Cyzelujemy tekst, by jak najlepiej opowiadał o książce, która zrobiła na nas piorunujące wrażenie, i jak najskuteczniej zachęcił innych do sięgnięcia po recenzowane dzieło. Dobieramy starannie cytaty, stopniujemy przymiotniki, sięgamy wyżyn argumentacji pewni sukcesu i tłumów blokujących serwer, żeby naszą recenzję przeczytać. Tymczasem tłumy czytelników (i, nie ukrywajmy tego, również wszelkich spamerskich botów) kierują się w zupełnie niespodziewane rejony naszego bloga, ku tekstom o książkach mniej spektakularnych, bardziej przykurzonych czy wręcz zaskakujących.
Czajka Katarzyna
Dwaj panowie z rozczarowaniem (Katarzyna Czajka, „Dwóch panów z branży”)
„Ja nie mam nic, ty nie masz nic, on nie ma nic – zaśmiał się głośno. – To razem właśnie mamy tyle, w sam raz tyle, żeby założyć wielką fabrykę…” Ten cytat sam przyszedł mi na myśl, gdy czytałem, jak dwaj przyjaciele, Adam i Marian, Polak i Żyd, w 1909 roku postanowili założyć kino. Finanse mieli mocno ograniczone, kinematografia dopiero raczkowała, całe przedsięwzięcie nosiło znamiona szaleństwa, przynajmniej w opinii statecznych obywateli. Po takim początku podświadomie oczekiwałem osadzonej w środowisku filmowym „Ziemi obiecanej” – historii self-made manów, którzy z właścicieli obskurnego kina w ruderze na warszawskiej Woli stali się właścicielami sieci „teatrów światła” albo potentatami produkującymi najpopularniejsze obrazy z gwiazdorską obsadą. Filmowa pasja Katarzyny Czajki i jej sprawne pióro pozwalały mniemać, że nie są to daremne nadzieje.