Czytanie przez dorosłych literatury dla dzieci jednym wydaje się bezsensowną stratą czasu, inni natomiast uwielbiają powracać do ulubionych książek z wczesnej, nawet bardzo młodości. Marnujemy więc cenny czas czy eskapistycznie wracamy do czasów beztroski? A może podświadomie próbujemy doszukać się w tych utworach warstw i znaczeń, które nie były nam dostępne w dzieciństwie? Swoje przemyślenia na ten temat Janina Wieczerska zawarła w felietonie „W okolicy Stumilowego Lasu”.
pisarze ze starej szkoły
Pisarze ze starej szkoły (XXXV): Bździna dwa razy zapłacona
Tadeusz Wittlin był wprawdzie prawnikiem, jednak parał się literaturą, należał do między innymi autorów satyrycznego pisma „Cyrulik Warszawski”. Po zamknięciu tego tygodnika w 1934 roku stracił pracę i dochody, ale zupełnym przypadkiem znalazł żyłę złota: nic się bowiem nie sprzedawało równie dobrze, jak brukowe powieści, a przepis na takie dzieło wydawał się dość prosty. Okazało się jednak, że Wittlin padł ofiarą własnego sukcesu…
Pisarze ze starej szkoły (XXXIV): „Dzięki Bogu, że nazywała się Austen…”
Jeanette Winterson wychowywana była przez przybraną matkę, fanatyczkę religijną, w świecie zakazów i kar. Upokarzana i gnębiona dziewczyna ocalenie zawdzięczała książkom, które pokazały jej inny świat i pozwoliły dokonać zasadniczych życiowych wyborów. W swojej autobiografii pisarka obszernie opowiada o tym, czym była dla niej literatura.
Pisarze ze starej szkoły (XXXIII): Jak Boy został tłumaczem
Jutro, 30 września, przypada Międzynarodowy Dzień Tłumacza. Z tej okazji Tadeusz Boy-Żeleński pół żartem, pół serio opowie, jak został tłumaczem i dlaczego wybrał sobie akurat literaturę francuską. Opowieść tę snuł często i przed liczną publicznością, gdyż ze swym odczytem „Jak zostałem literatem” pod koniec lat dwudziestych XX wieku objechał niemal całą Polskę.
Wakacyjny bazar z różnościami
Sezon mamy bardziej ogórkowy, sprzedają się tematy lżejsze i niezbyt zobowiązujące, więc i ja chcę niezobowiązująco przypomnieć najchętniej przez Was czytane wpisy-które-nie-są-recenzjami, te niezbyt tu częste wycieczki w tematy okołoliterackie lub tylko luźno związane z książkami – taki mały wakacyjny bazar z różnościami. A dla ilustracji kilka nadmorskich widoczków.
Pisarze ze starej szkoły (XXXII): O listach arcydzieł
Co jakiś czas pojawiają się kolejne zestawienia lektur obowiązkowych: do przeczytania przed czterdziestką albo arcydzieł dwudziestego wieku, napisanych przez kobiety, przez mężczyzn, dla kobiet, dla mężczyzn, o miłości, o wojnie, anglosaskich, pozaeuropejskich, debiutanckich etc. U jednych czytelników budzą entuzjastyczną chęć zapoznania się ze wszystkimi polecanymi dziełami, u innych raczej chęć puknięcia się w czoło. Takie listy pojawiały się i będą się pojawiać, najważniejsze jednak – jak przekonuje w swoim felietonie „Sto arcydzieł” Janina Wieczerska – to nie dać się zwariować…