Huk, łomot i podejrzane mlaskanie (Michael Bond, „Paddington zdaje egzamin”)

Paddington wielokrotnie już zdawał rozmaite egzaminy. W końcu niedźwiadek rzucony z najmroczniejszych zakątków Peru do Anglii musiał dawać sobie radę w najdziwniejszych sytuacjach, wychodził jednak obronną ręką z najgorszych tarapatów. Tym razem zaś, zupełnie niespodziewanie i z wielkim hukiem zdał egzamin na prawo jazdy.

Dowiedz się więcej

Znaleźć żywą wodę (Wanda Żółkiewska, „Maniusia”)

Rok 2011 ustanowiony został Rokiem Marii Skłodowskiej-Curie. Sto lat temu uczona otrzymała drugą Nagrodę Nobla – z chemii za wydzielenie czystego radu. Tak się też składa, że równo 25 lat temu sięgnąłem po pierwszą książkę o noblistce – była to Maria Curie autorstwa jej córki Ewy. Od tamtej pory śledzę kolejne biografie, a jest ich tyle, że starczy na niewielki rocznicowy cykl.

Dowiedz się więcej

Jak to z Muminkami było (Tove Jansson, „Małe trolle i duża powódź”)

Małe trolle i duża powódź

Starsze Dziecię miało ostatnio dzień dobroci dla tatusia i łaskawie przyjęło sugestię, by wznowić wieczorne czytanie Muminków w wersji pełnej. Lekko tylko drżący głosik zastrzegł, że nie ma być żadnych Buk i Hatifnatów i zażądał inkryminowanych tomów do kontroli. Dokładny ogląd wykazał, że Buka widnieje na jednej ilustracji, Hatifnatów jest więcej, ale oni jakoś uznani zostali za mniej groźnych. Zapewniłem na wszelki wypadek, że fragmenty z Buką i Hatifnatami ominę szerokim łukiem i domagałem się wskazania od czego zaczniemy. Do wyboru była okładka żółta, różowa i niebieska. Tomiki oprawione introligatorsko w zgrzebne płótno w grę nie wchodziły.

Dowiedz się więcej