Skip to content

Zacofany w lekturze

Blog Piotra Chojnackiego. Książki nowe, stare, znane i zupełnie zapomniane, pełna swoboda wyboru.

Menu
  • Strona główna
  • O mnie
  • Powieści młodzieżowe PRL
  • Przestały oczekiwać 2011
  • Przestały oczekiwać 2012
  • Przestały oczekiwać 2013
  • Przestały oczekiwać 2014
  • Przestały oczekiwać 2015
  • Przestały oczekiwać 2016
  • Przestały oczekiwać 2017
  • Przestały oczekiwać 2018
  • Przestały oczekiwać 2019
  • Przestały oczekiwać 2020
  • Przestały oczekiwać 2021
  • Polityka prywatności
  • Przestały oczekiwać 2022
  • Przestały oczekiwać 2023
  • Przestały oczekiwać 2024
  • Przestały oczekiwać 2025
Menu

Być spryciarzem do szpiku kości (Terry Pratchett, „Spryciarz z Londynu”)

Posted on 1 sierpnia 201331 stycznia 2017 by Piotr (zacofany.w.lekturze)

 

Wiktoriański Londyn w książce Terry’ego Pratchetta dziwnie przypomina Ankh-Morpork. Tyle samo tu brudu, nędzy i występku. Nawet woda w Tamizie bardziej przypomina ciało stałe niż ciecz. To miasto jest naturalnym środowiskiem Dodgera, ulicznika sieroty, który swojemu sprytowi i szybkim nogom zawdzięcza przetrwanie w labiryncie ciasnych uliczek i podwórek, a przede wszystkim miejskich kanałów. Na co dzień bowiem chłopak jest zbieraczem: wędruje w podziemnych tunelach, by znaleźć zagubione na ulicy i spłukane przez wodę monety. Zdarzają się też cenniejsze drobiazgi, chociaż równie dobrze można trafić palcem w ryszarda (nie proście o wyjaśnienia).

Wiedziony impulsem, w pewną burzową noc ratuje z rąk tajemniczych mężczyzn pobitą młodą kobietę, a tym samym rozpoczyna a) swoją wielką przygodę, b) własną przemianę. Albowiem „po prostu przychodzi taki moment w życiu młodego człowieka, w którym musi on zdecydować, jakim chce być mężczyzną. Czy będzie graczem, czy jedynie pionkiem?”. Dodger zdecydowanie nie ma zadatków na pionka, dlatego przyjmuje propozycję Karola Dickensa, który pomógł mu znaleźć bezpieczne schronienie dla uratowanej, by pomóc w wyśledzeniu sprawców pobicia. Po drodze Dodger zakochuje się, spełnia dobre uczynki, staje oko w oko z mordercą z brzytwą, zostaje bohaterem, wykazuje się talentem aktorskim i rozmawia jak równy z równym z najwybitniejszymi osobistościami swojej epoki.
Nie tylko Londyn w tej powieści przypomina Ankh-Morpork. Czytelnicy Świata Dysku zauważą też podobieństwa między Dodgerem a Moistem von Lipwigiem, znanym choćby z „Piekła pocztowego” spryciarzem, którego nietypowe talenty zostają wykorzystane w społecznie użytecznym celu. Karol Dickens i jego przyjaciel Henryk Mayhew, badacz londyńskiej biedoty, a także sam Dodger wyrażają poglądy godne komendanta Vimesa: świat jest miejscem pełnym brudu i niesprawiedliwości, ale na różne sposoby można go uczynić lepszym miejscem: nakarmić głodne dziecko, dać parę groszy staruszce albo skopać klejnoty obleśnemu staruchowi uwodzącemu młode kwiaciarki. Te zbieżności, moim zdaniem, ani nie przeszkadzają w delektowaniu się przygodami Dodgera, ani nie pozwalają stwierdzić, że „Spryciarz” to książka wtórna. To raczej wyraz dochowywania przez Pratchetta wierności poglądom, których rozwój obserwowaliśmy na przykładzie komendanta Vimesa i Tiffany Obolałej, a także dowód zakorzenienia w tradycji literackiej. Teza, że Pratchett stał się kontynuatorem zaangażowanych społecznie powieści Dickensa, byłaby zapewne sporym nadużyciem, jednak nawiązania są widoczne. Pratchett zresztą nie wypiera się tych związków.
Dodger Pratchetta nawiązuje, nie tylko przezwiskiem, ale choćby i nakryciem głowy, do Artfula Dodgera z Dickensowskiego „Oliwera Twista” (pośrodku, w wysokim kapeluszu). Rycina George’a Cruikshanka.
Pozostawiając jednak na boku te rozważania, muszę powiedzieć, że „Spryciarz z Londynu” to po prostu doskonała, pełna humoru powieść awanturnicza, z błyskawiczną akcją, barwnie odmalowanym tłem historycznym i plejadą świetnych postaci: począwszy od Dodgera, który wykazuje się inteligencją, sprytem (jest „spryciarzem do szpiku kości”, co uważa za swój główny talent), empatią, zdolnościami aktorskimi i zręcznością, przez jego opiekuna czy mentora Salomona, tajemniczego Żyda, którego życie mogłoby się stać tematem oddzielnej powieści, po znanych ludzi epoki: Karola Dickensa, Henryka Mayhew, Roberta Peela, Angelę Burdett-Coutts czy Benjamina Disraelego. Do tego cała galeria bohaterów drugo- i trzecioplanowych: doświadczonej przez życie kucharki, pani Quickly; Demonicznego Cyrulika z Fleet Street; pani Holland, prowadzącej nader podejrzane interesy; czy sprzedawczyni zupy Marii Jo. Kundel Onan jest bohaterem, któremu należy się osobna kategoria. Najsłabiej w gruncie rzeczy wypada uratowana przez Dodgera Symplicja, mało wyrazista, chociaż w różnych momentach widać, że miała potencjał, z którego Pratchett jednak nie skorzystał.
Jeśli odrzuca was od czytania Pratchetta otoczka fantasy: krasnoludy, czarownice, wampiry, magowie – przeczytajcie „Spryciarza z Londynu”. Gdybyście nie wiedzieli, od czego zacząć przygodę z Pratchettem – „Spryciarz” będzie w sam raz. Gdybyście chcieli poznać tylko jedną powieść Pratchetta, to już sami wiecie, po co sięgnąć!
Terry Pratchett, Spryciarz z Londynu, tłum. Maciej Szymański, Rebis 2013.

 

 

Udostępnij:

  • Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
  • Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
  • Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
  • Kliknij, aby udostępnić na Threads (Otwiera się w nowym oknie) Threads
  • Kliknij, aby udostępnić na Bluesky (Otwiera się w nowym oknie) Bluesky

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

26 thoughts on “Być spryciarzem do szpiku kości (Terry Pratchett, „Spryciarz z Londynu”)”

  1. Bazyl pisze:
    1 sierpnia 2013 o 07:59

    Po „Długiej Ziemi” miałem wątpliwość, czy zainwestować w „Spryciarza …” jako prezent dla Kitka i uzupełnienie jej kolekcji Pratchetta. Upewniłeś mnie, że tak :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      1 sierpnia 2013 o 10:58

      O Długiej Ziemi być może zmienimy zdanie po przeczytaniu drugiej części, która jest w zapowiedziach.
      A Spryciarza nie tylko kup, ale i przeczytaj:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Bazyl pisze:
      1 sierpnia 2013 o 12:14

      Z tym, że jeśli formuła części pierwszej zostanie zachowana, to ja dalej nie brnę. I nie są to czcze pogróżki, bo zdarzało mi się rzucać cykle po 4 tomie :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      1 sierpnia 2013 o 12:16

      Pożyjemy, to zobaczymy. Mam nadzieję, że jednak na drugim tomie się skończy, bo formuła raczej mało elastyczna.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  2. czytanki.anki pisze:
    1 sierpnia 2013 o 08:00

    Dzięki za ostatni akapit – jak dla mnie pisany.;) „Spryciarz…” niedawno pojawił się w bibliotece miejskiej, więc pewnie w końcu się skuszę. Dla samego porównania z Dickensem.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      1 sierpnia 2013 o 11:00

      Nie przesadzaj z porównywaniem z Dickensem, bo mimo wszystko to nieco inna liga, a powinowactwo raczej duchowe niż choćby stylistyczne. Za to „Spryciarz” ma wszystkie charakterystyczne cechy książek Pratchetta bez odstręczających całkiem sporo osób elementów fantasy. Na plażę albo leżaczek jak znalazł:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. czytanki.anki pisze:
      1 sierpnia 2013 o 11:55

      Podejrzewam właśnie, że to inna liga. Sprawdzę z czystej ciekawości, co bawi innych.;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      1 sierpnia 2013 o 11:56

      Sprawdź, tylko nie bądź potem okrutna :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. czytanki.anki pisze:
      1 sierpnia 2013 o 13:32

      Cruella to moje drugie imię.;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. zacofany.w.lekturze pisze:
      1 sierpnia 2013 o 14:56

      Oj, może nie ujawniaj tu swoich demonów :D

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  3. wiki.bibliofilka pisze:
    1 sierpnia 2013 o 08:10

    Bardzo,bardzo chciałabym przeczytać tę książkę,a ta pozytywna recenzja jeszcze mnie w tym utwierdziła. Pozdrawiam :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      1 sierpnia 2013 o 11:00

      Bardzo polecam :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  4. krotko o filmie pisze:
    2 sierpnia 2013 o 14:14

    Chciałem napisać, że w książce brakło mi humoru… Czytając wpis dochodzę do wnioski, iż ten faktycznie był, tyle, że w formie nieco słabszej aniżeli ta którą znam z słowa pisanego mistrza :)
    Spryciarz z Londynu to opowieść, jak na Pratchetta, do bólu normalna i nie mam na myśli tylko brak postaci i wydarzeń z świata fantasy. Tutaj akcja biegnie jednym torem, autor nie skacze z wydarzenia na inne wydarzenie. To jeden z powodów dla którego ta książka jest na plażę, koc, ogródek itp :)
    Mój rekord: wypożyczyłem książkę z publicznej biblioteki jako drugi!

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 sierpnia 2013 o 14:18

      Humoru jest dość, moim zdaniem. Zresztą Pratchett już od dłuższego czasu nie pisze wyłącznie do śmiechu. Forma jest klasyczna, no ale skoro nawiązuje do tradycji, to do czegoś zobowiązuje.
      I zgadza się: na plażę i na koc, jak zresztą wszystkie Pratchetty:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  5. Kasia Sawicka pisze:
    2 sierpnia 2013 o 19:04

    Pratchett to ulubieniec, nawet jak poważniejszy ostatnimi czasy, to i tak, jeden z nielicznych autorów, którego czytam w ciemno. Dlatego mogłam tu zajrzeć nareszcie! ;) A tak serio to nadrabiam zaległości, więc niewykluczone, że nie powinnam była jednak zaglądać..;P

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 sierpnia 2013 o 19:16

      To znaczy, że już sama przeczytałaś i mogłaś nareszcie zajrzeć, czy machnęłaś ręką, przeczytałaś tutaj, a Pratchetta i tak poczytasz?
      PS. Ja czekałem od kwietnia, żeby przeczytać recenzję Spryciarza u Lirael :D

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Kasia Sawicka pisze:
      2 sierpnia 2013 o 19:26

      To znaczy zajrzałam, bo wiedziałam, że mogę bez ryzyka, że zwiększy mi się liczba tytułów, bo Pratchett na liście jest z zasady ;) Ale dobrze wiedzieć, że to taka pewniejsza pozycja jego autorstwa.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 sierpnia 2013 o 19:29

      Moim zdaniem pewniejsza, ale to zależy od tego, czego się po TP spodziewasz.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. Kasia Sawicka pisze:
      2 sierpnia 2013 o 19:40

      Lubię jego styl wypowiedzi. Niby kpi, czy prześmiewa coś, a jednocześnie pisze bardzo serio o ważnych sprawach. Niby wszystko w świecie fantasy,a jakież ludzkie. Poza tym ta jego bujna wyobraźnia.. ;) A „Spryciarza..” jestem ciekawa już tak ogólnie, bo wszystko co nie związane z Dyskiem ciekawi na zasadzie – jak mu poszło napisanie czegoś w innym klimacie. Choć przyznaję, że „Nacja” nie olśniła. Jednak czytało się to całkiem ciekawie, dlatego nie mogę powiedzieć, że rozczarowała.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 sierpnia 2013 o 19:47

      „Nacja” mnie rozczarowała, ale może dlatego, że była zbyt mało rozrywkowa? A tu rozrywki nie brakuje, klimat jednak nie jest taki całkiem nie-Dyskowy, skojarzenia wierni fani muszą mieć:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    6. Kasia Sawicka pisze:
      2 sierpnia 2013 o 19:50

      No trudno ją było nazwać rozrywkową ;) skojarzenie mam bliżej dramaturgii katastroficznej i rozważań filozoficznych..;)
      A jak „Spryciarz..” ma jednak nawiązania do Dysku to tym bardziej must have ;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    7. zacofany.w.lekturze pisze:
      2 sierpnia 2013 o 19:53

      Nie nawiązania, tylko skojarzenia, ale być może ja skrzywiony jestem i mi się wszystko kojarzy:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    8. Kasia Sawicka pisze:
      3 sierpnia 2013 o 07:24

      A, to przepraszam! Istotna różnica ;P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    9. zacofany.w.lekturze pisze:
      3 sierpnia 2013 o 08:25

      Istotna, bo do kogo potem pretensje o brak nawiązań? Do recenzenta :D

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  6. Esa Czyta pisze:
    9 sierpnia 2013 o 07:10

    Ostatnio widziałam ją w bibliotece i przeszłam obojętnie obok… Żałuję! :D
    Zapraszam do mnie :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
  7. Pingback: Mokną smętnie na deszczu badyle (Terry Pratchett, „Para w ruch”; Rafał Kosik, „Felix, Net i Nika oraz nadprogramowe historie” i „Bunt maszyn”) – Beznadziejnie zacofany w lekturze

OdpowiedzAnuluj pisanie odpowiedzi

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

Wprowadź swój adres email, aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez e-mail.

Wyszukiwanie

Instagram

W dniu, w którym Mau z chłopca miał stać się mężczyzną, nie było radosnej uroczystości, nie było rytualnego tatuażu, nie było obfitej uczty. W ogóle nic nie było, skończył się świat, jaki Mau znał od urodzenia. Zostały stosy ciał do pochowania i dziwne głosy w głowie. Poczucie nierzeczywistości, zawieszenia między życiem a śmiercią, tym, co realne, a tym, co jest jedynie wytworem rozgorączkowanego umysłu. Terry Pratchett świetnie opowiada o odbudowie po tragedii, o kładzeniu podwalin pod nowe życie i rewizji dawnych wierzeń i tradycji. Niby dla dzieci, ale jednak również (a może przede wszystkim) dla dorosłych. Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Jerzy Kozłowski
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
W dniu, w którym Mau z chłopca miał stać się mężczyzną, nie było radosnej uroczystości, nie było rytualnego tatuażu, nie było obfitej uczty. W ogóle nic nie było, skończył się świat, jaki Mau znał od urodzenia. Zostały stosy ciał do pochowania i dziwne głosy w głowie. Poczucie nierzeczywistości, zawieszenia między życiem a śmiercią, tym, co realne, a tym, co jest jedynie wytworem rozgorączkowanego umysłu. Terry Pratchett świetnie opowiada o odbudowie po tragedii, o kładzeniu podwalin pod nowe życie i rewizji dawnych wierzeń i tradycji. Niby dla dzieci, ale jednak również (a może przede wszystkim) dla dorosłych. Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Jerzy Kozłowski
2 tygodnie ago
View on Instagram |
1/5
Minęło osiemdziesiąt lat od ostatecznego pokonania myślących maszyn. Ludzkość podnosi się z traumy i próbuje organizować swoje życie na licznych planetach. Imperium, znajdujące się pod władzą przedstawicieli rodu Corrinów, staje się jednak areną rywalizacji sił, które – jeśli się ich nie powstrzyma – mogą wywołać potężny konflikt w imię własnych interesów.  Trzy tomy cyklu „Wielkie szkoły Diuny” są sprawnie napisaną, wielowątkową historią opowiadającą o wydarzeniach, które legły u podstaw późniejszych o tysiąclecia wydarzeń opisywanych w zasadniczym cyklu „Diuny”. Tysiąc siedemset stron bardzo dobrej, wciągającej rozrywki. 
Przekład Andrzej Jankowski i Marek Michowski
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
Minęło osiemdziesiąt lat od ostatecznego pokonania myślących maszyn. Ludzkość podnosi się z traumy i próbuje organizować swoje życie na licznych planetach. Imperium, znajdujące się pod władzą przedstawicieli rodu Corrinów, staje się jednak areną rywalizacji sił, które – jeśli się ich nie powstrzyma – mogą wywołać potężny konflikt w imię własnych interesów. Trzy tomy cyklu „Wielkie szkoły Diuny” są sprawnie napisaną, wielowątkową historią opowiadającą o wydarzeniach, które legły u podstaw późniejszych o tysiąclecia wydarzeń opisywanych w zasadniczym cyklu „Diuny”. Tysiąc siedemset stron bardzo dobrej, wciągającej rozrywki. Przekład Andrzej Jankowski i Marek Michowski
3 tygodnie ago
View on Instagram |
2/5
W smętnym nadmorskim kurorcie po sezonie ginie dziewiętnastolatka. Do zbrodni przyznaje się zakochany w niej chłopak, więc sprawa zostaje uznana za rozwiązaną. Niedługo potem do starszego sierżanta Igielskiego zgłasza się jednak mężczyzna, który nie tylko bierze na siebie winę za tę śmierć, ale zeznaje też, że od wielu lat regularnie w tym samym miejscu mordował inne młode dziewczyny. Nad „Pokutą” unosi się senna atmosfera miejsca, które ożywia się na krótko w sezonie turystycznym. Jesienią jest deszczowo, zimno, beznadziejnie i nudno. Nawet morderstwo elektryzuje mieszkańców tylko na parę chwil, a prowadzący dochodzenia  odbijają się od muru obojętności. Cały tekst już na blogu, link w bio.
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
W smętnym nadmorskim kurorcie po sezonie ginie dziewiętnastolatka. Do zbrodni przyznaje się zakochany w niej chłopak, więc sprawa zostaje uznana za rozwiązaną. Niedługo potem do starszego sierżanta Igielskiego zgłasza się jednak mężczyzna, który nie tylko bierze na siebie winę za tę śmierć, ale zeznaje też, że od wielu lat regularnie w tym samym miejscu mordował inne młode dziewczyny. Nad „Pokutą” unosi się senna atmosfera miejsca, które ożywia się na krótko w sezonie turystycznym. Jesienią jest deszczowo, zimno, beznadziejnie i nudno. Nawet morderstwo elektryzuje mieszkańców tylko na parę chwil, a prowadzący dochodzenia odbijają się od muru obojętności. Cały tekst już na blogu, link w bio.
1 miesiąc ago
View on Instagram |
3/5
„Rilla ze Złotych Iskier” to książka nierówna, momentami nieznośnie patetyczna albo przesadnie ckliwa, niekiedy jednak prawdziwie przejmująca. Poza tym, że jest historią nastolatki przechodzącej przyspieszony kurs dojrzewania podczas wojny, jest też (a może nawet przede wszystkim) opowieścią o małej społeczności i jej postawach wobec wojny: bo nawet obserwowana z daleka i poprzez prasowe doniesienia budzi grozę, a kiedy uczestniczą w niej kanadyjscy chłopcy, znani od małego, wywiera głęboki wpływ na życie całej wioski, żyjącej w rytmie nie pór roku, lecz kolejnych ofensyw. Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Anna Bańkowska
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
„Rilla ze Złotych Iskier” to książka nierówna, momentami nieznośnie patetyczna albo przesadnie ckliwa, niekiedy jednak prawdziwie przejmująca. Poza tym, że jest historią nastolatki przechodzącej przyspieszony kurs dojrzewania podczas wojny, jest też (a może nawet przede wszystkim) opowieścią o małej społeczności i jej postawach wobec wojny: bo nawet obserwowana z daleka i poprzez prasowe doniesienia budzi grozę, a kiedy uczestniczą w niej kanadyjscy chłopcy, znani od małego, wywiera głęboki wpływ na życie całej wioski, żyjącej w rytmie nie pór roku, lecz kolejnych ofensyw. Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Anna Bańkowska
2 miesiące ago
View on Instagram |
4/5
Rob Wilkins, jak sam o sobie pisze, miał być kimś w rodzaju „gosposi ze wsi”, osobą, która wpadnie na parę godzin, ogarnie znanemu pisarzowi formularze podatkowe i uzupełni mleko w lodówce. Znanym pisarzem był Terry Pratchett, a „gosposia ze wsi” szybko okazała się człowiekiem, który zajmował się „wszystkimi drobiazgami i rzeczami o wiele większymi”, oraz wiernym przyjacielem. A także wyśmienitym biografem, umiejętnie łączącym fakty z bardzo osobistym spojrzeniem (co nie oznacza jednak braku krytycyzmu). Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Piotr W. Cholewa
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
Rob Wilkins, jak sam o sobie pisze, miał być kimś w rodzaju „gosposi ze wsi”, osobą, która wpadnie na parę godzin, ogarnie znanemu pisarzowi formularze podatkowe i uzupełni mleko w lodówce. Znanym pisarzem był Terry Pratchett, a „gosposia ze wsi” szybko okazała się człowiekiem, który zajmował się „wszystkimi drobiazgami i rzeczami o wiele większymi”, oraz wiernym przyjacielem. A także wyśmienitym biografem, umiejętnie łączącym fakty z bardzo osobistym spojrzeniem (co nie oznacza jednak braku krytycyzmu). Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Piotr W. Cholewa
2 miesiące ago
View on Instagram |
5/5
zajrzyj na instagram

Blog o książkach, blog z recenzjami książek, recenzje klasyki,
książki recenzje

Pozycjonowanie strony: VD.pl

© 2025 Zacofany w lekturze | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme
Ta strona używa ciasteczek (cookie)Rozumiem Chcę wiedzieć więcej
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT
%d