Dzień kota
Skoro mamy Dzień Kota i padł apel o zaprezentowanie futrzaków, to proszę uprzejmie. Leninek, siedem lat temu i co najmniej cztery kilogramy wstecz. Teraz by a) się nie wcisnął, b) nie doskoczył :)
Blog Piotra Chojnackiego. Książki nowe, stare, znane i zupełnie zapomniane, pełna swoboda wyboru.
Skoro mamy Dzień Kota i padł apel o zaprezentowanie futrzaków, to proszę uprzejmie. Leninek, siedem lat temu i co najmniej cztery kilogramy wstecz. Teraz by a) się nie wcisnął, b) nie doskoczył :)
Zachęcam wszystkich do zapoznania się z interesującym pomysłem – przyznawaniem Nagrody Blogerów dla książek, które naszym blogerskim zdaniem są najciekawsze i dostarczyły nam najwięcej wrażeń. Podstawowe kwestie do przemyślenia: – Jak przeprowadzić zbieranie nominacji? – Jak przeprowadzić głosowanie? – Jakie kategorie miałyby wchodzić w grę – według gatunku, kategorie wymyślone przez nas, czy jakiś miks? … Dowiedz się więcej
Będę bezwględnie spojlował, ostrzegam lojalnie. Nie dam rady inaczej.
Kiedy dowiedziałem się, o czym jest Chłopiec w pasiastej piżamie, pomyślałem, że to się nie może udać. Nie da rady napisać książki o przyjaźni niemieckiego chłopca, na dodatek syna komendanta obozu, z małym więźniem Żydem. Wszystko, co wiem na temat Auschwitz i Holocaustu kazało mi odrzucać taką opowieść. Skoro jednak powieść powstała, to autor musiał jakoś pokonać bariery, które ja uważałem za nie do pokonania. I faktycznie pokonał je, ale styl, w jakim to uczynił i efekt końcowy wzbudzają we mnie bardzo mieszane uczucia.
W połowie lat osiemdziesiątych kilkunastoletniemu przybyszowi z Polski Czechosłowacja jawiła się jako coś w rodzaju wielkiego sklepu ze słodyczami. W wiejskim sklepiku niedaleko obozu pionierskiego, w którym mieszkała nasza grupa kolonijna, było chyba więcej rodzajów czekolady, niż widziałem w życiu, a lentilki nie stanowiły rarytasu pokątnie szmuglowanego do naszych przaśnych warzywniaków. Naiwna młodość dziwiła się: czemu tu może być wszystko, a u nas nie ma nic? Nikt nie wypowiadał tego pytania na głos, a gdyby nawet to zrobił, to pewnie i tak nie usłyszałby odpowiedzi. Nikt z nas też nie zaglądał za kolorowe fasady, nie wnikał, co tak naprawdę zakrywają pełne sklepowe regały.