Skip to content

Zacofany w lekturze

Blog Piotra Chojnackiego. Książki nowe, stare, znane i zupełnie zapomniane, pełna swoboda wyboru.

Menu
  • Strona główna
  • O mnie
  • Powieści młodzieżowe PRL
  • Przestały oczekiwać 2011
  • Przestały oczekiwać 2012
  • Przestały oczekiwać 2013
  • Przestały oczekiwać 2014
  • Przestały oczekiwać 2015
  • Przestały oczekiwać 2016
  • Przestały oczekiwać 2017
  • Przestały oczekiwać 2018
  • Przestały oczekiwać 2019
  • Przestały oczekiwać 2020
  • Przestały oczekiwać 2021
  • Polityka prywatności
  • Przestały oczekiwać 2022
  • Przestały oczekiwać 2023
  • Przestały oczekiwać 2024
  • Przestały oczekiwać 2025
Menu

„Taka przynieś-podaj do wszystkiego” (Anka Kowalska, „Folklor tamtych lat”)

Posted on 13 kwietnia 201219 września 2019 by Piotr (zacofany.w.lekturze)
Folklor tamtych lat

 

Wspominając moment swojego przystąpienia do Komitetu Obrony Robotników w styczniu 1977 roku roku, Anka Kowalska napisała:
Nie wiedziałam wtedy, że robię wielki interes: zyskuję poczucie wewnętrznej wolności – luksus niedający się z niczym porównać w tym kraju, w którym każdy – niezależnie od tego, ile miał w kieszeni i na koncie, jakie przywileje i ordery – coś musiał albo czegoś nie mógł – zależnie od kogoś, kto mu wydawał polecenia lub zakazy.
Byłam wolna i poruszałam się wśród ludzi wolnych.

Tę wewnętrzną wolność Kowalska – poetka, autorka poczytnej „Pestki”, redaktor w Instytucie Wydawniczym PAX – okupiła zmęczeniem, strachem, ciągłym napięciem i ciężką, konkretną pracą na rzecz robotników Radomia i Ursusa, którzy w czerwcu 1976 roku zaprotestowali przeciwko ogromnym podwyżkom cen. Pod wpływem robotniczych demonstracji podwyżki odwołano, ale gniew władzy spadł na uczestników manifestacji, a często i na przypadkowych świadków i przechodniów. Aresztowania, pobicia, ścieżki zdrowia, wyrzucanie z pracy i pozbawianie środków utrzymania, szykany, wreszcie parodie procesów sądowych – to metody, po które sięgnięto. Komitet Obrony Robotników chciał przeciwstawić się tej fali bezprawia: zapewnić niesłusznie oskarżonym obronę przed sądem, a ich rodziny wspomóc finansowo. Anka Kowalska przydzielona została początkowo do porządkowania kartotek z danymi represjonowanych: ze strzępów informacji przywożonych z Radomia i Ursusa odtwarzała losy nieznanych sobie ludzi, aby pomoc mogła dotrzeć pod właściwy adres (wielkie wrażenie robią cytaty z tych zapisek, dramaty skondensowane w kilku równoważnikach zdań). Jeździła jako obserwatorka na rozprawy przed radomskim sądem, pomagała w redagowaniu KOR-owskich oświadczeń i komunikatów, zajmowała się dziesiątkami innych spraw – jak sama pisze, „taka przynieś-podaj do wszystkiego”. Wkrótce ją samą zaczęły dotykać represje: inwigilacja, zatrzymania, przesłuchania, rewizje, o sobie dawał też znać nieregularny tryb życia – przede wszystkim brak snu.

„Folklor tamtych lat” to zbiór wspomnień, wywiadów i artykułów z różnych lat, ułożonych tak, by tworzyły spójną całość. Teksty są bardzo osobiste, pełne emocji, znakomite literacko. Mnóstwo w nich niezwykle plastycznych opisów, choćby przygnębiającego sądu radomskiego, wyglądu korytarzy i sal, charakterystyk sędziów, milicjantów, oskarżonych i ich rodzin. Razem z autorką przedzieramy się przez blokujących drzwi do sali rozpraw esbeków, walczymy o każdy centymetr miejsca, czujemy wręcz fizyczny dyskomfort tego bezpośredniego kontaktu. Wstrząsający jest opis ataku „robotniczej” bojówki na przybyłych do sądu opozycjonistów. Kowalska kreśli też świetne wizerunki swych przyjaciół i współpracowników – między innymi Jacka Kuronia, Zofii Romaszewskiej, Jana Józefa Lipskiego, Adama Michnika czy wreszcie szczególnie piękny Grażyny Kuroniowej. Książka jest zarówno reportażem, jak i zapisem głęboko intymnych przemyśleń, autoportretem autorki i opowieścią o tych wszystkich, z którymi się zetknęła podczas pracy w KOR-ze: o opozycjonistach i ludziach władzy, robotnikach i esbekach, odważnych i tchórzliwych, zaangażowanych i obojętnych. Pozwala lepiej zrozumieć wybory dokonywane przez Polaków w PRL-u, nie pozwala mgle sentymentu przesłonić epoki Gierka, zamiast jaskrawych barw niczym z telewizora Rubin pokazuje błoto i odrapane tynki, podkreśla jednak, że nie wszyscy dali się oślepić kolorowej propagandzie i nie wszyscy wyżej cenili święty spokój od ludzkiej godności.

Anka Kowalska, Folklor tamtych lat, Biblioteka Więzi 2011.

Udostępnij:

  • Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
  • Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
  • Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
  • Kliknij, aby udostępnić na Threads (Otwiera się w nowym oknie) Threads
  • Kliknij, aby udostępnić na Bluesky (Otwiera się w nowym oknie) Bluesky

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

39 thoughts on “„Taka przynieś-podaj do wszystkiego” (Anka Kowalska, „Folklor tamtych lat”)”

  1. czas-odnaleziony pisze:
    13 kwietnia 2012 o 22:36

    A wlasnie przeczytalam „Pestke” Anki Kowalskiej i tak sie zafascynowalam autorka, ze zamierzam przeczytac wszystko, co napisala – wiec Twoja recenzja „Folkloru…” spadla mi jak z nieba! ;-))

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 05:04

      Za wiele to tego chyba nie będzie. Ja mam z kolei ochotę przeeksperymentować Pestkę:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:17

      To super, bo Pestkę chciałam omówić w Klubie w ramach omawiania różnych gatunków literackich i niegdysiejszych hitów. Lirael też była ZA.;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:23

      A możesz podać przybliżony termin? Pestka stoi na półce, to ja też jestem ZA:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:29

      Myślę, że lipiec albo sierpień byłby dobry.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:32

      No to przekładam sobie Pestkę na wakacje:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    6. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:37

      Zatem klamka zapadła.;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    7. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:42

      Chyba jeszcze nigdy program nie był ustalony na tyle miesięcy naprzód? :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    8. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:43

      Zgadza się. A ja jeszcze się zastanawiam, czy w czerwcu nie dać czegoś „normalnego” (ale b. krótkiego) oprócz Musierowicz.;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    9. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:46

      To MM jest „nienormalna”?:P Może Wielki Gatsby albo Narodziny dnia Colette?

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    10. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:49

      Gatsby – tak! Dostaję jednak zgłoszenia z prośbą o coś latynoamerykańskiego i trzeba to uhonorować. Sama zresztą też chętnie bym coś wspólnie omówiła.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    11. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:52

      Latynosów, brrr. Wszyscy fajniejsi za grubi, Pantaleona bym powtórzył, albo Ciotkę Julię. Z cienkich Opowieść rozbitka Marqueza mi zalega.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    12. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:56

      Cienka jest Pochwała macochy i trochę lubieżności przyda się letnią porą.;) Proponowane przez Ciebie tytuły VL też świetne, obie książki b. lubię/. Do Marqueza chyba już się nie zmuszę, po 5-7 książkach zaczął mnie niestety nudzić.;(

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    13. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:58

      Pochwałę to nawet czytałem, i tam taka znowu lubieżność:) Oni wszyscy nudni po piątej książce:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    14. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 07:01

      Powiedziałabym, że Llosa napisał więcej niż 5 dobrych książek.;) Ale zasadniczo masz rację. Może to kwestia innego kręgu kulturowego.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    15. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 07:11

      Owszem, dla mnie za duża egzotyka. Najwięcej czytałem Marqueza, a u niego na zmianę dobra – słabsza – dobra:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    16. Sempeanka pisze:
      14 kwietnia 2012 o 18:42

      To ja też jestem za „Pestką” i za „Wielkim Gatsby” :) „100 lat samotności” zaczarowało mnie swego czasu, ale już Llosa z Niegrzeczną Dziewczynką to mnie jakoś nie porwał, choć kusi mnie jeszcze „Marzenie Celta” – dużo o tym temacie wszędzie ostatnio.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    17. czytanki.anki pisze:
      15 kwietnia 2012 o 10:30

      @ Sempeanka

      Ogromnie się cieszę, że również piszesz się na „Pestkę”. Fitzgerald też będzie, tylko trochę później.;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  2. Lirael pisze:
    14 kwietnia 2012 o 05:52

    Moja znajomość twórczości Kowalskiej ogranicza się do „Pestki”, natomiast o jej życiu wiem niewiele. Dzięki Twojej recenzji już mam pewność, że temat muszę zgłębić w trybie pilnym. :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 05:58

      Zdecydowanie. A książka Kowalskiej doskonale uzupełnia się z biografią Mikołajskiej, to tak w ramach podsuwania tropów:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  3. czytanki.anki pisze:
    14 kwietnia 2012 o 06:19

    Najbardziej interesuje mnie w tej książce zapis z rozpraw sądowych. Czytałam, że wyszły z tego świetne reportaże.
    Ciekawe, czy poświęciłaby się tworzeniu literatury, gdyby nie wydarzenia w kraju.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:27

      Zgadza się, reportaże są znakomite, atmosfera niemal namacalna. Ale w ogóle Kowalska doskonale łączyła gatunki – jej charakterystyki postaci to perły, Charaktery Nałkowskiej mogą się schować:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:28

      A kwestia własnego pisarstwa też się wiele razy przewija.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:30

      Nawet Zofija wysiada? No, no. Tym bardziej muszę Folklor przeczytać.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:33

      Mnie Charaktery nie zachwyciły, ale Zofiji to ja najbardziej uważam Medaliony.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:36

      Od czasów szkoły Medalionów nie czytałam, w ósmej klasie zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Niestety nie zwracałam wtedy uwagi na formę, więc ocena utworu opierała się tylko na treści.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    6. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:41

      Forma idealnie przystaje do treści, surowa i bez upiększeń, że też ona więcej rzeczy tak nie napisała, tylko tak cyzelowała te swoje koronki:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    7. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:41

      No właśnie, często słyszę, że to zdecydowanie najlepsze jej dzieło.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    8. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:43

      Też tak uważam, ale jeszcze parę jej powieści powinienem doczytać, a te dwie, które znam, powtórzyć:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    9. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:45

      Możemy coś omówić na Kobiecym piórem, maiooffka na pewno byłaby ZA.;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    10. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:47

      Maiooffka, zdaje się, chce drążyć na razie Anglosaski, ale jakby co, to ja chętnie, może być nawet Granica.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    11. czytanki.anki pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:50

      Myślę, że za jakiś czas da się namówić. Liczę, że się tu odezwie.;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    12. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 06:57

      Jeśli nie, to zaatakujemy na forum:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  4. Sempeanka pisze:
    14 kwietnia 2012 o 18:51

    Kiedyś w Dwójkowych „Zapiskach ze współczesności” był taki cykl zw. ze stanem wojennym i między innymi Kowalska wspominała okres internowania. Przejmująca opowieść. Powiedziała m.in., że najbardziej przeraziło ją w pierwszej chwili to, że nikt nawet nie wie, że ją aresztowano i nikt jej nie będzie szukał (nie miała rodziny, mieszkała sama).

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      14 kwietnia 2012 o 18:57

      O tym też pisała. Opisała też, jak w czasach KOR-u wszyscy niemal obsesyjnie meldowali, czy u nich wszystko w porządku, dzięki czemu była pewność, że nikt nie został aresztowany, a jeśli ktoś znikał, to rozpoczynano poszukiwania, żeby mu pomóc.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  5. bluedress pisze:
    14 kwietnia 2012 o 19:13

    Ja znam 'Pestkę’ tylko z Jandy, ale to ponoć jedynie 'siostra cioteczna’ prawdziwej 'Pestki’. Co do Llosy 'Ciotka’ swietna, nic innego nie znam niestety, natomiast Marqueza 'Sto lat’ to dla mnie kosmos nie do ogarnięcia, ale 'Rzecz o mych smutnych dziwkach’ bardzo lubię :). No, to by było na tyle ;)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
  6. Pingback: W obronie przed bezprawiem (Jan Skórzyński, „Siła bezsilnych”) – Beznadziejnie zacofany w lekturze
  7. Maniek pisze:
    28 lutego 2024 o 11:32

    Pilnie, poszukuję kontaktu do spadkobierców Anki Kowalskiej, chodzi o wykorzystanie tekstów wierszy do utworu muzycznego. mam tez pytanie czy wiersz Sen jest jej autorstwa?

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. visage Piotr (zacofany.w.lekturze) pisze:
      28 lutego 2024 o 14:58

      Proszę spróbować w Więzi, która wydała ten tom.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz

OdpowiedzAnuluj pisanie odpowiedzi

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

Wprowadź swój adres email, aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez e-mail.

Wyszukiwanie

Instagram

W dniu, w którym Mau z chłopca miał stać się mężczyzną, nie było radosnej uroczystości, nie było rytualnego tatuażu, nie było obfitej uczty. W ogóle nic nie było, skończył się świat, jaki Mau znał od urodzenia. Zostały stosy ciał do pochowania i dziwne głosy w głowie. Poczucie nierzeczywistości, zawieszenia między życiem a śmiercią, tym, co realne, a tym, co jest jedynie wytworem rozgorączkowanego umysłu. Terry Pratchett świetnie opowiada o odbudowie po tragedii, o kładzeniu podwalin pod nowe życie i rewizji dawnych wierzeń i tradycji. Niby dla dzieci, ale jednak również (a może przede wszystkim) dla dorosłych. Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Jerzy Kozłowski
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
W dniu, w którym Mau z chłopca miał stać się mężczyzną, nie było radosnej uroczystości, nie było rytualnego tatuażu, nie było obfitej uczty. W ogóle nic nie było, skończył się świat, jaki Mau znał od urodzenia. Zostały stosy ciał do pochowania i dziwne głosy w głowie. Poczucie nierzeczywistości, zawieszenia między życiem a śmiercią, tym, co realne, a tym, co jest jedynie wytworem rozgorączkowanego umysłu. Terry Pratchett świetnie opowiada o odbudowie po tragedii, o kładzeniu podwalin pod nowe życie i rewizji dawnych wierzeń i tradycji. Niby dla dzieci, ale jednak również (a może przede wszystkim) dla dorosłych. Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Jerzy Kozłowski
2 tygodnie ago
View on Instagram |
1/5
Minęło osiemdziesiąt lat od ostatecznego pokonania myślących maszyn. Ludzkość podnosi się z traumy i próbuje organizować swoje życie na licznych planetach. Imperium, znajdujące się pod władzą przedstawicieli rodu Corrinów, staje się jednak areną rywalizacji sił, które – jeśli się ich nie powstrzyma – mogą wywołać potężny konflikt w imię własnych interesów.  Trzy tomy cyklu „Wielkie szkoły Diuny” są sprawnie napisaną, wielowątkową historią opowiadającą o wydarzeniach, które legły u podstaw późniejszych o tysiąclecia wydarzeń opisywanych w zasadniczym cyklu „Diuny”. Tysiąc siedemset stron bardzo dobrej, wciągającej rozrywki. 
Przekład Andrzej Jankowski i Marek Michowski
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
Minęło osiemdziesiąt lat od ostatecznego pokonania myślących maszyn. Ludzkość podnosi się z traumy i próbuje organizować swoje życie na licznych planetach. Imperium, znajdujące się pod władzą przedstawicieli rodu Corrinów, staje się jednak areną rywalizacji sił, które – jeśli się ich nie powstrzyma – mogą wywołać potężny konflikt w imię własnych interesów. Trzy tomy cyklu „Wielkie szkoły Diuny” są sprawnie napisaną, wielowątkową historią opowiadającą o wydarzeniach, które legły u podstaw późniejszych o tysiąclecia wydarzeń opisywanych w zasadniczym cyklu „Diuny”. Tysiąc siedemset stron bardzo dobrej, wciągającej rozrywki. Przekład Andrzej Jankowski i Marek Michowski
3 tygodnie ago
View on Instagram |
2/5
W smętnym nadmorskim kurorcie po sezonie ginie dziewiętnastolatka. Do zbrodni przyznaje się zakochany w niej chłopak, więc sprawa zostaje uznana za rozwiązaną. Niedługo potem do starszego sierżanta Igielskiego zgłasza się jednak mężczyzna, który nie tylko bierze na siebie winę za tę śmierć, ale zeznaje też, że od wielu lat regularnie w tym samym miejscu mordował inne młode dziewczyny. Nad „Pokutą” unosi się senna atmosfera miejsca, które ożywia się na krótko w sezonie turystycznym. Jesienią jest deszczowo, zimno, beznadziejnie i nudno. Nawet morderstwo elektryzuje mieszkańców tylko na parę chwil, a prowadzący dochodzenia  odbijają się od muru obojętności. Cały tekst już na blogu, link w bio.
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
W smętnym nadmorskim kurorcie po sezonie ginie dziewiętnastolatka. Do zbrodni przyznaje się zakochany w niej chłopak, więc sprawa zostaje uznana za rozwiązaną. Niedługo potem do starszego sierżanta Igielskiego zgłasza się jednak mężczyzna, który nie tylko bierze na siebie winę za tę śmierć, ale zeznaje też, że od wielu lat regularnie w tym samym miejscu mordował inne młode dziewczyny. Nad „Pokutą” unosi się senna atmosfera miejsca, które ożywia się na krótko w sezonie turystycznym. Jesienią jest deszczowo, zimno, beznadziejnie i nudno. Nawet morderstwo elektryzuje mieszkańców tylko na parę chwil, a prowadzący dochodzenia odbijają się od muru obojętności. Cały tekst już na blogu, link w bio.
1 miesiąc ago
View on Instagram |
3/5
„Rilla ze Złotych Iskier” to książka nierówna, momentami nieznośnie patetyczna albo przesadnie ckliwa, niekiedy jednak prawdziwie przejmująca. Poza tym, że jest historią nastolatki przechodzącej przyspieszony kurs dojrzewania podczas wojny, jest też (a może nawet przede wszystkim) opowieścią o małej społeczności i jej postawach wobec wojny: bo nawet obserwowana z daleka i poprzez prasowe doniesienia budzi grozę, a kiedy uczestniczą w niej kanadyjscy chłopcy, znani od małego, wywiera głęboki wpływ na życie całej wioski, żyjącej w rytmie nie pór roku, lecz kolejnych ofensyw. Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Anna Bańkowska
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
„Rilla ze Złotych Iskier” to książka nierówna, momentami nieznośnie patetyczna albo przesadnie ckliwa, niekiedy jednak prawdziwie przejmująca. Poza tym, że jest historią nastolatki przechodzącej przyspieszony kurs dojrzewania podczas wojny, jest też (a może nawet przede wszystkim) opowieścią o małej społeczności i jej postawach wobec wojny: bo nawet obserwowana z daleka i poprzez prasowe doniesienia budzi grozę, a kiedy uczestniczą w niej kanadyjscy chłopcy, znani od małego, wywiera głęboki wpływ na życie całej wioski, żyjącej w rytmie nie pór roku, lecz kolejnych ofensyw. Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Anna Bańkowska
2 miesiące ago
View on Instagram |
4/5
Rob Wilkins, jak sam o sobie pisze, miał być kimś w rodzaju „gosposi ze wsi”, osobą, która wpadnie na parę godzin, ogarnie znanemu pisarzowi formularze podatkowe i uzupełni mleko w lodówce. Znanym pisarzem był Terry Pratchett, a „gosposia ze wsi” szybko okazała się człowiekiem, który zajmował się „wszystkimi drobiazgami i rzeczami o wiele większymi”, oraz wiernym przyjacielem. A także wyśmienitym biografem, umiejętnie łączącym fakty z bardzo osobistym spojrzeniem (co nie oznacza jednak braku krytycyzmu). Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Piotr W. Cholewa
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
Rob Wilkins, jak sam o sobie pisze, miał być kimś w rodzaju „gosposi ze wsi”, osobą, która wpadnie na parę godzin, ogarnie znanemu pisarzowi formularze podatkowe i uzupełni mleko w lodówce. Znanym pisarzem był Terry Pratchett, a „gosposia ze wsi” szybko okazała się człowiekiem, który zajmował się „wszystkimi drobiazgami i rzeczami o wiele większymi”, oraz wiernym przyjacielem. A także wyśmienitym biografem, umiejętnie łączącym fakty z bardzo osobistym spojrzeniem (co nie oznacza jednak braku krytycyzmu). Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Piotr W. Cholewa
2 miesiące ago
View on Instagram |
5/5
zajrzyj na instagram

Blog o książkach, blog z recenzjami książek, recenzje klasyki,
książki recenzje

Pozycjonowanie strony: VD.pl

© 2025 Zacofany w lekturze | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme
Ta strona używa ciasteczek (cookie)Rozumiem Chcę wiedzieć więcej
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT
%d