Skip to content

Zacofany w lekturze

Blog Piotra Chojnackiego. Książki nowe, stare, znane i zupełnie zapomniane, pełna swoboda wyboru.

Menu
  • Strona główna
  • O mnie
  • Powieści młodzieżowe PRL
  • Przestały oczekiwać 2011
  • Przestały oczekiwać 2012
  • Przestały oczekiwać 2013
  • Przestały oczekiwać 2014
  • Przestały oczekiwać 2015
  • Przestały oczekiwać 2016
  • Przestały oczekiwać 2017
  • Przestały oczekiwać 2018
  • Przestały oczekiwać 2019
  • Przestały oczekiwać 2020
  • Przestały oczekiwać 2021
  • Polityka prywatności
  • Przestały oczekiwać 2022
  • Przestały oczekiwać 2023
  • Przestały oczekiwać 2024
  • Przestały oczekiwać 2025
Menu

Wsi spokojna, wsi wesoła? (Terry Pratchett, „Niuch”)

Posted on 27 czerwca 201231 stycznia 2017 by Piotr (zacofany.w.lekturze)
Komendant Sam Vimes jest organicznie zrośnięty z Ankh-Morpork. Można wręcz powiedzieć, że Vimes nie może się obejść bez swojego miasta, a miasto bez niego. Ale na dwa tygodnie będą musieli się rozdzielić. Żona chce bowiem pokazać Vimesowi ich wiejską posiadłość i zabiera go na urlop z daleka od spraw służbowych. Utraciwszy bruk pod nogami, komendant czuje się niepewnie w nowym otoczeniu. Jego instynkt policjanta nie daje się jednak oszołomić świeżemu powietrzu i sielankowym krajobrazom – w powietrzu pachnie czymś złowieszczym. Zbrodnią, którą wszyscy dokoła starannie przemilczają. Vimes nie byłby sobą, gdyby nie zaczął węszyć, a odkrycie, którego dokonuje, budzi w nim grozę.

„Niuch” jest nie tylko opowieścią o zbrodni i śledztwie, to również opowieść o pogardzanej i gnębionej mniejszości, protest przeciwko uprzedzeniom rasowym i wezwanie, by poznawać tych, których uważamy za gorszych tylko dlatego, że nie mamy pojęcia kim naprawdę są. Żeby nie sądzić po pozorach, bo w każdym można znaleźć coś wartościowego. „Nie ma istot tak nędznych, by coś nie troszczyło się o nie”, mówi jeden z przedstawicieli uciskanej nacji. Wielu jednak ma na ten temat zupełnie inny pogląd. „W magistracie mu powiedzieli, że nic się nie stało, bo to przecież właściwie robactwo, i że mają je zabrać do doków, gdzie dla odmiany będą mogły zarabiać na życie i nie denerwować innych. […] Miały popłynąć do jakiegoś słonecznego miejsca daleko stąd”. Czy nie brzmi to przerażająco znajomo – jakby żywcem wyjęte z antysemickiej propagandy?
Pratchett podjął temat trudny i bolesny, ale książka nie straciła przez to walorów rozrywkowych, zyskała za to głębszy wymiar. Zresztą już od kilku tomów cykl o Straży porusza kwestie choćby przełamywania uprzedzeń rasowych. Formułę powieści odświeżyło przeniesienie Vimesa w nowe środowisko i wprowadzenie nowych postaci (młodego Feeneya, który od komendanta uczy się, co to znaczy być policjantem, czy panny Beedle, pisarki i bojowniczki o prawa uciśnionych). Poza tym spotykamy starych znajomych. Przewodniczką męża po nieznanym mu świecie wiejskim jest lady Sybill, dużą rolę odgrywa kamerdyner komendanta Willikins, a wiele humoru wprowadza mały Sam, który zachwycony jest wsią i możliwością studiowania zwierzęcych kupek. Akcja toczy się szybko, a takiego przyspieszenia, jakiego nabiera podczas szaleńczego spływu Zdradziecką Staruchą, jeszcze chyba u Pratchetta nie było. „Niuch”, moim zdaniem, stanowi doskonałe zwieńczenie serii o Straży Miejskiej, choć mam nadzieję, że jeszcze nie jej zakończenie, i z pewnością jest jednym z najlepszych tomów całego Świata Dysku.
Terry Pratchett, Niuch, tłum. Piotr W. Cholewa, Prószyński i S-ka 2012.
Za przesłanie książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Udostępnij:

  • Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
  • Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
  • Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
  • Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
  • Kliknij, aby udostępnić na Threads (Otwiera się w nowym oknie) Threads
  • Kliknij, aby udostępnić na Bluesky (Otwiera się w nowym oknie) Bluesky

Dodaj do ulubionych:

Lubię Wczytywanie…

43 thoughts on “Wsi spokojna, wsi wesoła? (Terry Pratchett, „Niuch”)”

  1. monotema pisze:
    27 czerwca 2012 o 08:07

    Znam tylko „Kota w stanie czystym” – z przymrużeniem oka do „znam”.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 08:40

      „Kot” to jednak niecałkiem ten Pratchett, którego lubię i cenię:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 12:54

      Errata: nie całkiem:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  2. Nutinka pisze:
    27 czerwca 2012 o 08:08

    Ładnie napisałeś. :) Na mnie już „Niuch” czeka na półce, chociaż przyznałam mężowi pierwszeństwo w czytaniu, niech ma. Wytrzymam te kilka dni. ;)
    Podoba mi się, że Pratchett w każdej chyba powieści (pierwsze już mi się troszkę zatarły w pamięci) porusza ważne tematy, że pisze jednocześnie z humorem i z zadumą, bawiąc daje do myślenia. Oby jeszcze długo udawało mu się pisać.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 08:42

      Dzięki:) Te ważne tematy to raczej od niedawna, przynajmniej w cyklu o Straży – ale fakt, znakomicie mu to wychodzi, a w Niuchu to już mistrzostwo świata. Oby mu się…

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  3. Julka pisze:
    27 czerwca 2012 o 08:51

    Może nie jednym z najlepszych tomów ze Świata Dysku, ale na pewno jest całkiem niezły. Ja też bardzo lubię cały cykl ze strażą.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 08:55

      Tu możemy się kłócić o ocenę na tle reszty, ale dla mnie to absolutna czołówka:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  4. grendella pisze:
    27 czerwca 2012 o 08:56

    To musi być interesująca kombinacja: humor i ironia Pratchetta i poważne kwestie. Przyznam, że autora znam głównie z cyklu o Czarownicach, ale na pewno sięgnę i po inne książki.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 09:02

      Wiedźmy skończyły się niestety na Maskaradzie, potem już się ten cykl nie podniósł. Tylko ostrzegam, że nie należy od Niucha zaczynać znajomości z Vimesem, trzeba znać wcześniejsze części, żeby wyłapać rozmaite niuanse rozwoju postaci i właśnie to nasilanie się poważnych kwestii.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. grendella pisze:
      27 czerwca 2012 o 12:04

      Sugestię zanotowałam w pamięci i się do niej karnie zastosuję ;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 12:54

      Miłej lektury w takim razie:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  5. Bazyl pisze:
    27 czerwca 2012 o 09:21

    Czas zajrzeć na Kitkową półkę :)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 09:28

      Tylko po łapach nie dostań:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Bazyl pisze:
      27 czerwca 2012 o 10:06

      Spoko, Pani Żona siedzi z nosem w papierach szkolnych, więc realny świat przestał dla niej istnieć. A jak już wraca z tej długiej podróży, to wpada w „Taniec …” Martina, tak że półka z Pratchettem stoi otworem :)
      PS. Mnie „słoneczne miejsce daleko stąd” skojarzyło się bardziej ze słoneczną farmą/gospodarstwem, do którego wędrują zagubione/martwe zwierzaki. Tylko nie wiem czy ta historyjka pokutuje też u nas czy tylko u Anglosasów.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 10:18

      Tylko mam nadzieję, że masz podkład w postaci poprzednich tomów, bo bez nich mnóstwo się traci z Niucha. Mnie słoneczne miejsce kojarzyło się, niestety, z planami wywozu Żydów na Madagaskar, skrzywienie takie.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. Bazyl pisze:
      27 czerwca 2012 o 10:22

      A nie, nie. Nie miałem zamiaru sięgać po „Niucha”, tylko po innego TP, bo z cyklem jestem głęboko w … żółwiej skorupie :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 11:20

      To złap pierwszy tom o Straży:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    6. Bazyl pisze:
      27 czerwca 2012 o 11:50

      Za późno – http://bazyl3.blogspot.com/2011/04/straz-straz-terry-pratchett.html :P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    7. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 12:57

      O widzisz, nie dość, że masz podkład, to jeszcze Ci się podobało:) To łap za tom następny:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  6. Książkozaur pisze:
    27 czerwca 2012 o 11:43

    Czytałam parę książek Pratchetta kilka lat temu i o ile pierwszą byłam zachwycona, druga mi się podobała, to potem jakoś miałam już zdecydowany przesyt. Poczucie humoru na dłuższą metę też może męczyć…
    Albo nie potrafię docenić złożoności jego książek, kto wie :) A może miałam pecha do jakichś gorszych tomów (za Chiny nie pamiętam tytułów), bo nie przypominam sobie, by wzbudziły we mnie głębszą refleksję.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 12:59

      Są Pratchettomaniacy i są wręcz przeciwnie:)) A radykalna głębia to tak góra od pięciu lat, wcześniej raczej beztroska zabawa:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Książkozaur pisze:
      27 czerwca 2012 o 13:42

      To może sięgnę po coś nowszego, bo czytałam raczej wcześniej niż 5 lat temu.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      27 czerwca 2012 o 13:45

      To Piekło pocztowe rekomenduję, albo Prawdę, one oba spoza cykli, można czytać bez przygotowania:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  7. Agnesto pisze:
    27 czerwca 2012 o 15:50

    Jako że mam za sobą tylko dwa (na razie) spotkania z pratchettowskim Światem Dysku (Czarodzicielstwo, Wiedźmikołaj)to nie mogę raczej zająć konkretnego stanowiska, z jednej strony bowiem bardzo mi się podoba styl, humor i reszta, ale z drugiej- czuję, że za dużo Pratchetta naraz to bym nie zdzierżyła.
    Wiem, że jakaś kolejność tomów jest wskazana, na stronie internetowej http://www.pratchett.pl podane było „jak zacząć przygodę…”, ale skoro i tak sięgam sporadycznie, to myślę, że jakoś sobie poradzę i bez „mapy” ;-)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      28 czerwca 2012 o 04:22

      Z własnego doświadczenia wiem, że dobrze jest przeczytać pierwsze tomy poszczególnych cykli – Straży, Wiedźm, Śmierci czy Rincewinda – i wybrać sobie do dalszego zgłębiania ten, który nam najbardziej odpowiada. Albo przeczytać któryś tom niecykliczny, wyżej polecałem Piekło pocztowe albo Prawdę:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  8. Agnes pisze:
    27 czerwca 2012 o 23:22

    Niuch wciąż przede mną, ostrzę sobie już zęby. Ciekawa jestem, czy mi się powtórzy wrażenie, że u Pratchetta coraz mniej jest humoru, a więcej zadumy. Podczas czytania „W północ się odzieję” takie odniosłam.

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      28 czerwca 2012 o 04:24

      Łups też był raczej refleksyjny, ale tym razem Pratchett idealnie wyważył proporcje:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. Maguda pisze:
      8 sierpnia 2012 o 15:46

      Mi się wydaje i tak odbieram do tej pory, że najsmutniejszy był jednak „Potworny regiment”, zresztą, to jedyna książka z cyklu, której nie przeczytałam 3 i więcej razy i jakoś nadal wracać nie mam ochoty. A „Niuch” wspaniały! Począwszy od tytułu aż do Sama, bo uwielbiam go jako postać, która tak wspaniale się rozwija :) Pozdrawiam.

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      8 sierpnia 2012 o 15:53

      Potworny regiment powinienem powtórzyć, bo pamiętam tyle, że to o wojnie, jakoś zupełnie mi ten tom umknął. Pozdrawiam entuzjastkę Niucha:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  9. Dariusz Dłużeń pisze:
    28 czerwca 2012 o 14:08

    Pratchett to autor który zawsze znajdzie się na mojej półce ;) Obawiałem się, że ostatnio stracił formę ale jak widać myliłem się

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      28 czerwca 2012 o 15:33

      Z obniżonej formy wyszedł już parę książek temu:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  10. viv pisze:
    28 czerwca 2012 o 20:03

    Wreszcie mogę sobie poczytać u Ciebie o czymś, co sama już czytałam :)
    Ja wszystko zaczynam od końca, a że mi kilka osób powiedziało, że w sumie sama Staż! Straż! nie wystarczy i żeby w pełni docenić Niucha trzeba przeczytać cały mini-cykl o Straży, odpuściłam sobie wstępy i zaczęłam od Niucha, który nie tylko może, ale i się podoba sam w sobie. A teraz nadrabiam zaległości Strażowe, bo jednak szkoda mi było tak po prostu pożegnać się z Vimesem, a jak się zaczyna czytanie od ostatniej pozycji w cyklu, to nie ma co czekać na kolejną, tylko trzeba się cofać. Nieco chaotyczny ten komentarz, ale przynajmniej w końcu coś więcej, niż „zaciekawiłeś mnie książką” ;)

    Wczytywanie…
    Odpowiedz
    1. zacofany.w.lekturze pisze:
      28 czerwca 2012 o 20:07

      Niuch może się podobać sam w sobie, bo to kawał dobrej książki, ale jednak jak się ma podkład w postaci poprzednich tomów, to się docenia niuanse i niuansiki, a to jest to, co zacofani w lekturze lubią najbardziej (no, prawie:P) :D Jesteś kolejną osobą, której komentarz ma w podtekście: „Wreszcie coś dla ludzi” :PP

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    2. viv pisze:
      28 czerwca 2012 o 20:13

      To nie tak :) Po prostu odkąd jakiś rok temu odkryłam, że czytanie fantastyki mnie bawi, znacząco przeważa ona w moich lekturach, a u Ciebie jest raczej obyczajowo-historycznie. Czyli ciekawie jest poczytać, ale odpada porównywanie wrażeń :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    3. zacofany.w.lekturze pisze:
      28 czerwca 2012 o 20:28

      No tak, ja fantastykę umiarkowanie i niekoniecznie tę uznawaną przez zagorzałych fanów:) Mam jeszcze w przeczytanych ze dwie fantastyki, co prawda bardzo soft, ale może poprawią moje notowania :P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    4. viv pisze:
      28 czerwca 2012 o 20:34

      U mnie na pewno ;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    5. zacofany.w.lekturze pisze:
      28 czerwca 2012 o 20:35

      Się zobaczy:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    6. viv pisze:
      28 czerwca 2012 o 20:58

      Znaczy w przeczytanych ogółem czy przeczytanych opisanych? :) Bo ja tam w zakładce widzę więcej tytułów – samych Kosików kilka się zebrało :)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    7. zacofany.w.lekturze pisze:
      28 czerwca 2012 o 21:04

      W przeczytanych ogółem. Kosika mam zamiar potraktować zbiorczo. Ale hardkorowi fani fantastyki pewnie by kręcili na niego nosami, tak samo jak na Szpital kosmiczny White’a:P

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    8. viv pisze:
      28 czerwca 2012 o 21:09

      Ja hardkorowa nie jestem i dla mnie Kosik jest wystarczająco fantastyczny, czyli masz szansę zapunktować ;)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
    9. zacofany.w.lekturze pisze:
      28 czerwca 2012 o 21:22

      Świetnie, to zacieram rączki:)

      Wczytywanie…
      Odpowiedz
  11. Pingback: Być spryciarzem do szpiku kości (Terry Pratchett, „Spryciarz z Londynu”) – Beznadziejnie zacofany w lekturze
  12. Pingback: Uczeni, szpiedzy i stereotypy (M.T. Anderson i Eugene Yelchin, „Zabójstwo Brangwina Kąkola”) – Zacofany w lekturze

OdpowiedzAnuluj pisanie odpowiedzi

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Zaprenumeruj ten blog przez e-mail

Wprowadź swój adres email, aby zaprenumerować ten blog i otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach przez e-mail.

Wyszukiwanie

Instagram

W dniu, w którym Mau z chłopca miał stać się mężczyzną, nie było radosnej uroczystości, nie było rytualnego tatuażu, nie było obfitej uczty. W ogóle nic nie było, skończył się świat, jaki Mau znał od urodzenia. Zostały stosy ciał do pochowania i dziwne głosy w głowie. Poczucie nierzeczywistości, zawieszenia między życiem a śmiercią, tym, co realne, a tym, co jest jedynie wytworem rozgorączkowanego umysłu. Terry Pratchett świetnie opowiada o odbudowie po tragedii, o kładzeniu podwalin pod nowe życie i rewizji dawnych wierzeń i tradycji. Niby dla dzieci, ale jednak również (a może przede wszystkim) dla dorosłych. Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Jerzy Kozłowski
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
W dniu, w którym Mau z chłopca miał stać się mężczyzną, nie było radosnej uroczystości, nie było rytualnego tatuażu, nie było obfitej uczty. W ogóle nic nie było, skończył się świat, jaki Mau znał od urodzenia. Zostały stosy ciał do pochowania i dziwne głosy w głowie. Poczucie nierzeczywistości, zawieszenia między życiem a śmiercią, tym, co realne, a tym, co jest jedynie wytworem rozgorączkowanego umysłu. Terry Pratchett świetnie opowiada o odbudowie po tragedii, o kładzeniu podwalin pod nowe życie i rewizji dawnych wierzeń i tradycji. Niby dla dzieci, ale jednak również (a może przede wszystkim) dla dorosłych. Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Jerzy Kozłowski
2 tygodnie ago
View on Instagram |
1/5
Minęło osiemdziesiąt lat od ostatecznego pokonania myślących maszyn. Ludzkość podnosi się z traumy i próbuje organizować swoje życie na licznych planetach. Imperium, znajdujące się pod władzą przedstawicieli rodu Corrinów, staje się jednak areną rywalizacji sił, które – jeśli się ich nie powstrzyma – mogą wywołać potężny konflikt w imię własnych interesów.  Trzy tomy cyklu „Wielkie szkoły Diuny” są sprawnie napisaną, wielowątkową historią opowiadającą o wydarzeniach, które legły u podstaw późniejszych o tysiąclecia wydarzeń opisywanych w zasadniczym cyklu „Diuny”. Tysiąc siedemset stron bardzo dobrej, wciągającej rozrywki. 
Przekład Andrzej Jankowski i Marek Michowski
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
Minęło osiemdziesiąt lat od ostatecznego pokonania myślących maszyn. Ludzkość podnosi się z traumy i próbuje organizować swoje życie na licznych planetach. Imperium, znajdujące się pod władzą przedstawicieli rodu Corrinów, staje się jednak areną rywalizacji sił, które – jeśli się ich nie powstrzyma – mogą wywołać potężny konflikt w imię własnych interesów. Trzy tomy cyklu „Wielkie szkoły Diuny” są sprawnie napisaną, wielowątkową historią opowiadającą o wydarzeniach, które legły u podstaw późniejszych o tysiąclecia wydarzeń opisywanych w zasadniczym cyklu „Diuny”. Tysiąc siedemset stron bardzo dobrej, wciągającej rozrywki. Przekład Andrzej Jankowski i Marek Michowski
3 tygodnie ago
View on Instagram |
2/5
W smętnym nadmorskim kurorcie po sezonie ginie dziewiętnastolatka. Do zbrodni przyznaje się zakochany w niej chłopak, więc sprawa zostaje uznana za rozwiązaną. Niedługo potem do starszego sierżanta Igielskiego zgłasza się jednak mężczyzna, który nie tylko bierze na siebie winę za tę śmierć, ale zeznaje też, że od wielu lat regularnie w tym samym miejscu mordował inne młode dziewczyny. Nad „Pokutą” unosi się senna atmosfera miejsca, które ożywia się na krótko w sezonie turystycznym. Jesienią jest deszczowo, zimno, beznadziejnie i nudno. Nawet morderstwo elektryzuje mieszkańców tylko na parę chwil, a prowadzący dochodzenia  odbijają się od muru obojętności. Cały tekst już na blogu, link w bio.
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
W smętnym nadmorskim kurorcie po sezonie ginie dziewiętnastolatka. Do zbrodni przyznaje się zakochany w niej chłopak, więc sprawa zostaje uznana za rozwiązaną. Niedługo potem do starszego sierżanta Igielskiego zgłasza się jednak mężczyzna, który nie tylko bierze na siebie winę za tę śmierć, ale zeznaje też, że od wielu lat regularnie w tym samym miejscu mordował inne młode dziewczyny. Nad „Pokutą” unosi się senna atmosfera miejsca, które ożywia się na krótko w sezonie turystycznym. Jesienią jest deszczowo, zimno, beznadziejnie i nudno. Nawet morderstwo elektryzuje mieszkańców tylko na parę chwil, a prowadzący dochodzenia odbijają się od muru obojętności. Cały tekst już na blogu, link w bio.
1 miesiąc ago
View on Instagram |
3/5
„Rilla ze Złotych Iskier” to książka nierówna, momentami nieznośnie patetyczna albo przesadnie ckliwa, niekiedy jednak prawdziwie przejmująca. Poza tym, że jest historią nastolatki przechodzącej przyspieszony kurs dojrzewania podczas wojny, jest też (a może nawet przede wszystkim) opowieścią o małej społeczności i jej postawach wobec wojny: bo nawet obserwowana z daleka i poprzez prasowe doniesienia budzi grozę, a kiedy uczestniczą w niej kanadyjscy chłopcy, znani od małego, wywiera głęboki wpływ na życie całej wioski, żyjącej w rytmie nie pór roku, lecz kolejnych ofensyw. Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Anna Bańkowska
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
„Rilla ze Złotych Iskier” to książka nierówna, momentami nieznośnie patetyczna albo przesadnie ckliwa, niekiedy jednak prawdziwie przejmująca. Poza tym, że jest historią nastolatki przechodzącej przyspieszony kurs dojrzewania podczas wojny, jest też (a może nawet przede wszystkim) opowieścią o małej społeczności i jej postawach wobec wojny: bo nawet obserwowana z daleka i poprzez prasowe doniesienia budzi grozę, a kiedy uczestniczą w niej kanadyjscy chłopcy, znani od małego, wywiera głęboki wpływ na życie całej wioski, żyjącej w rytmie nie pór roku, lecz kolejnych ofensyw. Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Anna Bańkowska
2 miesiące ago
View on Instagram |
4/5
Rob Wilkins, jak sam o sobie pisze, miał być kimś w rodzaju „gosposi ze wsi”, osobą, która wpadnie na parę godzin, ogarnie znanemu pisarzowi formularze podatkowe i uzupełni mleko w lodówce. Znanym pisarzem był Terry Pratchett, a „gosposia ze wsi” szybko okazała się człowiekiem, który zajmował się „wszystkimi drobiazgami i rzeczami o wiele większymi”, oraz wiernym przyjacielem. A także wyśmienitym biografem, umiejętnie łączącym fakty z bardzo osobistym spojrzeniem (co nie oznacza jednak braku krytycyzmu). Cały tekst już na blogu, link w bio.
Przekład Piotr W. Cholewa
zacofany.w.lekturze
zacofany.w.lekturze
•
Follow
Rob Wilkins, jak sam o sobie pisze, miał być kimś w rodzaju „gosposi ze wsi”, osobą, która wpadnie na parę godzin, ogarnie znanemu pisarzowi formularze podatkowe i uzupełni mleko w lodówce. Znanym pisarzem był Terry Pratchett, a „gosposia ze wsi” szybko okazała się człowiekiem, który zajmował się „wszystkimi drobiazgami i rzeczami o wiele większymi”, oraz wiernym przyjacielem. A także wyśmienitym biografem, umiejętnie łączącym fakty z bardzo osobistym spojrzeniem (co nie oznacza jednak braku krytycyzmu). Cały tekst już na blogu, link w bio. Przekład Piotr W. Cholewa
2 miesiące ago
View on Instagram |
5/5
zajrzyj na instagram

Blog o książkach, blog z recenzjami książek, recenzje klasyki,
książki recenzje

Pozycjonowanie strony: VD.pl

© 2025 Zacofany w lekturze | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme
Ta strona używa ciasteczek (cookie)Rozumiem Chcę wiedzieć więcej
Polityka prywatności

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT
%d