Na końcu bieszczadzkiej drogi (Grażyna Jeromin-Gałuszka, „Bardzo długie przebudzenie”)

Bardzo długie przebudzenieJest sobie Magnolia: „Ni to hotel, ni pensjonat, nawet nie knajpa czy pub… Na pewno nie dom. Takie nie wiadomo co, lecz w tym czymś jest niezwykła aura”. To miejsce na końcu bieszczadzkiej drogi przyciąga życiowych rozbitków. Tu mogą oderwać się od przeszłości, nabrać dystansu, odzyskać równowagę, niepostrzeżenie zakochując się w okolicy.

Dowiedz się więcej