Przy okazji niedawnej wizyty w barze „Słodycz” wraz z bohaterem „Złego” Leopolda Tyrmanda w komentarzach powróciła wizja innego opisywanego przez Tyrmanda lokalu – autentycznej stołówki w Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu. Bardzo lubię ten opis, więc sięgnąłem po oryginalną wersję „Dziennika 1954”, by go przytoczyć. I okazało się, że w tej wersji jest to jedynie blady cień barwnego wpisu, który pamiętałem i który przytaczam w związku z tym z wersji „zredagowanej” przez autora do druku.
Tyrmand Leopold
Zakład żywienia zbiorowego (cz. 6): Bar „Słodycz”
Nikt tak znakomicie nie opisał Warszawy w latach tużpowojennych, jak Leopold Tyrmand. Jego „Zły” to powieść pełna charakterystycznych miejsc stolicy, placów, ulic, hal targowych, bazarów, budów, sklepików, redakcji prasowych, zaułków i ruin – ale także zakładów gastronomicznych, od tych nader eleganckich do tych eleganckich dużo mniej. Wejdźmy z młodym reporterem Kubą Wirusem do baru „Słodycz”…
Księgozbiory polskie, cz. 4: Czytelnictwo w roku 1955
Z punktu widzenia wydanego w 1992 roku podręcznika do historii Polski czytelnictwo i polityka wydawnicza w latach stalinizmu wyglądały następująco:
[…] Ambicją władz komunistycznych stało się wychowanie „nowego człowieka”, toteż szczególną wagę przywiązywały one do szkolnictwa i oświaty. Walcząc z analfabetyzmem realizowano przymus szkolny oraz organizowano wieczorowe kursy dla pracujących, zaszczepiając dzieciom i ludziom prostym nie tyle chęć poznania, ile uproszczony obraz świata, tłumaczonego w kategoriach „walki klas” „postępu” i nienawiści do „wrogów ludu”. […]
Korzystając z monopolu wydawniczego, komuniści lansowali niektórych klasyków, jednocześnie jednak rosła lista książek i autorów wycofywanych z bibliotek i czytelni publicznych. Masowo wydawano socrealistyczne kicze i tłumaczenia z języka rosyjskiego. Dla przykładu w 1951 r. państwowe wydawnictwa wydały 5,9 tys. tytułów w nakładzie 17 mln egzemplarzy, z czego połowę stanowiły książki radzieckie, takie jak 10 tomów Stalina w nakładzie 2,5 mln czy 11 tomów Lenina w nakładzie 2,2 mln egzemplarzy.
Ufać sile swych komentarzy
Obiecałem w komentarzu pod poprzednią notatką zamieścić cytat z informacją, która mogłaby być dla amerykańskiego edytora dzieł Twaina drogowskazem, jak postępować z nieprawomyślnymi tekstami. Pamięć mnie nieco zawiodła i cytat brzmi troszkę inaczej, niż mi się wydawało, ale mimo to można z niego zaczerpnąć inspirację: Snułem się po Nowym Świecie i patrzyłem w wystawy księgarń. … Dowiedz się więcej