Dlaczego tak się dzieje, że przeżyte życie wraca do mnie poprzez słuch, a nie żaden z innych zmysłów, dlaczego najtrwalej zapisało się w warstwie dźwiękowej? Fragment melodii, szum deszczu, poświst wiatru, to są wizytówki z przeszłości, przesłania odbierane natychmiast, patrzę na parowóz i oczy moje są ślepe, a pamięć matowa jak nie wywołana klisza, tę samą lokomotywę, gdy posłyszę gwizd czy syk pary, zawsze, chociażby tylko przez ułamek sekundy, oczekuję wybuchu krzyku, szczekania psów, huku strzałów?
Usłyszane na adriatyckiej plaży zdanie po niemiecku, wypowiedziane imię wpychają narratorkę z powrotem do świata, który przeminął, ale który jednocześnie tkwi w niej ciągle i tylko czeka na pretekst, by się z powrotem wyłonić. Świat Kolonii z jego okrutnymi prawami, Rycerzami i Rycerkami pilnującymi tysięcy brudnych i śmierdzących kolonistów, Paniami Starszymi, które sprawują bezwzględny nadzór nad tłumami nędzarek. Jeśli straciłeś pragnienie życia, jeśli chęć przetrwania kolejnego kwadransa, kolejnego dnia zanikła – umierasz i stajesz się pożywieniem dla szczurów, a potem smugą dymu z krematorium.