XIX Targi Wydawców Katolickich w Warszawie

Pierwszy raz miałem dziś okazję odwiedzić Targi Wydawców Katolickich, edycja XIX. Impreza nigdy nie budziła mojego prywatnego zainteresowania, ale ponieważ miałem się stawić w Arkadach Kubickiego służbowo, więc mogę teraz złożyć krótkie sprawozdanie. O uroku miejsca pisałem przy okazji zeszłorocznych Targów Książki Historycznej i opinię podtrzymuję. Targi rozpoczęły się wczoraj (i znów w okolicach placu Zamkowego … Dowiedz się więcej

Zawartość kuferka

W grudniu dotarła do mnie wielka paczka, starannie obwąchana przez specjalnie szkolonego kota tropiciela. Niestety, zawartość nie była ani jadalna, ani wybuchowa – a wyłącznie książkowa. To część nagrody za zdobycie ubiegłorocznej Ebuki.  Czekałem z ujawnieniem zawartości pudła do chwili dotarcia zasadniczej części nagrody: kuferka na książki. I oto nadeszła kolejna paczka, niecierpliwie rozszarpana przez … Dowiedz się więcej

Minął rok drugi

Dwa lata temu pojawił się pierwszy wpis na moim blogu. Wszystkim, którzy przez ten czas czytali to, co pisałem, komentowali, inspirowali i wspierali bardzo dziękuję. Zapraszam na tradycyjny tort, a tych, którzy nie lubią słodyczy albo mają już dość podsumowań czytelniczych, od razu do bufetu. *** Pod względem ilościowym rok 2012 był całkiem niezły, gorzej … Dowiedz się więcej

Szatańskie zielniki i garść ogłoszeń (Joanna Olech, „Gdzie diabeł mówi… do usług”)

 

 

 
 
Pan Twardowski, gdy go diabli z karczmy „Rzym” na Księżyc wlekli, upuścił księgę, w której notował magiczne formuły. Tak cenna rzecz nie mogła wpaść w niepowołane ręce, ruszyły więc czarty na poszukiwania. Na próżno, zapiski zniknęły, jakby je diabeł ogonem przykrył. Mijały wieki i cenny notatnik spadł – zupełnie dosłownie – na głowę Mikołaja Twardowskiego, sympatycznego rudzielca, który poszukiwał na strychu odpowiednio grubej książki, by sobie w niej ususzyć rośliny do zielnika.

Dowiedz się więcej

O Targach Książki Historycznej w Warszawie

W połowie lat dziewięćdziesiątych dla ubogich studentów warszawskie Targi Książki Historycznej były znakomitą okazją do zebrania sobie fachowych biblioteczek. Wydawnictwa wyprzedawały bowiem wtedy na potęgę zapasy magazynowe i można było wyjść z pełnym plecakiem książek, tuląc do piersi wypchaną reklamówkę, w której oberwały się uszy, a mimo to następnego dnia mieć na bułkę i kefir … Dowiedz się więcej