Gdyby powstał kiedyś (a aż dziw, że dotąd to nie nastąpiło) film opowiadający o wojennych przeżyciach Denisa Aveya, publiczność i krytycy sarkaliby pewnie, że scenarzyści przesadzili z mnożeniem dramatycznych przejść głównego bohatera. W życiu jednak wszystko może się zdarzyć.