Starsze Dziecię miało ostatnio dzień dobroci dla tatusia i łaskawie przyjęło sugestię, by wznowić wieczorne czytanie Muminków w wersji pełnej. Lekko tylko drżący głosik zastrzegł, że nie ma być żadnych Buk i Hatifnatów i zażądał inkryminowanych tomów do kontroli. Dokładny ogląd wykazał, że Buka widnieje na jednej ilustracji, Hatifnatów jest więcej, ale oni jakoś uznani zostali za mniej groźnych. Zapewniłem na wszelki wypadek, że fragmenty z Buką i Hatifnatami ominę szerokim łukiem i domagałem się wskazania od czego zaczniemy. Do wyboru była okładka żółta, różowa i niebieska. Tomiki oprawione introligatorsko w zgrzebne płótno w grę nie wchodziły.