Słupek przy słupku, edycja 2024

 

Skłamałbym, gdybym stwierdził, że przez ostatnie dwanaście miesięcy rozpieszczałem PT Czytelników tego bloga, ale jednak to i owo się tu ukazało, a skoro się ukazało, to zapraszam na zestawienie najchętniej czytanych przez Was wpisów.

Pierwszą dziesiątkę otwiera Robert Jurszo i jego „Spotkania z nagą małpą” – opowieść o spotkaniach zwierząt pozaludzkich z ludźmi i konsekwencjami, jakie te spotkania mają dla obu stron.

Miejsce dziewiąte: rozlewna, niespieszna historia wyspiarskiej społeczności, gdzie życie toczy się w rytmie przyrody, gdzie żyje się nad morzem, z morzem i z morza, czyli „Lód” Ulli-Leny Lundberg.

Ósme: zbiór okupacyjnych opowiadań Marii Dąbrowskiej, mających stanowić część jej kolejnej epopei, której jednak nie udało się pisarce skończyć. Bohaterowie tych tekstów próbują prowadzić w miarę normalne życie i na swój sposób walczyć z okupantem. Żadnego spektakularnego bohaterstwa, romantycznych szalonych porywów, po prostu wykorzystywanie swoich możliwości dla przybliżenia zwycięstwa choćby o krok.

Siódme: ponura opowieść Edith Wharton o krachu życiowych planów osadzona w zimowej Nowej Anglii. Inteligentny, ambitny Ethan Frome musi wrócić do rodzinnej wsi, żeby ratować podupadające gospodarstwo. Ciężka praca i nieudane małżeństwo zmieniają go w milczącego, posępnego człowieka. Czy znajdzie w sobie siłę, by się zbuntować?

Szóste: „Pierwsze śniegi, pierwsze wiosny”, oparta na wątkach autobiograficznych powieść Ludmiły Marjańskiej o gromadce gimnazjalistek z Częstochowy. Beztroskie życie przerywa wybuch wojny, dziewczęta muszą wziąć na siebie nowe, trudne obowiązki.

Piąte: pełnoskalowy wehikuł czasu, czyli pierwszy tom „Autobiografii” Michała Witkowskiego. Nieustanne „tak było!” (albo: „ja tak nie miałem”), babcie, u których spędzało się wakacje czy ferie, nylonowe fartuszki szkolne, rowery Wigry 3, wyczekiwanie kolejnych odcinków seriali, komunie z obowiązkowym tortem i gotówką, która tajemniczo znikała z koperty… Ma Witkowski taki dar, że nawet o pierdołach potrafi zajmująco pisać.

Czwarte: drugi raz z rzędu niewielka książeczka z serii „Portrety” ląduje tak wysoko. Tym razem to „Lilka” Moniki Warneńskiej, historia nastolatki, która po śmierci matki z oddaniem zajmowała się domem i rodzeństwem, a teraz dowiaduje się, że ojciec planuje ślub. I niby powinna czuć ulgę, że pozbędzie się codziennych obowiązków, ale jednak wcale nie okazuje się to takie łatwe.

Trzecie: to, że lubię opowieści Geralda Durrella, nie jest żadną tajemnicą, a pod wpływem serialu o jego rodzinie sięgnąłem też po książkę napisaną przez jego siostrę, Margo. Tekst został znaleziony na strychu po wielu dziesięcioleciach od powstania i wielka szkoda, że tam nie został. Na tytułowe pytanie „Co się stało z Margo?” odpowiedź brzmi: zmarnowała mi ładnych parę godzin życia.

Drugie: antologia peerelowskich opowiadań dla młodzieży „Wiele dróg”, niezbyt ekscytująca, mimo że swoje teksty zamieściło tu sporo znanych i dobrych autorów. Paradoksalnie najlepsze opowiadanie napisała autorka niemal nieznana, Irena Zajączkiewicz-Dudkowa, a jej „Przebiśniegi”, poświęcone występowi maleńkiego cyrku w maleńkim miasteczku, pełne są goryczy, ale jednocześnie i wiary w człowieczeństwo.

Pierwsze: tu nie ma zdziwienia. „Biuro książek zagubionych” po raz drugi przyciąga i tych, którzy chcieliby przypomnieć sobie tytuł czytanej niegdyś książki, jak i tych, którzy chętnie służą pomocą i potrafią skojarzyć odpowiedź nawet po tym, że okładka była czerwona, a bohaterów dwóch i mieli psa.

Jeśli coś Was ominęło, zachęcam do nadrabiania! W najbliższą niedzielę zapraszam na tradycyjny wpis urodzinowy (już czternasty!), a na razie trzymajcie się ciepło i zdrowo.

No i oczywiście wszystkiego najlepszego w nowym roku!

(Odwiedzono 231 razy, 5 razy dziś)

19 komentarzy do “Słupek przy słupku, edycja 2024”

  1. Co to za narzekanie. Masz dziesiątkę? Masz. U mnie nie ma nawet tylu tekstów, żeby nimi obsadzić podium :D Weny i zapału, zapału i weny :P

    Odpowiedz
      • Ja czytałem samą rozrywkową pulpę. A jak się rzuciłem na nowe tłumaczenie Boskiej, to spasowałem przed końcem pieśni wstępnej :P Coś tam oceniałem na Goodreads, ale usunąłem konto bo ichniejsze 5 gwiazdek nijak nie wystarczało do sensownej oceny i przeniosłem się na LC (10 gwiazdek). Tam z kolei czasem pamiętam ocenić, czasem nie i tak się to plecie. Od pisania odwykłem, bo choć było parę prób, to wszystko jakieś takie koślawe i bez polotu (jakby wcześniej było), to dałem spokój :)

        Odpowiedz
  2. Chciałam zobaczyć, ile wpisów zamieściłeś w zeszłym roku, ale nie widzę takiej statystyki, a nie chce mi się liczyć. Wydawało mi się, że nie było tak kiepsko. U mnie były 32 wpisy, ale o książkach zaledwie dziesięć, z czego trzy kryminały. Ja to nie miałabym jak z tego wybrać książki najlepszej i najsłabszej.
    A czy największą liczbą odwiedzin nie cieszą się takie jak to podsumowania, bo u mnie tak właśnie bywa.
    14 lat to szmat czasu, więc w sumie dobrze, że jeszcze chce ci się coś zamieszczać, w czasach kiedy blogi przegrywają z vlogami, a vlogi z czymś jeszcze innym, na czym ja się już zupełnie nie znam- wpisami na socialach ?
    Pozdrawiam

    Odpowiedz

Odpowiedz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.