Zakład żywienia zbiorowego (cz. 6): Bar „Słodycz”

Nikt tak znakomicie nie opisał Warszawy w latach tużpowojennych, jak Leopold Tyrmand. Jego „Zły” to powieść pełna charakterystycznych miejsc stolicy, placów, ulic, hal targowych, bazarów, budów, sklepików, redakcji prasowych, zaułków i ruin – ale także zakładów gastronomicznych, od tych nader eleganckich do tych eleganckich dużo mniej. Wejdźmy z młodym reporterem Kubą Wirusem do baru „Słodycz”…

Dowiedz się więcej

Zakład żywienia zbiorowego (cz. 4): W bufecie

W bufecie
Romek Boryczko, bohater „Zaklętych rewirów” Henryka Worcella, awansuje z pomywacza na pomocnika w bufecie. Egzotyczne miejsce, pełne rozmaitych butelek i nieznanych nazw, wystawia jednak chłopaka na trudną próbę — konieczność przetrwania największego restauracyjnego ruchu, kiedy pośpiech i zdenerwowanie sięgają zenitu.

Dowiedz się więcej

Zakład żywienia zbiorowego (cz. 3): Na zapleczu

Nie ma w polskiej literaturze drugiej takiej powieści rozgrywającej się w scenerii restauracji i kawiarni, kuchni i gospodarczego zaplecza, wypełnionej bez reszty restauracyjnymi gośćmi i kelnerami, kucharzami, bufetowymi i pomywaczkami, pokazującej nie tylko mechanizmy funkcjonowania restauracji jako przedsiębiorstwa, ale i jako mikroświatka pełnego napięć i dramatów, intryg i drobnych satysfakcji. Wydane w 1936 roku i oparte na własnych doświadczeniach autora „Zaklęte rewiry” giną w cieniu filmu nakręconego 40 lat później na podstawie powieści Henryka Worcella. Trudno się zresztą dziwić, film Janusza Majewskiego z mistrzowską obsadą znakomicie wykorzystał wszystkie najlepsze elementy książki, która miejscami odpływa w dziwne „rewiry”. A pracę w przedwojennej gastronomii zaczynało się tak…

Dowiedz się więcej

Zakład żywienia zbiorowego (cz. 2): Stołówka w domu towarowym

„Wszystko dla pań” Emila Zoli to baśń o Kopciuszku, który podbija serce właściciela wielkiego domu towarowego, ale również, a może przede wszystkim, znakomite studium funkcjonowania nowej formy handlu, oznaczającej kres małych sklepików i rzemieślniczych warsztatów. W wielkim kombinacie, jakim jest magazyn handlowy, subiekci mają zapewnione obiady. Zejdźmy więc z dwoma z nich na posiłek…

Dowiedz się więcej

Zakład żywienia zbiorowego (cz. 1): Bar mleczny w Nowej Hucie

Według unijnej dyrektywy „»zakład żywienia zbiorowego« oznacza wszelkie zakłady (w tym pojazdy oraz nieruchome lub ruchome punkty sprzedaży), takie jak restauracje, stołówki, szkoły, szpitale i przedsiębiorstwa świadczące usługi gastronomiczne, w których w ramach prowadzenia działalności gospodarczej przygotowuje się żywność gotową do spożycia przez konsumenta finalnego”. Definicja całkiem nowa, ale sama instytucja zbiorowego żywienia ma dużo dłuższą metrykę oraz szeroką reprezentację w literaturze: eleganckie restauracje i podrzędne mordownie, hotelowe bary i budki z piwem, stołówki szkolne, wczasowe, bary mleczne – są opisywane często i ze smakiem (lub niesmakiem). Nowy cykl gastronomiczny chciałbym zacząć od nowohuckiego baru mlecznego oglądanego oczami nastolatki z dużą fantazją, która w swej naiwności zgodziła się zastąpić w pracy daleką znajomą. Całość barowo-życiowych perypetii Judyty Jelonek przedstawiła Natalia Rolleczek w powieści „Kochana rodzinka i ja”.

Dowiedz się więcej