Przyjaciele z szerokim gestem, czyli imieniny Kornela

Ze wspomnień Antoniego Słonimskiego: […] Nie zawsze byliśmy dobrzy dla Makuszyńskiego. Kiedyś, gdy urządził u siebie składkowe przyjęcie imieninowe, z Lulkiem Schillerem i Lechoniem postanowiliśmy przesłać mu parę efektownych, lecz niezbyt kosztownych prezentów. Po obiedzie w „Astorii” na pobliskim Sewerynowie prześcigając się w hojności dokonaliśmy następujących zakupów: Dwanaście gipsowych biustów Kościuszki (dwa uszkodzone). Osiem desek … Dowiedz się więcej

Odoaker to nie jest pasta do zębów (Kornel Makuszyński, „Bezgrzeszne lata”)

Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Przygody nastoletnich panienek rozgrywające się w mniej więcej szkolnej scenerii doczekały się własnego gatunku literackiego zwanego powieścią pensjonarską – uwielbianego przez miliony czytelników (i przeze mnie też). Czemu jednak nikt nie mówi o „powieści gimnazjalnej”, której bohaterami są nastoletni uczniowie? A przecież i tu jest niemało znakomitych utworów: od „Serca” i „Wspomnień niebieskiego mundurka” po „Syzyfowe prace”. W ten nurt chłopięcych przygód szkolnych wpisują się też „Bezgrzeszne lata” Kornela Makuszyńskiego – pełne ciepła i humoru jego wspomnienia z wczesnej młodości.

Dowiedz się więcej