Najpierw katastrofa lotnicza, a potem napięcie już tylko rośnie (a czy był seks?) (Alistair MacLean, „Noc bez brzasku”)

Noc bez brzasku

 

Gdybym był jakieś ćwierć wieku młodszy, to pewnie przez tę książkę zarwałbym noc. Może nawet niegdyś zarwałem, bo nie umiem sobie przypomnieć, czy czytałem „Noc bez brzasku” w okresie, kiedy nieprzytomnie pochłaniałem coraz to nowe sensacyjne powieści, czy nie. Pochlebiałem sobie dotąd, że MacLeana poznałem całkiem dobrze, aż tu całkiem niedawno Marlow rzucił ten tytuł, wprawiając mnie w pomieszanie: znam? nie znam? Rzuciłem się więc szukać i czytać. I nie żałuję.

Dowiedz się więcej