Trzy lata minęły od pierwszej edycji biura książek zagubionych. Udało się wtedy rozpoznać prawie dwadzieścia tytułów czytanych niegdyś, lecz zapomnianych. Czasem wystarczało dosłownie kilka zapamiętanych detali. Od tamtej pory liczba pytań zadawanych pod listą powieści młodzieżowych z czasów PRL-u wcale nie spadła i nazbierało się całkiem sporo nowych zagadek. Przeczytajcie cytaty z komentarzy – może akurat pamiętacie, o jaką książkę chodzi.
okazje
Trzynaste!
Zdaje się, że sam sobie wykrakałem w zeszłym roku, że w wieku nastoletnim blog się zbuntuje i zacznie trzaskać drzwiami, o euforii przeplatanej nieróbstwem nie wspominając. I tak to, zdaje się, wyglądało z zewnątrz, chociaż od wewnątrz było nieco bardziej skomplikowane. Mam nadzieję, że nowy rok okaże się bardziej przewidywalny niż poprzedni i jednak wróci tu jakaś regularność, czego mi możecie życzyć z okazji trzynastych blogowych urodzin.
Słupek przy słupku, edycja 2023
Nie rozpieszczałem Was w tym roku blogowo, więc wahałem się, czy w ogóle przygotowywać to zestawienie, ale w końcu tradycja to tradycja. Zapraszam na szóste już podsumowanie najchętniej czytanych wpisów.
Niemęska dziewiątka
Jest taki pogląd, że Prawdziwą Literaturę piszą jedynie mężczyźni. To ich doświadczenia są Uniwersalne i Wszechogarniające, to oni Walczą, Cierpią, Tworzą i Kochają. Tylko oni Żyją. Dziesięciolecia mijają, a pogląd trzyma się mocno, i wielu czytelników programowo nie sięga po książki pisane przez kobiety. No bo cóż oni znajdą w tej damskiej literaturze?
Dwunaste!
Liczyłem kilka razy, ale nie chce być inaczej. Blog obchodzi dwunaste urodziny, a tym samym wchodzi oficjalnie w wiek nastoletni. Oznaczać to będzie zapewne typowe dla tego wieku wahania nastroju, okresy euforii przeplatane nieróbstwem, bałagan w pokoju i trzaskanie drzwiami. Zanim jednak spadną na nas te wszystkie atrakcje, zapraszam na subiektywne podsumowanie ubiegłego roku.
Słupek przy słupku, edycja 2022
Kolejny rok dobiega końca, kolejne podsumowania strzelają jak korki od szampana, więc i ja przybiegam z tradycyjnym już zestawieniem najchętniej czytanych blogowych wpisów minionego roku. Nie jestem małostkowy, więc nie zgłoszę do Państwa Szanownych Czytelników pretensji, że zignorowali tekst o całkiem udanym „Drwalu” Michała Witkowskiego, ale kto nie czytał, niech nadrobi. A teraz przystąpmy do konkretów.