Kupiony przez pomyłkę zbiór opowiadań dla młodzieży sprzed ponad czterdziestu lat okazał się nie tylko jedną z najciekawszych tego rodzaju antologii, jakie znam, ale i jedną z najlepszych lektur ubiegłego roku. Przede wszystkim dlatego, że wiele miejsca poświęcono w niej dziewczętom i chłopcom odstającym od wzorca pozytywnej młodych ludzi, którzy dobrze się uczą, a po lekcjach pracują społecznie i kleją modele samolotów. Niepełnosprawni i nieprzystosowani rzadko pojawiają się w PRL-owskiej literaturze młodzieżowej, a jeśli już, to – mam wrażenie – głównie po to, by ci „pozytywni” mogli się wykazać wrażliwością i społecznym zaangażowaniem.
Dowiedz się więcej