Ku lepszej przyszłości (Sigrid Undset, „Odzyskać przyszłość”)

Odzyskać przyszłość

 

Od pierwszych zdań widzimy, że autorka jest żarliwą patriotką i baczną obserwatorką ludzi i świata. Dookoła rozpętuje się wojenny chaos, a norweska noblistka Sigrid Undset, chociaż musi uciekać ze swojego kraju, zawsze znajdzie chwilę, by zachwycić się pięknem przyrody i życzliwością napotykanych osób. Niezmiennie też wyraża mocną wiarę w zwycięstwo nad nazizmem.

Ucieczka przez Norwegię

Sigrid Undset była krytycznie nastawiona do narodowego socjalizmu i wielokrotnie dawała temu wyraz. Gdy więc na początku kwietnia 1940 roku niemieckie wojska zaatakowały Norwegię, stało się jasne, że grozi jej niebezpieczeństwo i musi opuścić kraj. Postępując w ślad za wycofującymi się wojskami, pisarka rusza na północ (bardzo mi brakowało mapki ze szlakiem jej wędrówki, bo nazwy kolejnych miejscowości niewiele powiedzą polskiemu czytelnikowi). Opowiada o kolejnych etapach swojej drogi, relacjonuje nie tylko swoje położenie, lecz poświęca też wiele uwagi innym, czy to swoim towarzyszom, czy przygodnie spotkanym ludziom. Podaje przykłady pomocy i bezinteresowności, z jakimi się spotkała, z dumą pisze o niezłomności ducha swoich rodaków i mimo wojennych okoliczności napawa się urokiem norweskiej wiosny. Już w Szwecji, gdzie Undset może przez jakiś czas żyć we względnej normalności, mimo napiętej atmosfery i braku ciepłej wody, zapada decyzja o dalszej emigracji, do Stanów Zjednoczonych. Jedyny szlak prowadzi tam przez Związek Radziecki i Japonię. Undset z młodszym synem (starszy poległ w walkach) rusza więc dalej, jak na warunki wojenne jeszcze stosunkowo sprawnie, choć, szczególnie w ZSRR, niezbyt komfortowo. Jej refleksje podróży są już z konieczności dość skrótowe, ale i tak interesujące.

Rządziła brzydota

Moskwa to tłumy na ulicach, nędzne ubiory przechodniów, resztki dawnej świetności popadające w coraz większe zaniedbanie. Równocześnie w tej szarzyźnie („niepodzielnie rządziła jednak brzydota, spłowiała, bezbarwna i zabłocona”) próby pielęgnowania jakiegoś piękna, choćby w postaci kwitnących pelargonii na parapetach. Podróż koleją transsyberyjską do Władywostoku jawi się jako osobna epopeja; „trzeba było tylko siedzieć bez ruchu i coraz bardziej zarastać brudem”, jak sarkastycznie komentuje Undset, bo oczywiście w wagonach brakowało wody. Za oknami przemykał monotonny krajobraz, a pisarka zastanawiała się, dlaczego nie wykorzystuje się tych rozległych przestrzeni rolniczo, by podnieść poziom życia ludności.  Dla kontrastu Japonia uderzała swoją czystością, pięknem krajobrazów, chociaż i tu podskórnie dało się wyczuć coś niedobrego, szczególnie w stosunku do cudzoziemców.

Bagno rozpaczy i nędzy

Refleksjom podróżnym przez cały czas towarzyszą rozważania na temat różnic między narodami, zwłaszcza między szlachetnymi Norwegami a wrzaskliwymi i podłymi Niemcami, rozwoju sytuacji wojennej i tego, jak po zwycięskiej (bo w to Undset ani chwili nie wątpi) wojnie należałoby urządzić świat. Myśli na ten temat wypełniają w całości ostatnią część książki. Pisarka wyraża chrześcijańską wiarę w braterstwo narodów, uznaje jednak, że nie każdy naród chrześcijański postępuje zgodnie z tą ideą – mając, oczywiście, na myśli Niemców. Ich skłonność do totalitaryzmu wiąże z tym, że w ich kraju zawsze panował ucisk, a spora część społeczeństwa nigdy tak naprawdę nie zaznała wolności. Pisze wręcz o psychopatyzmie, który kształtował niemieckiego ducha, o braku pojęcia honoru, o pędzie ku unicestwieniu. Trzeźwo zauważa jednak, że po wojnie inne narody będą musiały pomóc Niemcom „w wydostaniu się z bagna rozpaczy i nędzy, moralnej i gospodarczej”, wbrew ogólnej i zrozumiałej nienawiści do tego narodu, by dać im szansę na odrodzenie i zmianę wrodzonego charakteru. Rozważania te kierowała Undset przede wszystkim do Amerykanów, by umieli pojąć naturę konfliktu toczącego się w Europie, a który w roku wydania książki, 1942, był już również ich udziałem. Dla dzisiejszego czytelnika te partie tekstu mogą być już nieco nużące, czasem wręcz naiwne, ale pokazują głęboki humanizm pisarki, są też wyrazem niezłomnej dumy narodowej (przechodzącej może nawet w poczucie wyższości). Wcześniejsze rozdziały są jednak niezwykle interesującym i znakomicie napisanym świadectwem losów kraju, o którym wciąż niewiele wiemy, dają też, choć nieco mniej wnikliwie, wgląd w życie państw jeszcze niedotkniętych bezpośrednio wojną – Szwecji, ZSRR i Japonii.

Sigrid Undset, Odzyskać przyszłość. Wspomnienia z ucieczki przed totalitaryzmami, tłum. Katarzyna Tunkiel, Ośrodek Karta 2021.

Egzemplarz recenzyjny od Ośrodka Karta.

(Odwiedzono 273 razy, 1 razy dziś)

8 komentarzy do “Ku lepszej przyszłości (Sigrid Undset, „Odzyskać przyszłość”)”

  1. Bogiem, a prawdą, to Undset znam jedynie jako nazwisko z okładki „Krystyny …”, którą moja Mama zaczytywała się będąc duuuużo młodszą :) Musiał to być jednak hit, bo tytuł zapadł mi w pamięć (jako jedyny z kolekcji dzieł autorki).

    Odpowiedz
  2. Bardzo interesująca tematyka, ale chyba zostawię sobie lekturę na jakiś spokojniejszy (mam nadzieję…) czas. Gdyby nie próba poszukiwania ostatnio lżejszych książek, to skusiłabym się od razu.

    Odpowiedz

Odpowiedz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.