„Nikt nie śmiał wziąć tego dziecka za rękę…” (Maria Zarębińska, „Dzieci Warszawy”)

W swoich wspomnieniach z czasów okupacji Jeremi Przybora przedstawił wydarzenie, które zapewne nie było rzadkością na warszawskiej ulicy:

Na kamiennym progu czy też parapecie wnęki okiennej znajdującej się na poziomie chodnika siedziało żydowskie dziecko. Żywy, obciągnięty pergaminową skórą mały szkielecik o czaszce, w której żywe były tylko wielkie, milczące, przerażone, czarne oczy. Nie wiadomo, jak tu się znalazło. […] Tłumek stał nieruchomo i patrzył bez słowa, jak zahipnotyzowany, na tę małą śmierć, przycupniętą tu, w biały jeszcze dzień, w samym sercu ruchliwej „aryjskiej” dzielnicy, we wnęce okna sutereny, jakby wyszła właśnie spod ziemi i nikomu nie groziła, póki nie weźmie się jej za rękę. Więc nikt nie śmiał wziąć tego dziecka za rękę. I ja też nie śmiałem. Ale ono mi tego nie darowało, nie dało się wymazać z pamięci. I wiem, że śmierć, która przyjdzie po mnie, to nie będzie staruszka z kosą ani rycerz z filmu Bergmana…

Dowiedz się więcej

Zioła prowansalskie rok później (Marcel Pagnol, „Czas tajemnic”)

 

 

Minął niemal równo rok od chwili, gdy w całkowitym upojeniu pochłaniałem pierwszą część wspomnień Marcela Pagnola z dzieciństwa spędzonego w Prowansji. Wtedy za oknem leżała gruba warstwa śniegu, teraz lśniły kałuże i szalał wiatr. Przyjemność powrotu na upalne wzgórza z Marcelem była jednak taka sama.

Dowiedz się więcej

Bilans pierwszoroczniaka

Doprawdy nie wiem, jak uczcić pierwsze urodziny. Tortów na tym blogu było już tyle, z okazji i bez okazji, że zabrakło mi pomysłów na cukiernicze arcydzieło. Poza tym nie należy popadać w sztampowość, więc tortu nie będzie. Będzie jak w podstawówce: dla każdego po cukierku. A gdyby ktoś cukierków nie lubił, to zapraszam do koreczków. … Dowiedz się więcej

Zaopatrzony przez Mikołajów

Rozdawanie wśród Mikołajów listy życzeń daje znakomite wyniki. Odpadają wymówki typu „Nie mam pomysłu” albo „Bałem się, że to już masz”. Wszystko jasno wypisane, każdy chętny Mikołaj dostaje inny zestaw, a po rozpakowaniu paczek można się do woli napawać, kartkować i układać w malownicze stosy. Oraz chwalić się na blogu, co też zamierzam uczynić. Mikołajów … Dowiedz się więcej

Sześć stopni pod równikiem (Małgorzata Szejnert, „Dom żółwia”)

Dom żółwia. Zanzibar
Sześć stopni pod równikiem leży tropikalny Zanzibar. Nazwa niczym z Opowieści tysiąca i jednej nocy, ale historia i współczesność wcale nie baśniowe. Małgorzata Szejnert opowiada skomplikowane dzieje wyspy, niegdyś centrum handlu niewolnikami i kością słoniową, wielkiego ośrodka eksportującego goździki, miejsca, gdzie stykały się kultury czarnej Afryki, Arabii i Indii, a później również Europy. To z Zanzibaru wyruszał w swe podróże doktor David Livingstone, dobrze znany czytelnikom powieści Juliusza Verne’a, to stąd na poszukiwanie odkrywcy ruszał Henry M. Stanley, śmiały reporter. To tu rozegrała się najkrótsza wojna w dziejach świata – w niespełna czterdzieści minut Anglicy narzucili wyspie lojalnego wobec siebie sułtana. Czasy nam bliższe też nie były dla Zanzibaru łaskawe: odzyskanie niepodległości w 1963 roku, wybuch rewolucji i obalenie sułtana, wreszcie stworzenie wspólnego państwa z Tanganiką – Tanzanii.

Dowiedz się więcej