Cyzelujemy tekst, by jak najlepiej opowiadał o książce, która zrobiła na nas piorunujące wrażenie, i jak najskuteczniej zachęcił innych do sięgnięcia po recenzowane dzieło. Dobieramy starannie cytaty, stopniujemy przymiotniki, sięgamy wyżyn argumentacji pewni sukcesu i tłumów blokujących serwer, żeby naszą recenzję przeczytać. Tymczasem tłumy czytelników (i, nie ukrywajmy tego, również wszelkich spamerskich botów) kierują się w zupełnie niespodziewane rejony naszego bloga, ku tekstom o książkach mniej spektakularnych, bardziej przykurzonych czy wręcz zaskakujących.
Chądzyńska Zofia
Wyjście ze skorupy (Zofia Chądzyńska, „Wstęga pawilonu”)
Tak już jesteśmy skonstruowani, że własne problemy wydają nam się najważniejsze i najpoważniejsze i dopiero konfrontacja z cudzym losem pozwala złapać dystans i obiektywniej ocenić swoją sytuację.