :-)
Do usług :)
A tę 9-kę ktoś kojarzy. Mieszkałem trochę w Wejherowie – piękne miasteczko.
Na pewno! Właśnie sama miałam odpowiedzieć.
Witam, poszukuję książki którą czytałem w dzieciństwie(około 40 lat temu) nie pamiętam tytułu ani autora, literatura dla dzieci i młodzieży (wypożyczyłem książkę z biblioteki dziecięcej). Akcja dzieje się w epoce kamiennej, w każdym razie główni bohaterowie mieszkają w jaskini. Dwaj bracia kilku-kilkunastoletni, jeden nosi imię „Kopacz” lub podobne a drugi imię związane z wiewiórką, niestety tylko tyle pamiętam. Pamiętam jeden epizod, kiedy podczas śnieżnej i mroźnej zimy matka chłopców poszła na połów ryb, z braku przynęty posłużyła się wycinkiem skóry ze swojej łydki. Brzmi dość makabrycznie, ale tak zapamiętałem. Byłbym bardzo rad, gdyby Autor bloga bądź ktoś z szanownych czytelników znał tytuł lub autora. Dziękuję i pozdrawiam.
To są „Łowcy mamutów” Eduarda Štorcha. Kopacz miał kolegę Wiewiórczaka i koleżanki Kukułkę i Żabkę.
Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Pozdrawiam
Szukam książki, głowę bym dała ze ma tytuł „klub pieczonego ziemniaka”, ale takiego nie znajduje mi Google :)
To były lata po wojnie, początki PRL, wieś. Pamietam takie rzeczy jak sąd koleżenski nad sprawa śmierci klasowego krolika, zbieranie żołędzi w spółdzielni, ze był tam biedny chłopiec który grał na skrzypcach ale te skrzypce mu skradziono czy zniszczono.
„Szukam polskiego autora i tytułu książki dla młodzieży, której akcja rozgrywa się w Złotym Stoku”
szuka briefly20ffd94922, wpisał (a) pytanie w innym miejscu. więc wklejam :-) bo sama się zainteresowałam…
Witam, nie mogę przypomnieć sobie tytułu książeczki dla dzieci czytanej w dzieciństwie(ponad czterdzieści lat temu), pamiętam że główny bohater miał na imię Piotruś, puszczał w strumieniu leśnym stateczki z papieru, więcej niestety nie pamiętam. Kierowany sentymentem, chciałbym poznać tytuł i zakupić książeczkę. Dziękuję. Pozdrawiam.