Czytadła na lato (subiektywnie)

Jako osobnik do głębi aspołeczny wszelkie zaproszenia do blogowych łańcuszków zbywam gniewnym fuknięciem albo wzruszeniem ramion. Ale propozycja Kalio, bym przedstawił dziesięć najlepszych książek, jakie przeczytałem, trafiła w dobry moment, bo odsuwa o kilka dni konieczność napisania wreszcie jakiejś recenzji z tych kilkunastu przeczytanych ostatnio pozycji. A zarobiony jestem, więc dodatkowa praca koncepcyjna mnie po … Dowiedz się więcej

Pisarze ze starej szkoły (XIII): Joanna Chmielewska, cz. 4

Plenery brazylijskie i rejs przez Atlantyk to zaledwie połowa „Całego zdania nieboszczyka”. Kluczowe sceny rozgrywają się w pewnym francuskim zamku… O tym, że zamki nad Loarą stoją na wapieniu, wiedziałam od lat. Wapień jest higroskopijny, znałam jego właściwości z racji świeżo porzuconego zawodu, na Chaumont zdecydowałam się tylko dlatego, że pasował mi zrujnowany murek dookoła. … Dowiedz się więcej

Baśnie walczącej Warszawy (Zofia Lorentz, „Mali bohaterowie”)


Kiedy miałem osiem, może dziewięć lat, w szkolnej świetlicy po lekcjach czytałem kilka razy pewną książkę. Po latach pamiętałem tyle, że była o dzieciach podczas okupacji i że bardzo mi się podobała. Po głowie tłukł mi się jeszcze wierszyk, wykrzykiwany za jedną z bohaterek: „Ciocia Ryfka z przeciwka, ciocia Surka z podwórka”. Nikt poza mną tego nie czytał, nikt nie znał – a ja szukałem po omacku. Najpierw trafiłem na „Dzieci Warszawy” Marii Zarębińskiej, ale to nie było to. Później Lirael zwróciła moją uwagę na „Małych bohaterów” Zofii Lorentz. Już przy pierwszym kartkowaniu znalazłem wierszyk o ciotkach: wreszcie miałem swój zapomniany skarb.

Dowiedz się więcej

Dla Panadoktora dzieci były najważniejsze (Beata Ostrowicka, „Jest taka historia”)

 

Trzecioklasista Janek leży chory, prosi więc swoją prababcię Franię, aby po raz kolejny opowiedziała mu szczególną historię – mimo iż słyszał ją już wiele razy. Prababcia snuje bowiem opowieść o swoim dzieciństwie: smutnym sieroctwie w ubogim sierocińcu i o przeprowadzce do pięknego budynku z tablicą „Dom Sierot”, gdzie poznała Panadoktora – tak jednym tchem dzieci zwracały się do Janusza Korczaka – i jego współpracowniczkę Stefanię Wilczyńską. Janek wraz z prababcią przenosi się w tamto miejsce: poznaje dzieci, zasady panujące w Domu, wreszcie metody wychowawcze Panadoktora i zasady, jakimi się kierował. Wiele rzeczy go dziwi, wiele musi mu Frania, która znowu zmieniła się w małą dziewczynkę, wyjaśniać i pokazywać. Chłopiec przyswaja sobie zasadę Korczaka, że dziecko jest najważniejsze, że ma prawo do godności, bezpieczeństwa i miłości. Ze zdumieniem dowiaduje się o wymianach i zakładach z Panemdoktorem, o instytucji Sądu, przed którym stanąć może każdy, nawet sam Pandoktor, o Dniu Brudasa, o „Małym Przeglądzie”. Janek porównuje też podejście Korczaka do dzieci z tym, co widzi we własnej szkole – i stwierdza, że wśród jej pracowników są tacy, których chętnie postawiłby przed Sądem w Domu Sierot.

Dowiedz się więcej

Pisarze ze starej szkoły (XII): Joanna Chmielewska, cz. 3

„Całe zdanie nieboszczyka” to czwarta powieść Joanny Chmielewskiej, wydana po raz pierwszy w 1972 roku. Brawurowa akcja rozgrywa się w wielu miejscach – od duńskiej jaskini hazardu, przez Brazylię, otwarte wody Atlantyku po Francję i Polskę. Zgromadzenie szczegółów niezbędnych do tego, by całości nikt nie zarzucił nieznajomości realiów, wymagało od autorki wielu nietypowych zabiegów. O … Dowiedz się więcej

Odoaker to nie jest pasta do zębów (Kornel Makuszyński, „Bezgrzeszne lata”)

Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Przygody nastoletnich panienek rozgrywające się w mniej więcej szkolnej scenerii doczekały się własnego gatunku literackiego zwanego powieścią pensjonarską – uwielbianego przez miliony czytelników (i przeze mnie też). Czemu jednak nikt nie mówi o „powieści gimnazjalnej”, której bohaterami są nastoletni uczniowie? A przecież i tu jest niemało znakomitych utworów: od „Serca” i „Wspomnień niebieskiego mundurka” po „Syzyfowe prace”. W ten nurt chłopięcych przygód szkolnych wpisują się też „Bezgrzeszne lata” Kornela Makuszyńskiego – pełne ciepła i humoru jego wspomnienia z wczesnej młodości.

Dowiedz się więcej