Czytajcie „Położną”! (Jennifer Worth, „Zawołajcie położną”; „Shadows of the Workhouse”; „Farewell to the East End”)

On weterynarz, ona – pielęgniarka i położna; on zaczynał swą zawodową karierę w latach trzydziestych w górach na północy Anglii, ona – w latach pięćdziesiątych w najuboższej dzielnicy Londynu. Oboje mieli dar obserwacji i lekkie pióro; oboje wbrew wszelkim codziennym trudnościom i frustracjom kochali swoją pracę, oddani byli swoim pacjentom, których mogli nie lubić – … Dowiedz się więcej

Skarbiec wiedzy dziwnej, cz. 3: O egipskich kopalniach złota

Focjusz (ok. 820–891) był bizantyńskim duchownym, człowiekiem wielce wykształconym i autorem licznych dzieł. Najważniejszym dla nas jest Biblioteka, której pierwotny tytuł w pełni oddaje charakter i zawartość tej pracy: Katalog i wykaz przeczytanych przez nas książek, których treść chciał dzięki nam poznać w ogólnym zarysie nasz ukochany brat Tarazjusz. Liczba ich wynosi trzysta pomniejszone o … Dowiedz się więcej

W obronie przed bezprawiem (Jan Skórzyński, „Siła bezsilnych”)

W czasach, gdy wyrażenie swojego zdania nic nas nie kosztuje, wszelkiego rodzaju listy protestacyjne i petycje krążą swobodnie i nawet nie musimy odchodzić od komputera, by je podpisać, dziwnie myśli się o ludziach, którzy w niezbyt odległej epoce, owianej dziś mgiełką melancholii, zaryzykowali wiele, by dać wyraz swojej niezgodzie na otaczającą ich rzeczywistość, a przede wszystkim – by nie pozwolić krzywdzić tych, którzy sami bronić się nie potrafili.

Dowiedz się więcej

„Napisz, proszę, chociaż krótki list…”

Pismo hierogliczne, etruskie, linearne B
W.V. Davies, Egipskie hieroglify, tłum. Maciej G. Witkowski, RTW 1998.
John Chadwick, Pismo linearne B i pisma pokrewne, tłum. Piotr Taracha, RTW 1998.
Larissa Bonfante, Język etruski, tłum. Witold Dobrowolski, RTW 1998.
Pomyśleliście kiedyś z wdzięcznością o tym starożytnym facecie, który w błysku geniuszu albo w pocie czoła wynalazł pismo? Może nie chciało mu się spamiętywać wielopiętrowych list zakupów dyktowanych przez małżonkę albo znudziło mu się zapisywanie liczebności stada kóz za pomocą nacięć na kijku. A może ukochana molestowała go co dzień: Napisz, proszę, chociaż krótki list… Cokolwiek nim kierowało – chwała mu! Cóż byśmy bez niego poczęli, skazani wyłącznie na pieśni aojdów czy innych trubadurów i babcine bajania przy kominku? Swoimi opiniami o wysłuchanych pieśniach moglibyśmy się co najwyżej dzielić w kółkach dyskusyjnych działających przy miejskich bazarach. „Pieśń, którą recytował Homer wczoraj wieczorem, zdecydowanie słabsza od przedwczorajszej, ten katalog okrętów to jakaś potworna dłużyzna, na co to komu?” „Z punktu widzenia fabuły faktycznie słabe, ale jaka wartość historyczna, weźcie pod uwagę przyszłe pokolenia”. A tak, dzięki nieznanemu wynalazcy ludzkość mogła sobie radośnie i beztrosko zapisywać złote myśli na glinianych tabliczkach, pergaminie, papierze czy w internecie, składać donosy na sąsiadów albo zamazywać miejskie mury wyborczymi hasłami lub po prostu brzydkimi wyrazami.

Dowiedz się więcej

Na „zsyłce” w wydawnictwie

Ciekawe tematy wypływają często zupełnie niespodziewanie. Oto przy okazji omawiania biografii Tołstoja u Marlowa zeszło na komunistycznych prominentów, którzy „zsyłani” byli na posadki w państwowych wydawnictwach, gdy ich gwiazda przygasła. Taką zesłaną była w Państwowym Instytucie Wydawniczym Romana Granas, o której pisał Andrzej Dobosz  – jego wspomnienie warto przeczytać również dlatego, że pokazuje ciekawe aspekty funkcjonowania wydawnictw w PRL. Innym przykładem jest Julia Brystiger, dyrektor w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, osobiście katująca przesłuchiwanych (więcej o Brystigerowej i jej ostatnich latach życia tu).
Irena Szymańska natomiast wspominała okres, gdy PIW-em kierował Józef (Jacek) Różański, stalinowski zbrodniarz, którego w 1954 roku wydalono z MBP.

Dowiedz się więcej

Kultura czasów okupacji (Alan Riding, „A zabawa trwała w najlepsze”)

 

W okresie międzywojennym, gdy na Europę coraz dłuższy cień rzucały faszyzm, nazizm i komunizm, gdy ograniczano swobodę wypowiedzi artystycznej i wolność intelektualną, we Francji kultura miała się znakomicie. Nic dziwnego, że kręgi paryskiej bohemy nieustannie zasilali artyści ze wszystkich stron kontynentu, uciekający przed ograniczeniami, a nawet prześladowaniami we własnych krajach. Paryż bez wątpienia stał się głównym centrum kulturalnym epoki.

Dowiedz się więcej