Ta powieść była retro już w chwili wydania trzydzieści lat temu. Mamy rok 1970. Szczytem luksusu jest mieszkanie znanej aktorki, urządzone „pod piekielną modernę” („Wszystko z gąbki, plastiku i nadmuchiwane. […] zielona wykładzina udająca trawę, a sufit był pomalowany na niebiesko w białe obłoczki”), przyjaciół zaprasza się do domu na telewizję, bo nie wszyscy jeszcze mają aparaty. Podaje się przy tej okazji jajecznicę, słone paluszki, owoce, jogurt, razowy chleb z masłem i ogórkiem, a po gościach luksuje się pokój.