Facet, który był sobą (Wiesław Weiss, „Tomek Beksiński. Portret prawdziwy”)

tomek beksińskiGdzieś na antresoli, w starych rocznikach „Magazynu Muzycznego” sprzed ćwierćwiecza, kryje się numer z felietonem Tomasza Beksińskiego, który opowiadał o początkach swej muzycznej pasji i fantastycznej kolekcji płyt należących do jego ojca. Z rozbawieniem i zdziwieniem czytałem, jak Zdzisław Beksiński do malowania włączał sobie Deep Purple albo Black Sabbath, budząc tym szacunek kolegów syna, przyzwyczajonych do ojców bardziej konwencjonalnych. Chyba trochę zazdrościłem Tomaszowi, że mógł się z ojcem kłócić o to, czy Kate Bush śpiewa, czy piszczy, a nie o bałagan na biurku.

Dowiedz się więcej